- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 stycznia 2017, 20:04
Spotkałyście się kiedyś z czymś takim?
Jak byście się na to zapatrywały?
Fajny facet, niebrzydki, 25 lat, dobra praca, ambitny, miły i uczynny.
Moja pierwsza myśl, że coś musi być z nim nie tak, skoro przez tyle lat się z nikim nie związał.
Z drugiej jednak strony, technikum, studia inżynierskie, nieśmiały chłopak, uczuciowy, może nie miał szczęścia w życiu do dziewczyn, bo mało która doceni cichego chłopaka, który chce się uczyć, a nie wychodzić, podróżować i korzystać z życia.
Jestem ciekawa Waszej opinii. Zarówno tej pierwszej, jak i następnych.
13 stycznia 2017, 21:38
25 lat w przypadku inzyniera to jeszcze nie tak zle
CO XD
13 stycznia 2017, 21:39
Tak ..spotkałam się tym. Mam takich dwóch kolegów z pierwszych studiów i jednego z pracy . Wszyscy mają problem z nawiązwaniem relacji z innymi ludźmi Jeden ma ...30 lat z ego pamiętam, drugi 26, trzeci 24 albo 25 . Obaj perwsi to doskonały przykład nerdo derpów z charakterem typowych outsiderów. Pomimo, że ogólnie są mili i niby oczytani i inteligentni ....To mają troche za mocno syntetycznie wyćwiczoną i wykreowaną maską/osobowością wysiloną na oryginalność, niebanalność, aż do porzygu i granic absurdu, tak, że innych , pozostających z nimi w styczności zaczęło to drażnić. Przestali już dawno być traktowani przez otoczenie jako osoby poważne i spontaniczne. Odbierani są raczej jako żałosne maskotki, o sztucznych i przerysowanych reakcjach , do których ma się podejście bardziej pobłażliwe niż życzliwe ..Trochę jak jakaś wyekspiona w najdrobniejszych szczegółach postać z gierki włącznie z hobby, sposobem reagowania, śmiechem itp. Pierwszy z nich to podstarzały mangofil , twierdzący, że kobieta powyżej 19 roku życia jest stara, choć z kobietami miał tyle wspólnego co obejrzane tysiące japońskich hentaiów z wielkimi cycami ,kocimi uszami i czasami penisami w roli głównej. Uciążliwie i uporczywie szuka dla siebie nastolatki, najchętniej azjatki o rysach a'la final fantasy i z białymi włosami- wymóg konieczny....Choć on sam jest rudym, grubawym okularnikiem z włochatą kurzajką na nosie, to nie porzucił wyzwania i wciąż przebiera i wybrzydza, choć tak naprawdę i tak nie ma w czym, bo jest cały chodzącą metaforą doskonałej antykoncepcji. Drugi z nich jest przeintelektualizowany , próbujący wszystko rozkładać na czynniki pierwsze i zachęcać wszystkich do konstruktywnej dyskusji o wszystkim, gdzie nadużywałoby się wyrazów obcych i terminów literackich..Taki troche typ : jestem inny niż inni...ale naprawdę innny niż wszyscy inni ...lubię mrok i sam czuję, że jestem za mroczny, ludzie są jedną płcią itp.Uporczywie nadużywa słowa szatan,śmierć, tupolew, Sosnowiec, Hitler i pytań co do przeczytanych książek, oraz żądania ich osobistej recenzji w stylu Ingardena. itp....czynniki szokujące zostały w jego ustach zgwałcone i wyjałowione do cna..Choć jego upierdliwe 'mroczne tekściory' zez i głos kastrata doskonale same bronią jego dziewictwa, to jeszcze stosuje prewencję w postaci udawania, że w ogóle nie ma penisa, próbuje sprawiać wrażenie pozbawionego potrzeb fizjologicznych i seksualnych.Twierdzi, że romanse nie są dla niego i aseksualność jest wpisana w jego naturę, bo dąży do celów wyższych...Cokolwiek ma na myśli nikt nie wnika, jak i nikt nie próbuje odebrać mu jego czystości, więc ma spokój do końca życia i te wzniosłe expose są nawet zbędne. Obaj pozostaną starymi kawalerami i prawiczkami, dupy przyrosną im do krzeseł przez komputerem, a dłonie do penisów, choć ten drugi się do tego nie przyzna nawet sam przed sobą.Trzeciego z nich przerasta jego własna nieśmiałość nawet w bronieniu własnego honoru. Choć nie jest brzydki...obiektywnie dość przystojny, to absolutnie w siebie nie wierzy i wstydzi się zapewne wszystkich kobiet, własnych myśli i własnych genitaliów . Nie umiem tego wyjaśnić. Gdybym była wolna, to może nawet i bym się za tego trzeciego wzięła, ale przejmując inicjatywę w tej relacji czułabym się jak oprawca czerwonego kapturka, a musiałabym ją przejąć na 100 %.
Pozwól mi okazać swe uwielbienie! :]
A w temacie - zgadzam się z jurysdykcją. Też bym była lekko podejrzliwa co do jego umiejętności społecznych raz, a potrzeb emocjonalnych i seksualności po drugie. Ale z ciekawością dążyłabym do odkrycia prawdy - if U know what I mean ;)
13 stycznia 2017, 21:59
No opcje są chyba tylko 3:-czeka na miłość i nieznajduje,-ma bardzo niskie libido,-ma jednak jakieś problemy z nawiązywaniem relacji z płcią przeciwną, kompleksy itd.Spróbowałabym, ale uważałabym na niepokojące symptomy.
Mysle podobnie,czyli nie uwazam tego za takie do konca "normalne "
13 stycznia 2017, 22:09
tak? A ja myśle jedno - ma bardzo małego i sie wstydzi albo problemy z potencja. Mój były miał 21 lat jak go rozprawiczylam, nie jest to jakoś bardzo dużo, ale jak sie okazało był powód dla którego fajny inteligentny facet, który miał mnóstwo okazji, ciagle nie zamroczył... i serio, miał czego sie wstydzić
13 stycznia 2017, 22:17
nie spotkalam sie z czyms takim jak zyje, a zyje juz 25 lat. gdybym na takiego natrafila to pomylalabym, ze cos z nim musi byc nie tak.
w dzisiejszych czasach nikt raczej tak dlugo statusu prawiczka nie trzyma. tyle pokus wokol ..
kazdy tez ma jakies tam swoje potrzeby. a moze on mial ku temu jakis konkretny powod?
w ogole jak on Ci o tym powiedzial? jakos to argumentowal, co go tak przetrzymalo w tym celibacie?
13 stycznia 2017, 22:28
Audra, nie pytanie brzmi czemu się nie zakochuje, w momencie, kiedy przeciętny człowiek w wieku 25 lat jednak już ma jakieś poważniejsze związki za sobą. O to chodzi. Często to "czekanie" jest właśnie symptomem problemów z zawieraniem relacji z ludźmi.To mówię ja, późna dziewica. Ale oczywiście jakby mnie ktoś spytał X lat temu, na co czekam, to też bym sobie to tłumaczyła czekaniem na miłość. Ta miłość przyszła, jak zaczęłam nad sobą pracować. nie wcześniej.
Nie widzę nic podejrzanego w tym, że ktoś się nie zakochuje tak jak powiedzmy przeciętny człowiek. Mnie się akurat tak ułożyło, że się zakochałam mając jeszcze naście lat, ale to po prostu kwestia szczęścia. Generalnie mam tak, że bardzo mało facetów mi się podoba. Wizualnie to raz - odnoszę wrażenie, że moje znajome jakoś częściej komentują, że ktoś tam ich zdaniem jest przystojny, ja tak nie mam, rzadko kiedy mi się ktoś spodoba. Może z parę razy w życiu tak miałam raptem. Plus kwestia druga - ja się zaprzyjaźniam/kumpluję z facetami, 99,99% odbieram zupełnie aseksualnie (to już mówię też pod charakterologicznym kątem). Znaleźć kogoś kogo nie będę postrzegała jak kumpla, kto do tego będzie mi odpowiadał charakterologicznie i na dokładkę zaakceptuje mój dość paskudny charakter to naprawdę wyczyn. I narzeczonego i przyjaciół poznałam w skrajnie dziwnych sytuacjach, zupełnie przypadkiem, mogliby na tej podstawie jakiś śmieszno-głupi film nakręcić. I to nie chodzi o to, że mam problem z zawieraniem relacji z ludźmi, po prostu super rzadko spotykam kogoś z kim bym chciała poważniejsze relacje zawierać.
13 stycznia 2017, 22:43
Tak ..spotkałam się tym. Mam takich dwóch kolegów z pierwszych studiów i jednego z pracy . Wszyscy mają problem z nawiązwaniem relacji z innymi ludźmi Jeden ma ...30 lat z ego pamiętam, drugi 26, trzeci 24 albo 25 . Obaj perwsi to doskonały przykład nerdo derpów z charakterem typowych outsiderów. Pomimo, że ogólnie są mili i niby oczytani i inteligentni ....To mają troche za mocno syntetycznie wyćwiczoną i wykreowaną maską/osobowością wysiloną na oryginalność, niebanalność, aż do porzygu i granic absurdu, tak, że innych , pozostających z nimi w styczności zaczęło to drażnić. Przestali już dawno być traktowani przez otoczenie jako osoby poważne i spontaniczne. Odbierani są raczej jako żałosne maskotki, o sztucznych i przerysowanych reakcjach , do których ma się podejście bardziej pobłażliwe niż życzliwe ..Trochę jak jakaś wyekspiona w najdrobniejszych szczegółach postać z gierki włącznie z hobby, sposobem reagowania, śmiechem itp. Pierwszy z nich to podstarzały mangofil , twierdzący, że kobieta powyżej 19 roku życia jest stara, choć z kobietami miał tyle wspólnego co obejrzane tysiące japońskich hentaiów z wielkimi cycami ,kocimi uszami i czasami penisami w roli głównej. Uciążliwie i uporczywie szuka dla siebie nastolatki, najchętniej azjatki o rysach a'la final fantasy i z białymi włosami- wymóg konieczny....Choć on sam jest rudym, grubawym okularnikiem z włochatą kurzajką na nosie, to nie porzucił wyzwania i wciąż przebiera i wybrzydza, choć tak naprawdę i tak nie ma w czym, bo jest cały chodzącą metaforą doskonałej antykoncepcji. Drugi z nich jest przeintelektualizowany , próbujący wszystko rozkładać na czynniki pierwsze i zachęcać wszystkich do konstruktywnej dyskusji o wszystkim, gdzie nadużywałoby się wyrazów obcych i terminów literackich..Taki troche typ : jestem inny niż inni...ale naprawdę innny niż wszyscy inni ...lubię mrok i sam czuję, że jestem za mroczny, ludzie są jedną płcią itp.Uporczywie nadużywa słowa szatan,śmierć, tupolew, Sosnowiec, Hitler i pytań co do przeczytanych książek, oraz żądania ich osobistej recenzji w stylu Ingardena. itp....czynniki szokujące zostały w jego ustach zgwałcone i wyjałowione do cna..Choć jego upierdliwe 'mroczne tekściory' zez i głos kastrata doskonale same bronią jego dziewictwa, to jeszcze stosuje prewencję w postaci udawania, że w ogóle nie ma penisa, próbuje sprawiać wrażenie pozbawionego potrzeb fizjologicznych i seksualnych.Twierdzi, że romanse nie są dla niego i aseksualność jest wpisana w jego naturę, bo dąży do celów wyższych...Cokolwiek ma na myśli nikt nie wnika, jak i nikt nie próbuje odebrać mu jego czystości, więc ma spokój do końca życia i te wzniosłe expose są nawet zbędne. Obaj pozostaną starymi kawalerami i prawiczkami, dupy przyrosną im do krzeseł przez komputerem, a dłonie do penisów, choć ten drugi się do tego nie przyzna nawet sam przed sobą.Trzeciego z nich przerasta jego własna nieśmiałość nawet w bronieniu własnego honoru. Choć nie jest brzydki...obiektywnie dość przystojny, to absolutnie w siebie nie wierzy i wstydzi się zapewne wszystkich kobiet, własnych myśli i własnych genitaliów . Nie umiem tego wyjaśnić. Gdybym była wolna, to może nawet i bym się za tego trzeciego wzięła, ale przejmując inicjatywę w tej relacji czułabym się jak oprawca czerwonego kapturka, a musiałabym ją przejąć na 100 %.
śmiałam się czytając to, dziękuję Ci za to bardzo! :D poprawiłaś mi humor w piątkowy wieczór. ;D Bo zdałam sobie sprawę, że mój prawiczek mógłby być znacznie gorszy. ;D Na razie nie przejawia żadnych z wymienionych cech, może poza nieśmiałością i brakiem wiary w siebie, ale przy tym, co opisałaś to brzmi to jak komplement. :D
13 stycznia 2017, 22:47
Pozwól mi okazać swe uwielbienie! :]A w temacie - zgadzam się z jurysdykcją. Też bym była lekko podejrzliwa co do jego umiejętności społecznych raz, a potrzeb emocjonalnych i seksualności po drugie. Ale z ciekawością dążyłabym do odkrycia prawdy - if U know what I mean ;)Tak ..spotkałam się tym. Mam takich dwóch kolegów z pierwszych studiów i jednego z pracy . Wszyscy mają problem z nawiązwaniem relacji z innymi ludźmi Jeden ma ...30 lat z ego pamiętam, drugi 26, trzeci 24 albo 25 . Obaj perwsi to doskonały przykład nerdo derpów z charakterem typowych outsiderów. Pomimo, że ogólnie są mili i niby oczytani i inteligentni ....To mają troche za mocno syntetycznie wyćwiczoną i wykreowaną maską/osobowością wysiloną na oryginalność, niebanalność, aż do porzygu i granic absurdu, tak, że innych , pozostających z nimi w styczności zaczęło to drażnić. Przestali już dawno być traktowani przez otoczenie jako osoby poważne i spontaniczne. Odbierani są raczej jako żałosne maskotki, o sztucznych i przerysowanych reakcjach , do których ma się podejście bardziej pobłażliwe niż życzliwe ..Trochę jak jakaś wyekspiona w najdrobniejszych szczegółach postać z gierki włącznie z hobby, sposobem reagowania, śmiechem itp. Pierwszy z nich to podstarzały mangofil , twierdzący, że kobieta powyżej 19 roku życia jest stara, choć z kobietami miał tyle wspólnego co obejrzane tysiące japońskich hentaiów z wielkimi cycami ,kocimi uszami i czasami penisami w roli głównej. Uciążliwie i uporczywie szuka dla siebie nastolatki, najchętniej azjatki o rysach a'la final fantasy i z białymi włosami- wymóg konieczny....Choć on sam jest rudym, grubawym okularnikiem z włochatą kurzajką na nosie, to nie porzucił wyzwania i wciąż przebiera i wybrzydza, choć tak naprawdę i tak nie ma w czym, bo jest cały chodzącą metaforą doskonałej antykoncepcji. Drugi z nich jest przeintelektualizowany , próbujący wszystko rozkładać na czynniki pierwsze i zachęcać wszystkich do konstruktywnej dyskusji o wszystkim, gdzie nadużywałoby się wyrazów obcych i terminów literackich..Taki troche typ : jestem inny niż inni...ale naprawdę innny niż wszyscy inni ...lubię mrok i sam czuję, że jestem za mroczny, ludzie są jedną płcią itp.Uporczywie nadużywa słowa szatan,śmierć, tupolew, Sosnowiec, Hitler i pytań co do przeczytanych książek, oraz żądania ich osobistej recenzji w stylu Ingardena. itp....czynniki szokujące zostały w jego ustach zgwałcone i wyjałowione do cna..Choć jego upierdliwe 'mroczne tekściory' zez i głos kastrata doskonale same bronią jego dziewictwa, to jeszcze stosuje prewencję w postaci udawania, że w ogóle nie ma penisa, próbuje sprawiać wrażenie pozbawionego potrzeb fizjologicznych i seksualnych.Twierdzi, że romanse nie są dla niego i aseksualność jest wpisana w jego naturę, bo dąży do celów wyższych...Cokolwiek ma na myśli nikt nie wnika, jak i nikt nie próbuje odebrać mu jego czystości, więc ma spokój do końca życia i te wzniosłe expose są nawet zbędne. Obaj pozostaną starymi kawalerami i prawiczkami, dupy przyrosną im do krzeseł przez komputerem, a dłonie do penisów, choć ten drugi się do tego nie przyzna nawet sam przed sobą.Trzeciego z nich przerasta jego własna nieśmiałość nawet w bronieniu własnego honoru. Choć nie jest brzydki...obiektywnie dość przystojny, to absolutnie w siebie nie wierzy i wstydzi się zapewne wszystkich kobiet, własnych myśli i własnych genitaliów . Nie umiem tego wyjaśnić. Gdybym była wolna, to może nawet i bym się za tego trzeciego wzięła, ale przejmując inicjatywę w tej relacji czułabym się jak oprawca czerwonego kapturka, a musiałabym ją przejąć na 100 %.
Postaram się! Dzieci w razie czego nazwiemy na cześć Vitalii. xd
13 stycznia 2017, 22:50
tak? A ja myśle jedno - ma bardzo małego i sie wstydzi albo problemy z potencja. Mój były miał 21 lat jak go rozprawiczylam, nie jest to jakoś bardzo dużo, ale jak sie okazało był powód dla którego fajny inteligentny facet, który miał mnóstwo okazji, ciagle nie zamroczył... i serio, miał czego sie wstydzić
To akurat sprawdzone i zarzuty oddalam. ;D Mały całkiem okazały i niebrzydki, problemów z potencją brak, na seks czekamy aż zacznę brać tabletki, bo wiem że i on się musi oswoić z dziewczyną, a i dla mnie to wyjątkowe, że poznajemy się bez tego.
13 stycznia 2017, 22:56
nie spotkalam sie z czyms takim jak zyje, a zyje juz 25 lat. gdybym na takiego natrafila to pomylalabym, ze cos z nim musi byc nie tak. w dzisiejszych czasach nikt raczej tak dlugo statusu prawiczka nie trzyma. tyle pokus wokol .. kazdy tez ma jakies tam swoje potrzeby. a moze on mial ku temu jakis konkretny powod?w ogole jak on Ci o tym powiedzial? jakos to argumentowal, co go tak przetrzymalo w tym celibacie?
To dokładnie moja pierwsza myśl! :D Konkretnego powodu nie miał, po prostu nigdy nie naciskał i raczej się angażował emocjonalnie. Taki typ, co chce wyjść na dżentelmena, więc się nie spieszy, ale nie chce też, żeby wyszło, że się nie zna, więc tym bardziej się nie spieszy. A dziewczyny uznawały to za brak zainteresowania. Sama bym tak pomyślała jeszcze 2 lata temu, że jak facet tylko z Tobą rozmawia i się do Ciebie nie dobiera to znaczy, że mu się nie podobasz. Okazało się, że nie każdy tak myśli. :D
A powiedział mi po prostu, że nigdy tego nie robił, kiedy zrobiło się gorąco między nami. Byłam zaskoczona, bo wiedziałam, że z ostatnią dziewczyną był pół roku, z poprzednią rok, byłam pewna, że ma to za sobą. Ogólnie, cieszę się, że mi powiedział, po prostu na początku miałam same złe myśli.
Edytowany przez 13 stycznia 2017, 22:59