Temat: nauczyciele ang

Jakie macie doswidczenia z nauczycielami jezyka angielskiego? Umieja/ umieli was nauczyc czy tylko kazali wkuwac?

Niestety, ale nauczanie języków w szkole to tragedia. Nie wiem dlaczego tak jest. Fizyki, matematyki jakoś potrafią w szkole dobrze nauczyć, języków - nie. Wiecznie trzeba po nauczycielach poprawiać. 

ja mialam fatalnych,sama jestem tlumaczem przysieglym ang i boli mnie bardzo poziom ang w polskich szkolach 

mi raz w gimnazjum nauczyciel ang powiedzial ze nie ma czegos takiego jak "ain't " lol

Ja miałam bardzo fajną nauczycielkę w liceum :) dzięki niej w sumie zdecydowałam się na pisanie rozszerzenia na maturze 

Pasek wagi

.

fatalna. dzięki korepetycją z inną zdałam maturę 

Pasek wagi

Języka się nie da nauczyć przez kontakt 3x w tygodniu po pół godziny (tyle zostaje po sprawdzaniu obecności i innych podobnych duperelach). I to nawet nie tyle o nauczaniu tu chodzi ile właśnie o... kontakt  z językiem. Jeżeli oprócz angielskiego w szkole dziecko/nastolatek/dorosły ma jeszcze jakis kontakt z angielskim (najlepiej codziennie) to uczy się naturalnie. A jeżeli tego kontaktu nie ma, to po pierwsze, przez wakacje dużo języka "ucieka", po drugie nie da sie nauczyć porządnie niczego wiecej, niz podstaw.

Język to jest bardzo skomplikowany i rozbudowany system. I po prostu, zeby go opanować, trzeba do tego czasu. A mózg uczy sie sam, jeżeli tylko stworzyc mu odpowiednie warunki ku temu. Także nie narzekać na angielski w szkole, tlyko zapewnić sobie KONTAKT (gry komputerowe, w których jest dużo angielskiego, kreskówki dla dzieci, filmy bez lektora, a najlepiej i bez napisów, zwracanie uwagi na teksty piosenek i ew. tłumaczenie ich) ni od razu będzie lepiej.

Ja czasami daję korki z angielskiego, prowadziłam też kursy w szkole językowej i wiem, ze dodatkowa poza szkołą godzina angielskiego w tygodniu, ale w innym otoczeniu, działa cuda. Tylko i na to potrzeba czasu.

Pasek wagi

ewuka111 napisał(a):

fatalna. dzięki korepetycją z inną zdałam maturę 

Szkoda, że z polskiego nie brałaś korepetycji :P

Pasek wagi

Z nauczycielami jak z lekarzami, różnie.... Ja miałam zawsze łatwość w uczeniu sie języków, wiec jak nauczyciel zadawał zadania na co najmniej 30 min, to ja rozpykałam w 5, potem reszta klasy ode mnie spisywała u wszyscy gadali (a najwiecej ja, wiec nauczyciele mnie nienawidzili). Bo przy tablicy juz nikt nie umiał na odpytance.

A na studiach miałam lektorkę, ktora kazała tłuc idiomy. Co ja uważam za bezsensowne, bo używam j. ang. codziennie (nie licząc moze weekendów i Swiat) i jeszcze nigdy nie spotkałam sie z idiomami - a pracuje z rodowitymi Brytyjczykami (w większości).

No wiec na studiach z anglika miałam poprawkę :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.