Temat: Wasze początki z elką.

Witajcie. Jakie były wasze początki na prawi jazdy już w elce? szło wam to od razu czy może miałyście problemy z prawidłową jazdą przez dłuższy czas? po ilu wyjeżdżonych godzinach jeździłyście poprawnie? i czy uważacie, że egzamin na prawo jazdy może zdać każdy i nauczyć się dobrze jeździć ? dokupowałyście godziny czy może podstawowe 30h wam wystarczyło?

Idąc na prawo jazdy nigdy wcześniej nie siedziałam za kierownicą auta. Po 2 godz na placu, wyjechałam na miasto. Jazda szła mi całkiem nieźle. Ale godziny dokupiłam ponieważ mieszkam w małej miejscowości i sam dojazd do miasta gdzie odbywał się egzamin zajmował  2 godz jazdy przepisowej.

Pasek wagi

Moje pierwsze jazdy to była porażka,  potem szło raz lepiej, raz gorzej. Instruktor też nie był wylewny jeśli chodzi o naukę. Po wyjeżdżeniu 30h ze względów finansowych miałam pół roku przerwy. Później dokupiłam 10h u innego polecanego instruktora. U tego drugiego w 10h nauczyłam się dużo więcej niż u pierwszego. Egzamin zdałam, ale po przesiadce do wielkiego kombiaka stwierdziłam, że nie umiem jeździć, uczyłam się tego na nowo. Prawo jazdy mam ponad 3 lata przy czym nie leży ono w szufladzie, jezdze codziennie na uczelnie i do pracy. Czasami zdarzają się wypady do warszawy, krakowa, łodzi czy katowic i radzę sobie bardzo dobrze :) Trening czyni mistrza, nie należy się zniechęcać się do jazdy na początku:) Trzymam kciuki :)

Pasek wagi

Nie każdy moze i nie każdy powinien być kierowcą. Takie moje zdanie. Niektórzy się po prostu kompletnie do tego nie nadają.

Egzamin zdalam za pierwszym razem. Dodatkowych godzin nie wykupowałam, na pierwszej jeździe jeździłam po miescie. Ale jeździłam samochodem od 16. roku zycia w amatorskich rajdach samochodowych.

Ja mam 5 i pół h za sobą. Na 1h placyk, podstawy, ruszanie. W kolejnym dniu miałam 3h pod rząd i od razu miasto - auto schodziło mi do prawej krawędzi często, wciskałam gaz podczas zmiany biegów nie wiem po co i dlaczego, nie wyrabiałam na zakrętach ostrych. Wczoraj miałam kolejne 1,5h i tamte błędy poprawiłam a robiłam kolejne, tzn, bez powodu ostro hamowałam gdy był przede mną samochód, nie redukowałam biegów na zakrętach i miałam problem, że stawałam na skrzyżowaniu gdy mogłam jechać ;/

Nie kazdy jest stworzony do bycia kierowca i nie jest to zadnym obowiazkiem.

i już który twój temat ekukaliptusku o tym 

Mnie instruktor po pol godziny zabral na miasto, jezdzilo mi sie super od samego poczatku, tak jakbym to robila od zawsze, totalny luz. Niestety egzamin zdalam za trzecim razem, bo przez sam fakt tego, ze byl to egzamin stres paralizowal mnie tak bardzo ze bylam cala skamieniala. Wiem, glupota. Nic nigdy w zyciu nic nie stresowalo mnie tak jak egzamin na prawko (smiech) Jezdze po calej Europie i bardzo to lubie.

Pasek wagi

nieztegoswiata napisał(a):

Ja mam 5 i pół h za sobą. Na 1h placyk, podstawy, ruszanie. W kolejnym dniu miałam 3h pod rząd i od razu miasto - auto schodziło mi do prawej krawędzi często, wciskałam gaz podczas zmiany biegów nie wiem po co i dlaczego, nie wyrabiałam na zakrętach ostrych. Wczoraj miałam kolejne 1,5h i tamte błędy poprawiłam a robiłam kolejne, tzn, bez powodu ostro hamowałam gdy był przede mną samochód, nie redukowałam biegów na zakrętach i miałam problem, że stawałam na skrzyżowaniu gdy mogłam jechać ;/

Kurczę. Juz jakies podstawy powinnaś załapać. Te błędy, które popelniasz to dosyć duży problem. W ogole nie panujesz nad autem. Jest dobre ćwiczenie na wyczucie samochodu. Jedziesz na jakąś pustą drogę GDZIE JEST WYRAZNIE ZAZNACZONA OŚ JEZDNI i jedziesz "białym miedzy nogami" czyli starasz się utrzymać linie osi jezdni dokladnie po środku samochodu, pomiędzy kołami. To bardzo dobrze uczy gabarytów samochodu i tego, żeby Cie nie ściągało w żadną stronę na swoim juz pasie. Nie patrz na koło kierownicy! Patrz na to, co dzieje sie z autem. Biegów nie redukuje sie na zakręcie a przed. Prędkość i bieg, z jaka będziesz pokonywać zakret ustalasz PRZED wejściem w niego. Na zakręcie tez nie hamujemy bo bardzo łatwo o poślizg nadsterowny, którego niedoświadczony kierowca nie opanuje. Co do hamowania to musisz wyczuć. Samochód ze sprawnym układem hamulcowym zaczyna zwalniać gdy tylko dotkniesz pedału. Takie heblowanie w dechę jest bardzo niebezpieczne. Albo poślizg albo ktos Ci wjedzie w kufer. Polece Ci jeszcze jedno ćwiczenie. Jedziesz na pusty duży plac i ćwiczysz jazdę w kółko. Zataczasz jak największe kola a potem stopniowo zmniejszasz och srednice aż osiągniesz promień skrętu auta. Potem stopniowo zwiekszasz srednice i tak w kółko. To ćwiczenie uczy ile trzeba skręcić kierownica aby pokonać dany zakręt. Jesli te ćwiczenia nie pomogą to odpuść to prawko.

Jeżeli komuś nie idzie od początku i boi się wsiadać za kierownicę, to moim zdaniem nie ma sensu kontynuować nauki. Znam kilka przypadków, gdzie egzamin zdany za 9 ! razem, wydana masa kasy na egzaminy, a po odebraniu prawka ani razu za kółkiem (od zdania minęły jakieś 3 lata) bo się boją. 

Może i pierwsze jazdy były stresujące, ale za kierownicą nie można się bać. Trzeba myśleć trzeźwo :) Zdałam za pierwszym razem bez problemu, moja pierwsza godzina jazdy nie była poprzedzona wcześniejszym razem na polnej drodze :P Czyli od razu z placu w miasto i od razu mi się spodobało :) Dokupiłam 2 godziny z tego względu, że ostatnie jazdy miałam sporo czasu przed egzaminem. Te dodatkowe 2 h jazdy były w dniu egzaminu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.