Temat: Jak pozbyć się kotów z podwórka?

Wprowadzając się do naszego domu, dwa lata temu, w okolicy krecil się jeden kot. W tej chwili lata mi ich po podwórku ok. 10. Wszystko za sprawą sąsiadów, którzy ze trzy razy w roku "adoptują" kociaka a ten w 80% przypadków okazuje się kocicą. Pobawią się tym kotkiem dopóki jest mały a potem pac go na podwórko i nich sobie radzi. Nie ma mowy nawet o karmieniu a co dopiero o sterylizacji. W ren sposób populacja kotów znacznie sie zwiększyła w ciagu tych dwóch lat. W zeszłym roku nawet jedna z kocic okociła się nam na strychu. Nie mam pojecia jak tam wlazła. Trzeba było wyrzucić polowe zgromadzonych tam rzeczy. Smierdzialy kocim moczem. Są to koty praktycznie dzikie, zarobaczone i przenoszące choroby. Wszędzie brudzą i cholernie śmierdzą.

Jak się tych kotów skutecznie pozbyć? Psa na razie kupic nie możemy. Czekamy na narodziny synka, psem przez najbliższe trzy lata nie miałby sie kto zająć. Wladze miejskie nie są zainteresowane tematem. Za opinie obrońców biednych kotkow dziękuję. Chcecie to wpadnijcie i sobie je wyłapcie. Za wszystkie sensowne rady z góry bardzo dziękuję.

Sugerowałabym raczej zmniejszenie (np. władze miasta, fundacje, dobrzy ludzie, którzy wezmą do siebie futerka) kociego stadka, ale nie pozbywanie się wszystkich. Tam, gdzie są koty nie ma szczurów i myszy, a te gryzonie potrafią być znacznie niebezpieczniejsze dla zdrowia ludzi niż koty.

Zgłoście to do TOZu/OTOZu.

Te spraye odstraszające nie działają. Tzn. dzialaja ale tylko do pierwszego deszczu, wilgoci. A o tej porze roku... Wiadomo. Próbowałam. Gmina nic nie robi z problemem. Zglaszalam wielokrotnie. Do sąsiadów mozna sobie gadać. Żyją z socjalu w socjalnym domu i nic nie robią sobie z mojego gadania.Maja jeszcze dwa psy biegające luzem po całym miescie. Duże psy, tez widac ze chore i zaniedbane.

Ja nie mam zamiaru tych kotów zabijać czy krzywdzić. No ludzie. Chce sie ich pozbyć z mojego podwórka legalnie. Gdyby mi bylo wszystko jedno co sie z nimi stanie to bym im po prostu wysypała trutkę na szczury. Ale nie zrobiłam tego. Lubię zwierzęta. Mam w domu szczurka i rybki. Chcemy tez miec psa za okolo trzy lata. Ale nie mogę sobie pozwolić na czyszczenie wszystkiego z kocich sikow i odchodów. Wiadomo czym grozi kontakt z odchodami dzikich kotów dla kobiety w ciąży.A jak na świat przyjdzie dziecko to nawet nie bedzie mogli sie pobawić bez obaw na swoim własnym podwórku.

Co do fundacji to na terenie mojej gminy działa tylko jedna. Tez mieli zgłaszane i tez mają w tyłku.

Radzicie oddawanie ich w dobre ręce. Ciekawe kto weźmie chorego, zarobaczonego kota. Nie mówiąc juz o tym ile jest w moim mieście żadnych, zdrowych kociaków do wydania za darmo. Wystarczy popatrzeć na olx.

Skoro nic nie działa, to może zgłoś problem lokalnej gazecie albo telewizji, jak się media zainteresują, to gmina zaraz zrobi to co powinna już dawno, bo nie będą chcieli rozglosu. 

Pasek wagi

cóż, miałam to samo, tylko ja sama sobie problemów narobilam bo karmilam. Jeśli koty są dzikie ( gmina nic nie zrobi, dzikich kotów się nie wylapuje) to może gdzieś je wywieźć, tylko tak żeby nie widziały drogi bo wrócą. 

Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale moze w okolicy (lub gdzies dalej) sa jeszcze jakies organizacje, ktore moglyby pomoc? Fundacja "Szare, bure i łaciate" na skale krajowa pomaga w sterylizacji takich kotów. Gmina ma kase na takie rzeczy, ale z doswiadczenia wiem, ze ciezko z nimi cos wskorac :/ u nas zglasza sie podobne rzeczy do lokalnego TOZu: inspektorzy przyjezdzaja z weterynarzem, sprawdzaja sytuacje, pouczaja wlascicieli, w najgorszym wypadku zabiora zwierzeta. Narobilabym szumu, poszlabym w lokalne media, opisala sytuacje, powysylala zdjecia itp. A te duze psy ktore biegaja samopas chore? nikt nie reaguje??

Wpadliśmy z mężem na pomysl wywiezienia. Ale tych kotów nie da się wyłapać bezpiecznie. Nawet jak je zwabisz jedzeniem i uda sie go schwytać to drapie na oślep jak oszalały. Moj mąż miał ostatnio cale ręce i twarz podrapana.

Wiem, ze w polskim prawie nie istnieje pojęcie bezdomnych kotów. Są albo koty udomowione, mające właściciela albo dzikie i te traktuje sie jak dzikie koty typu rysie. I w przypadku takich nic nie wskóram. Jedyna nadzieja, ze uznają te koty za koty sąsiadów. Juz się boję co bedzie na wiosnę, kiedy kazda z 6 czy 7 kocic sie okoci.

Spróbuje z tymi mediami lokalnymi. Moze to cos pomoże.

Psy mają jakąś chorobę skory. Mają na swoim ciele takie "placki" bez sierści, całą skórę w strupach i bardzo rzadką sierść. Psy ok. 35 kg, jakies mieszance wodołaza. Normalnie wychodzą z podwórka i szwendają sie po mieście. Nawet dzis widziałam jednego z nich na jednym z bardziej ruchliwych skrzyżowań w miescie. Łażą tez czasami po naszym podwórku, ale je wyganiamy. Są raczej lagodne, przynajmniej mi sie tak wydaje. Jednak nie powinny byc tak zaniedbane i biegac luzem po miescie.

A może właśnie zgłosić się do międzykrajowych organizacji? Oni czasem robią właśnie akcje lub nagłaśniają takie sprawy, na pewno mają jakieś doświadczenie. Może Viva! ? To jedna z moich "ulubionych".

No i pamiętaj o tych "budach" dla kotów.  "Budowa domku dla kota nie jest ani skomplikowana, ani nie wymaga dużych nakładów finansowych. Wystarczy zwykły karton aby wykonać szkielet, odrobina taśmy i styropianu z marketu budowlanego do ocieplenia domku oraz folia lub cerata, aby zabezpieczyć go przed wilgocią. Jako szkielet dobrze się też sprawdza stara szafka, warto więc pomyśleć przy wymianie mebli aby dać im drugie życie i dzięki temu uszczęśliwić jakąś kocią rodzinkę."  (http://www.kocipazur.org/index.php?id=992). - chociaż tak sobie myślę, że skoro jest ich tak dużo to raczej masowej produkcji nie zrobicie :/ A może dałoby się poprosić szkołę jakąś podstawową o pomoc w "akcji"? Dzieciaki mogłyby zrobić takie domki na zajęciach. Pamietam, że moje szkoły raczej chętnie angażowały się w takie akcje. Oczywiście nie wspominajcie nic o tym, że dla was to problem bo może ich nie nachecicie az tak :D Powiedzcie, że pomagacie kotom na zimę ;) Tak teraz na to wpadłam. Moglibyscie nawet sie pokusic o jakąś tam nagrodę i zorganizowac konkurs (no bo wiecie, to tak naprawdę bezpłatna siła robocza i materiały, a być może rozwiązanie waszego problemu). 

Pasek wagi

A te psy jakim cudem wchodza wam na podworko ?  

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.