- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 października 2016, 20:52
Jak sobie radzicie z brakiem pracy po studiach ? Skończyłam kierunek humanistyczny na państwowej uczelni, dziennie. Mam mgr i mogę uczyć w szkole, ale co z tego skoro w polskich szkołach panuje nepotyzm i rodzinne konotacje... Macie jakieś doświadczenia? Piszcie ! Pozdrawiam!
11 października 2016, 10:26
otóż to, masz rację. ja sama pracę w zawodzie dostałam na 3 roku studiów, a od 1 roku trzaskałam na okrągło praktyki i nie jęczałam że studia dzienne to nie ma czasu i tylko poświęcam czas na naukę. byłam na dziennych i nie przeszkodziło mi to również działać aktywnie w stowarzyszeniach i kołach naukowych, a każdego wieczora chodzić na imprezy. zero pomocy rodziców i czyichś znajomości, sama zapracowałam na swoją markę, wyrobiłam sobie siatkę znajomych i kształciłam się poza program studiów, by mieć wiedzę praktyczną - a nie tylko nic nie dającą teorię. zdobyłam doświadczenie i umiejętności takie, że jestem cenna dla pracodawców. wolałam dostać 3 albo coś uwalić, ale potrafić w praktyce wykorzystać swoją wiedzę. ci co mieli u mnie na roku 4 i 5 ze wszystkich przedmiotów kończą studia, nie mają umiejętności i perspektyw, mogą liczyć tylko na znajomości - takich sa na pęczki i będą mieć pretensje do całego świata, choć obijali się przez 5 lat. dla mnie studia są tylko środkiem do celu, czymś niezbyt ważnym i pobocznym, najważniejsze sa dla mnie praktyczne umiejętności w zawodzie - i jak się okazuje dla pracodawców też.Mam prace po studiach. Czesto denerwuje mnie takie biadolenie- wszyscy pchaja sie na studia, byleby być mgr, nie patrzą na perspektywy po danym kierunku, czasem słyszą, że rynek pracy jest słaby, a i tak decydują się na studia, a potem jęczą, że nie mają pracy (wnioskuję, że studiowałaś pedagogikę, czy coś podobnego). Nie mają wyobraźni- więc potem nie mają pracy. Jeśli byłabym w takiej sytuacji/popełniłabym taki błąd to postawiłąbym na doszkalanie sie, może na jakąś nową dziedzinę, naukę nietypowego języka, interesującą podyplomówkę- cokolwiek co zwiekszy szansę na znalezienie pracy, zamiast narzekać na forum, jak to jest ciężko w naszym kraju.
nie zawsze tak jest
ja ukończyłam kierunek Zarządzenie i Inżynieria Produkcji i okazuje się, że w takim Białymstoku praca na produkcji to typowo męskie zajęcie jak budownictwo i bab tam nie chcą.. nawet jak pisałam pracę to byłam traktowana jak taka "dziecina" zupełnie niepoważnie.. na praktyki NIKT mnie nie chciał wziąć ;/ ubiegałam się również o staż z Urzędu Pracy i powiem jedno - jeśli nie robisz w IT, nie mieszkasz w wielkim mieście to znajomości, znajomości, znajomości..
chodziłam po firmach z CV, sprawdzałam wszystkie możliwe portale.. i w końcu zaczęłam aplikować na stanowiska typu "pracownik działu marketingu", "sekretarka", "pracownik biura" itp. itd. i ostatecznie straciłam nadzieję, więc nie wszystko jest takie czarne albo białe.. to było reklamowane jako mega przyszłościowy kierunek.. jak widać dla facetów, którzy wiem, że nie mają z kolei żadnego problemu ze znalezieniem roboty mając te samo doświadczenie co ja..
11 października 2016, 10:51
Ja osobiście poszłam na studia nie po to, by mieć po nich pracę (to nie było moim najważniejszym celem), ale by pogłębiać swoje zainteresowania (tak tak, dwa zupełnie nieprzyszłościowe i niepraktyczne humanistyczne kierunki, mam zamiar zrobić jeszcze kiedyś coś zupełnie odjechanego jak wiedza o Bliskim Wschodzie czy coś podyplomowo lub zaocznie :P). To był dobry czas. Ps. Pracę mam, nawet dwie - zaczęłam od praktyk. Podczas nich byłam pilna, odpowiedzialna, zaangażowana i zdyscyplinowana - to pracodawcy bardzo cenią, bo wbrew pozorom trudno dziś znaleźć dobrego pracownika. Żyjemy w czasach ustawicznej edukacji, to nie jest tak, że dany zawód jest przypisany do nas na zawsze (pomyśl o tym jak o wyzwaniu, a nie jak o problemie). Pomyśl też o kursach, szkoleniach itp., w których mogłabyś wziąć udział.
Edytowany przez pigla 11 października 2016, 11:16
11 października 2016, 12:48
nie zawsze tak jestja ukończyłam kierunek Zarządzenie i Inżynieria Produkcji i okazuje się, że w takim Białymstoku praca na produkcji to typowo męskie zajęcie jak budownictwo i bab tam nie chcą.. nawet jak pisałam pracę to byłam traktowana jak taka "dziecina" zupełnie niepoważnie.. na praktyki NIKT mnie nie chciał wziąć ;/ ubiegałam się również o staż z Urzędu Pracy i powiem jedno - jeśli nie robisz w IT, nie mieszkasz w wielkim mieście to znajomości, znajomości, znajomości.. chodziłam po firmach z CV, sprawdzałam wszystkie możliwe portale.. i w końcu zaczęłam aplikować na stanowiska typu "pracownik działu marketingu", "sekretarka", "pracownik biura" itp. itd. i ostatecznie straciłam nadzieję, więc nie wszystko jest takie czarne albo białe.. to było reklamowane jako mega przyszłościowy kierunek.. jak widać dla facetów, którzy wiem, że nie mają z kolei żadnego problemu ze znalezieniem roboty mając te samo doświadczenie co ja..otóż to, masz rację. ja sama pracę w zawodzie dostałam na 3 roku studiów, a od 1 roku trzaskałam na okrągło praktyki i nie jęczałam że studia dzienne to nie ma czasu i tylko poświęcam czas na naukę. byłam na dziennych i nie przeszkodziło mi to również działać aktywnie w stowarzyszeniach i kołach naukowych, a każdego wieczora chodzić na imprezy. zero pomocy rodziców i czyichś znajomości, sama zapracowałam na swoją markę, wyrobiłam sobie siatkę znajomych i kształciłam się poza program studiów, by mieć wiedzę praktyczną - a nie tylko nic nie dającą teorię. zdobyłam doświadczenie i umiejętności takie, że jestem cenna dla pracodawców. wolałam dostać 3 albo coś uwalić, ale potrafić w praktyce wykorzystać swoją wiedzę. ci co mieli u mnie na roku 4 i 5 ze wszystkich przedmiotów kończą studia, nie mają umiejętności i perspektyw, mogą liczyć tylko na znajomości - takich sa na pęczki i będą mieć pretensje do całego świata, choć obijali się przez 5 lat. dla mnie studia są tylko środkiem do celu, czymś niezbyt ważnym i pobocznym, najważniejsze sa dla mnie praktyczne umiejętności w zawodzie - i jak się okazuje dla pracodawców też.Mam prace po studiach. Czesto denerwuje mnie takie biadolenie- wszyscy pchaja sie na studia, byleby być mgr, nie patrzą na perspektywy po danym kierunku, czasem słyszą, że rynek pracy jest słaby, a i tak decydują się na studia, a potem jęczą, że nie mają pracy (wnioskuję, że studiowałaś pedagogikę, czy coś podobnego). Nie mają wyobraźni- więc potem nie mają pracy. Jeśli byłabym w takiej sytuacji/popełniłabym taki błąd to postawiłąbym na doszkalanie sie, może na jakąś nową dziedzinę, naukę nietypowego języka, interesującą podyplomówkę- cokolwiek co zwiekszy szansę na znalezienie pracy, zamiast narzekać na forum, jak to jest ciężko w naszym kraju.
Polska- jednak nadal w średniowieczu.
11 października 2016, 15:12
Mam ukończony ten sam kierunek. Praktyki nawet miałam w Warszawie i super. A gdy zaczęłam roznosić CV nawet tam gdzie miałam praktyki podczas studiów i się polubiłam z kierownictwem to usłyszałam, że kobieta inżynier to brzmi niepoważnie i tylko facetów przyjmują. I tak o to koledzy prace mają, a ja i koleżanki nie. Polska- jednak nadal w średniowieczu.nie zawsze tak jestja ukończyłam kierunek Zarządzenie i Inżynieria Produkcji i okazuje się, że w takim Białymstoku praca na produkcji to typowo męskie zajęcie jak budownictwo i bab tam nie chcą.. nawet jak pisałam pracę to byłam traktowana jak taka "dziecina" zupełnie niepoważnie.. na praktyki NIKT mnie nie chciał wziąć ;/ ubiegałam się również o staż z Urzędu Pracy i powiem jedno - jeśli nie robisz w IT, nie mieszkasz w wielkim mieście to znajomości, znajomości, znajomości.. chodziłam po firmach z CV, sprawdzałam wszystkie możliwe portale.. i w końcu zaczęłam aplikować na stanowiska typu "pracownik działu marketingu", "sekretarka", "pracownik biura" itp. itd. i ostatecznie straciłam nadzieję, więc nie wszystko jest takie czarne albo białe.. to było reklamowane jako mega przyszłościowy kierunek.. jak widać dla facetów, którzy wiem, że nie mają z kolei żadnego problemu ze znalezieniem roboty mając te samo doświadczenie co ja..otóż to, masz rację. ja sama pracę w zawodzie dostałam na 3 roku studiów, a od 1 roku trzaskałam na okrągło praktyki i nie jęczałam że studia dzienne to nie ma czasu i tylko poświęcam czas na naukę. byłam na dziennych i nie przeszkodziło mi to również działać aktywnie w stowarzyszeniach i kołach naukowych, a każdego wieczora chodzić na imprezy. zero pomocy rodziców i czyichś znajomości, sama zapracowałam na swoją markę, wyrobiłam sobie siatkę znajomych i kształciłam się poza program studiów, by mieć wiedzę praktyczną - a nie tylko nic nie dającą teorię. zdobyłam doświadczenie i umiejętności takie, że jestem cenna dla pracodawców. wolałam dostać 3 albo coś uwalić, ale potrafić w praktyce wykorzystać swoją wiedzę. ci co mieli u mnie na roku 4 i 5 ze wszystkich przedmiotów kończą studia, nie mają umiejętności i perspektyw, mogą liczyć tylko na znajomości - takich sa na pęczki i będą mieć pretensje do całego świata, choć obijali się przez 5 lat. dla mnie studia są tylko środkiem do celu, czymś niezbyt ważnym i pobocznym, najważniejsze sa dla mnie praktyczne umiejętności w zawodzie - i jak się okazuje dla pracodawców też.Mam prace po studiach. Czesto denerwuje mnie takie biadolenie- wszyscy pchaja sie na studia, byleby być mgr, nie patrzą na perspektywy po danym kierunku, czasem słyszą, że rynek pracy jest słaby, a i tak decydują się na studia, a potem jęczą, że nie mają pracy (wnioskuję, że studiowałaś pedagogikę, czy coś podobnego). Nie mają wyobraźni- więc potem nie mają pracy. Jeśli byłabym w takiej sytuacji/popełniłabym taki błąd to postawiłąbym na doszkalanie sie, może na jakąś nową dziedzinę, naukę nietypowego języka, interesującą podyplomówkę- cokolwiek co zwiekszy szansę na znalezienie pracy, zamiast narzekać na forum, jak to jest ciężko w naszym kraju.
myślę, że można się czarować, ale w takim budownictwie czy mechanice na pewno płeć też ma mega znaczenie.. a takie "przyszłościowe" branże..
11 października 2016, 16:17
Mam ukończony ten sam kierunek. Praktyki nawet miałam w Warszawie i super. A gdy zaczęłam roznosić CV nawet tam gdzie miałam praktyki podczas studiów i się polubiłam z kierownictwem to usłyszałam, że kobieta inżynier to brzmi niepoważnie i tylko facetów przyjmują. I tak o to koledzy prace mają, a ja i koleżanki nie. Polska- jednak nadal w średniowieczu.nie zawsze tak jestja ukończyłam kierunek Zarządzenie i Inżynieria Produkcji i okazuje się, że w takim Białymstoku praca na produkcji to typowo męskie zajęcie jak budownictwo i bab tam nie chcą.. nawet jak pisałam pracę to byłam traktowana jak taka "dziecina" zupełnie niepoważnie.. na praktyki NIKT mnie nie chciał wziąć ;/ ubiegałam się również o staż z Urzędu Pracy i powiem jedno - jeśli nie robisz w IT, nie mieszkasz w wielkim mieście to znajomości, znajomości, znajomości.. chodziłam po firmach z CV, sprawdzałam wszystkie możliwe portale.. i w końcu zaczęłam aplikować na stanowiska typu "pracownik działu marketingu", "sekretarka", "pracownik biura" itp. itd. i ostatecznie straciłam nadzieję, więc nie wszystko jest takie czarne albo białe.. to było reklamowane jako mega przyszłościowy kierunek.. jak widać dla facetów, którzy wiem, że nie mają z kolei żadnego problemu ze znalezieniem roboty mając te samo doświadczenie co ja..otóż to, masz rację. ja sama pracę w zawodzie dostałam na 3 roku studiów, a od 1 roku trzaskałam na okrągło praktyki i nie jęczałam że studia dzienne to nie ma czasu i tylko poświęcam czas na naukę. byłam na dziennych i nie przeszkodziło mi to również działać aktywnie w stowarzyszeniach i kołach naukowych, a każdego wieczora chodzić na imprezy. zero pomocy rodziców i czyichś znajomości, sama zapracowałam na swoją markę, wyrobiłam sobie siatkę znajomych i kształciłam się poza program studiów, by mieć wiedzę praktyczną - a nie tylko nic nie dającą teorię. zdobyłam doświadczenie i umiejętności takie, że jestem cenna dla pracodawców. wolałam dostać 3 albo coś uwalić, ale potrafić w praktyce wykorzystać swoją wiedzę. ci co mieli u mnie na roku 4 i 5 ze wszystkich przedmiotów kończą studia, nie mają umiejętności i perspektyw, mogą liczyć tylko na znajomości - takich sa na pęczki i będą mieć pretensje do całego świata, choć obijali się przez 5 lat. dla mnie studia są tylko środkiem do celu, czymś niezbyt ważnym i pobocznym, najważniejsze sa dla mnie praktyczne umiejętności w zawodzie - i jak się okazuje dla pracodawców też.Mam prace po studiach. Czesto denerwuje mnie takie biadolenie- wszyscy pchaja sie na studia, byleby być mgr, nie patrzą na perspektywy po danym kierunku, czasem słyszą, że rynek pracy jest słaby, a i tak decydują się na studia, a potem jęczą, że nie mają pracy (wnioskuję, że studiowałaś pedagogikę, czy coś podobnego). Nie mają wyobraźni- więc potem nie mają pracy. Jeśli byłabym w takiej sytuacji/popełniłabym taki błąd to postawiłąbym na doszkalanie sie, może na jakąś nową dziedzinę, naukę nietypowego języka, interesującą podyplomówkę- cokolwiek co zwiekszy szansę na znalezienie pracy, zamiast narzekać na forum, jak to jest ciężko w naszym kraju.
11 października 2016, 17:38
A mnie się nie podoba takie harowanie na studiach, tj. studia i ciągła robota, zamęczyć się można. Wiem ,że to jest bardzo popularne na Zachodzie w Polsce też , ale jak tak będzie dalej to już dzieciaki z podstawówki będą musiały pracować. Znam to, bo mieszkam w zachodniej Europie i nie podoba mi się to ,że dzieciaki 14 letnie muszą już harować zamiast się spokojnie uczyć. Ten system jest do niczego. Nie wiem dlaczego Europa w takim razie tak żałuje małych Azjatów , którzy pracują, skoro w Europie dzieciaki mają podwójną robotą - w szkole i gdzieś w supermarkecie. Chory system.To prawda kto ma znajomości ten ma pracę ,a do tego komputery, roboty i wstrętni wolontariusze zabiraja pracę.
11 października 2016, 17:44
Z tą pracą na studiach - wszystko zależy od tego ile masz zajęć (na studiach dziennych). W takim IT pracodawcy są baaardzo elastyczni i u nas dziewczyna (studentka) przychodzi na 3 godziny dziennie i luz, ale w większości branż trzeba być jako tako dyspozycyjnym i nie "wtedy kiedy mi pasuje" tylko w określone dni i godziny.. Zostają wakacje i tu bym celowała jeśli chodzi o praktyki w jakieś programy praktyk wakacyjnych.