Temat: 13-latka makijaż

Dziecwzyny, moja siostrzenica obchodzi niedługo 130ste urodziny. Siostra gadała z mamą i powiedziała, że na prezent mogę kupić maskarę. Ja rozumiem, że czasy się zmieniają, ale dla mnie to krzywda dla dziecka. Im później zacznie się malować, tym lepiej... Odmówiłam. Wiem, pewnie powiecie, że przesadzam.

akitaa napisał(a):

kup jej jakąś książkę lepiej ;p

Ashee. napisał(a):

Ja tez uważam, ze nie przesadzasz. Ja osobiście zaczęłam się malować będąc w klasie maturalnej i był to bardzo delikatny makijaż. Nie wiem za moich czasów będąc w gimnazjum to było coś bardzo dziwnego, żeby tak młoda  dziewczyna się malowała i to były sporadyczne przypadki, ze coś  takiego się widziało. Jedyne czego się używało to były ewentualnie pomadki ochronne i tyle. Ja wiem, ze czasy się zmieniły co nie zmienia faktu, ze osobiście tego nie popieram. A tak nawiasem komentując jeszcze ta cala wasza dyskusje tutaj to autorka chciała prostej porady w konkretnym temacie, a wy znowu jak to często bywa oczywiście szukacie dziury w całym i od  tego waszego jadu to się normalnie rzygać chce !!

Dziękuję :)

Tinnka,zazdroszczę samooceny;)

tiennka napisał(a):

No, możecie zazdrościć. Mój mąż też uważa, że jestem ładna i parę innych osób też. Mąż to nawet wprost mówi, że z makijażem wyglądam dziwnie - i sama też si tak czuję. Pewnie kwestia przyzwyczajenia... Tylko po co sie mam przyzwyczajać do czegoś, co jest drogie, czasochłonne, niewygodne (cały czas się zastanawiać czy się nie rozmazałam? KOSZMAR!) i do tego niepotrzebne? Żeby obcy ludzie, do których nic nie mam, byli zadowoleni?A ja współczuję tym kobietom, które myślą, że ładne mogą być tylko w makijażu. Serio.

Zadna z nas nie napisala, ze mozna byc ladnym tylko w makijazu.

Fajnie, ze podobasz sie sobie i mezowi, ale twierdzenie, jak to kobiety sie maluja, a ja nie musze bo jestem taka ladna i zadbana, kiedy rzeczywistosc jest inna jest slabe- przez to chyba kilka osob weszlo do Twojego pamietnika i zdjecia nie podtrzymuja Twojej tezy. Zadbanie to nie tylko ladna twarz, ale tez umiejetnosc ubioru, co u Ciebie lezy i figura- przepraszam, ale z prawie 90 kg ciezko wygladac na zadbana.

Ashee. napisał(a):

Ja tez uważam, ze nie przesadzasz. Ja osobiście zaczęłam się malować będąc w klasie maturalnej i był to bardzo delikatny makijaż. Nie wiem za moich czasów będąc w gimnazjum to było coś bardzo dziwnego, żeby tak młoda  dziewczyna się malowała i to były sporadyczne przypadki, ze coś  takiego się widziało. Jedyne czego się używało to były ewentualnie pomadki ochronne i tyle. Ja wiem, ze czasy się zmieniły co nie zmienia faktu, ze osobiście tego nie popieram. A tak nawiasem komentując jeszcze ta cala wasza dyskusje tutaj to autorka chciała prostej porady w konkretnym temacie, a wy znowu jak to często bywa oczywiście szukacie dziury w całym i od  tego waszego jadu to się normalnie rzygać chce !!
Nic nie wskazuje na to, aby autorka pragnęła porady - w pierwszym poście nie ma pytania, a przy końcu podziękowała za opinie... wyłącznie te zgadzające się z jej widzimisię ;) Ja to widzę raczej jako luźny wątek. Z innej mańki - nie wiem, gdzie to się rzekomo tak czasy zmieniły. Wiadomo, różne środowiska mają różne normy (jak ja w gim śmigałam ze znajomymi w glanach i na czarno to dla mnie "niezwyczajne" było, coby dziewczę w moim wieku chodziło ubrane słodko przez mamę; skoro interesowałam się żywo polityką, to wydawało mi się nienormalne i niemądre, że można mieć to gdzieś, kiedy ja ze znajomymi prowadziłam liczne dysputy w klasie itd. - i to kwestia wybranego środowiska, niespecjalnie wieku i najzupełniej NIE czasów), jednak nie tylko "za moich czasów" (borze zielony, cóż za absurd ;) ) młode dziewczęta się malowały. Mama mi mówiła, że u nich te, które miały dostęp do kosmetyków, malowały się też jako małolatki. Babci nie pytałam, bo nie dość, że krótko po II WŚ urodzona, to jeszcze w małej miejscowości - tu mogę raczej założyć, że "problem" malowania się wcześnie jej nie dotyczył ;)

13-latka nie powinna się malować, też uważam, że  nie przesadziłaś 

sacria napisał(a):

tiennka napisał(a):

No, możecie zazdrościć. Mój mąż też uważa, że jestem ładna i parę innych osób też. Mąż to nawet wprost mówi, że z makijażem wyglądam dziwnie - i sama też si tak czuję. Pewnie kwestia przyzwyczajenia... Tylko po co sie mam przyzwyczajać do czegoś, co jest drogie, czasochłonne, niewygodne (cały czas się zastanawiać czy się nie rozmazałam? KOSZMAR!) i do tego niepotrzebne? Żeby obcy ludzie, do których nic nie mam, byli zadowoleni?A ja współczuję tym kobietom, które myślą, że ładne mogą być tylko w makijażu. Serio.
Zadna z nas nie napisala, ze mozna byc ladnym tylko w makijazu.Fajnie, ze podobasz sie sobie i mezowi, ale twierdzenie, jak to kobiety sie maluja, a ja nie musze bo jestem taka ladna i zadbana, kiedy rzeczywistosc jest inna jest slabe- przez to chyba kilka osob weszlo do Twojego pamietnika i zdjecia nie podtrzymuja Twojej tezy. Zadbanie to nie tylko ladna twarz, ale tez umiejetnosc ubioru, co u Ciebie lezy i figura- przepraszam, ale z prawie 90 kg ciezko wygladac na zadbana.

Hah, akurat mam kupę bardzo reprezentacyjnych zdjęć w pamiętniku :D Normalnie po tych 10 zdjęciach można sobie taaaaką opinię wyrobić... 

No, ale spoko, poprawiajcie sobie humor :P

A moje słowa nieźle przeinaczyłaś. Nie pisałąm, ze nie maluję się, BO jestem ładna i zadbana. A tyle, że czuję się zadbana MIMO TEGO, ze się nei maluję. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.