- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 listopada 2016, 19:21
Dosyc luźny temat. Abstrahując od tego, co sądzicie o zdradzie- oceńcie sytuację:)
Jedna ze stron ma romans, na tyle poważny, że mysli o odejściu. Męczy ją ukrywanie tego przed całym światem i w końcu zwierza sie z sytuacji, w której jest swojej mamie. Ostatecznie odchodzi od małżonka, który to dowiaduje się, że teściowa wiedziała. Po rozwodzie unika jej, stara sie nie spotykac jej (tesciowa opiekuje się co jakiś czas dzieckiem), nie miec z nia zadnego kontaktu, wiedząc, że teściowa mialaby zajac się dzieckiem woli zawieźć dziecko do znajomych (dziecko lubi babcię).
Czy rozumiecie takie podejście? Czy gdyby wasze dziecko zwierzyoby Wam się ze zdrady i swoich rozterek to polecialybyście do jego małżonka naskarzyć? Czy zdradzony małżonek ma prawo mieć az taki żal do teściowej (w końcu to nie ona zdradziła)?
Zapraszam do dyskusji:)
Edit:
Chcialam napisac bezosobowo, duzo osob zalozylo, ze to kobieta zdradzala meza i powiedziala matce, a to mezczyzna mial romans i byla zona jest osoba z zalem do tesciowej- nie chcialam pisac tego z gory, bo wiele kobiet usprawiedliwia zdrady kobiet, a pietnuje bardziej zdrady mezczyzn ;)
Edytowany przez sacria 9 listopada 2016, 09:22
13 listopada 2016, 19:15
Gdy rodzic staje po stronie dziecka, to chyba liczy się z tym, że będzie w konflikcie z synową/zięciem. Woli, aby to ci ostatni mieli do niego uraz, a nie własne dziecko. Szczerze? Jako matce byłoby mi obojętne, czy synowa/zięć mi wybaczy, czy nie. Ważne, że kontakt z córką/synem pozostałby dobry.Ja bym nie wybaczyła teściom tego nigdy . Nie oczekuję ,że wydali by własne dziecko (chociaż powinni , bo dla mnie osoba,która sie wdaje w romans,a wlasnie o romansie tu jest mowa , albo nie kocha partnera , albo nie dorosła do związku , wiec taka informacja i zakonczenie związku raczej tylko się przysłuży ) , sama chyba tez bym nie wydała własnego dziecka , choc zrobilabym wszystko by albo zostawiło żonę/męża ,albo jak najszybciej zakonczylo relację , natomiast dla mnie to calkiem normalne , ze gdybym dowiedziala sie ,ze mąż mnie zdradzał , a jego mamusia o tym wiedziała to raczej nie chciałabym miec juz kontaktu ani z nim ,ani z nia . Powiem wiecej , predzej juz bym utrzymywała kontakt ,lub nawet bym wybaczyła (choc nie sadze ) jemu bo w koncu jest człowiekiem ,ktorego kocham/kochałam , a jak wiadomo od takich ludzi zdrada boli 100 razy mocniej ,ale tez latwiej jest wybaczyc krzywdy komus ,kogo sie kocha . Natomiast do jego rodzicow nie żywie i nie bede raczej żywiła żadnych uczuc oprócz tolerancji , a nawet jakby sie zmienili to jedyne uczucie to moze sympatia i tyle . żadna miłosc bo nie jestem w stanie pokochac obcych mi ludzi , w dodatku nie z mojego pokolenia od tak . Nie miałabym żadnego powodu by im wybaczac . Oni wybrali chronic swoje dziecko ,co jest zrozumiałe raczej ,ale ja mam prawo poczuc sie pokrzywdzona , odrzucona i nie chciec miec z nimi żadnego kontaktu . Tyle .
No i ostatecznie wszyscy będą zadowoleni.