- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 października 2016, 01:20
Dziecwzyny, moja siostrzenica obchodzi niedługo 130ste urodziny. Siostra gadała z mamą i powiedziała, że na prezent mogę kupić maskarę. Ja rozumiem, że czasy się zmieniają, ale dla mnie to krzywda dla dziecka. Im później zacznie się malować, tym lepiej... Odmówiłam. Wiem, pewnie powiecie, że przesadzam.
27 października 2016, 17:39
Przesadzasz. Gimnazjum to wiek kiedy nastolatki się malują i 10 lat temu też tak było. Jak pomalujesz rzęsy maskarą to czy Twoja twarz się jakoś diametralnie zmienia? Nie i u tej nastolatki wciąż to będą tylko pomalowane rzęsy.
27 października 2016, 18:05
Ja kupiłam pierwszą masakrę cos kolo tego wieku. Na poczatku uczyłam sie tylko nią malować ale jakos mi nie szlo. Od ciągłego zmywania i nakladania podrażniłam oczy. Rzucilam ją w kąt a malować sie ponownie zaczelam ok. 17 roku zycia. Teraz potrafię bez problemu wyjsc z domu bez makijażu, nie mam traumy pt. co powiedzą ludzie jak zobaczą mnie bez makijażu albo nie wyjde wynieść śmieci bez tapety.
To, ze kupisz jej tę maskarę nie oznacza, ze będzie sie nią malowała codziennie do szkoły. Uważam, ze to calkiem ok prezent.
27 października 2016, 18:36
Taaak, akurat jak się pomaluję, to będę wyglądać szczupło na twarzy, a kilogramy magicznie znikną, nikt ich nie zauważy :P
Raczej zwyczajnie leniwa... :/Nie jestem miss universe, ale jestem zwyczajnie ładna. Pewnie, z makijażem bym wygląda prawdopodobnie dużo lepiej, tylko jakoś szkoda mi czasu i energii na tworzenie fikcji, a potem utrzymywanie fikcji.
Serio mam lepsze pomysły jak wykorzystać swój czas, energię i pieniądze. Inwestuję je zupełnie gdzie indziej.
I nie wstawiam też wyretuszowanych fotek na Facebooka. Żeby nie tworzyć fikcji.
27 października 2016, 19:48
Taaak, akurat jak się pomaluję, to będę wyglądać szczupło na twarzy, a kilogramy magicznie znikną, nikt ich nie zauważy :PSerio mam lepsze pomysły jak wykorzystać swój czas, energię i pieniądze. Inwestuję je zupełnie gdzie indziej.I nie wstawiam też wyretuszowanych fotek na Facebooka. Żeby nie tworzyć fikcji.Raczej zwyczajnie leniwa... :/Nie jestem miss universe, ale jestem zwyczajnie ładna. Pewnie, z makijażem bym wygląda prawdopodobnie dużo lepiej, tylko jakoś szkoda mi czasu i energii na tworzenie fikcji, a potem utrzymywanie fikcji.
Tworzysz fikcję w swojej głowie, twierdząc że bez makijażu wyglądasz ładnie. Wyglądasz na bardzo zaniedbaną kobietę - w każdym aspekcie.
Dla mnie dbanie o twarz i ciało nie jest stratą czasu, lecz inwestycją na lata i podstawą kobiecości.
27 października 2016, 21:00
Z ciekawości zajrzałam do Twojego pamiętnika i niestety, ale masz chyba zbyt wysoką samoocenę.Nie jestem miss universe, ale jestem zwyczajnie ładna. Pewnie, z makijażem bym wygląda prawdopodobnie dużo lepiej, tylko jakoś szkoda mi czasu i energii na tworzenie fikcji, a potem utrzymywanie fikcji.
Samooceny u tej pani mozna tylko pozazdroscic:P
27 października 2016, 21:16
No, możecie zazdrościć. Mój mąż też uważa, że jestem ładna i parę innych osób też. Mąż to nawet wprost mówi, że z makijażem wyglądam dziwnie - i sama też si tak czuję. Pewnie kwestia przyzwyczajenia... Tylko po co sie mam przyzwyczajać do czegoś, co jest drogie, czasochłonne, niewygodne (cały czas się zastanawiać czy się nie rozmazałam? KOSZMAR!) i do tego niepotrzebne? Żeby obcy ludzie, do których nic nie mam, byli zadowoleni?
A ja współczuję tym kobietom, które myślą, że ładne mogą być tylko w makijażu. Serio.
Edytowany przez tiennka 27 października 2016, 21:17
27 października 2016, 21:20
Nie przesadzasz. Makijaż jest dla kobiet a nie dziewczynek. Kup jej książkę, dorastające dziewczęta potrzebują intelektualnego rozwoju, a nie make up'u. Ja bym w życiu nie kupiła dziecku akcesoriów do makijażu.
27 października 2016, 21:30
Ja tez uważam, ze nie przesadzasz. Ja osobiście zaczęłam się malować będąc w klasie maturalnej i był to bardzo delikatny makijaż. Nie wiem za moich czasów będąc w gimnazjum to było coś bardzo dziwnego, żeby tak młoda dziewczyna się malowała i to były sporadyczne przypadki, ze coś takiego się widziało. Jedyne czego się używało to były ewentualnie pomadki ochronne i tyle. Ja wiem, ze czasy się zmieniły co nie zmienia faktu, ze osobiście tego nie popieram.
A tak nawiasem komentując jeszcze ta cala wasza dyskusje tutaj to autorka chciała prostej porady w konkretnym temacie, a wy znowu jak to często bywa oczywiście szukacie dziury w całym i od tego waszego jadu to się normalnie rzygać chce !!
28 października 2016, 00:07
Moje panie, nie bądźmy hipokrytkami. Idę w zakład, że WSZYSTKIE co do jednej się malujecie. I albo to jest dobrze, albo źle. Jeżeli źle to okej, rozumiem. Ale jeżeli uważacie, że makijaż to nic złego, to czemu zabraniać go nastolatce? Nie rozumiem, naprawdę. Jeżeli uważacie, że wam malowanie się nie wyrządza żadnej szkody, a wręcz nie wyobrażacie sobie bez makijażu wyjść z domu, to czemu patrzycie krzywym okiem, jak córka idzie w wasze ślady?
Po pierwsze są makijaże mocne i delikatne. A po drugie my tu "wszystkie", które się malujemy, mamy (w większości) powyżej 13 r.ż.
przesadzasz. skoro dziewczyna chce maskare, to jej ja kup. zreszta, jezeli myslisz, ze jak nie kupisz jej tego tuszu, to nastolatka nie bedzie sie malowac, to sie grubo mylisz. rownie dobrze moze go sobie kupic sama, jesli tylko bedzie miala na to ochote. prezent ma jej sie podobac, ma byc jej przydatny. jesli twierdzi, ze bylaby zadowolona z maskary, to chyba o to chodzi.
ok, aleja do tego ręki przykładać nie będę :)