Temat: Najgłupsze argumenty mięsożerców

Od dłuższego czasu nie jadam mięsa, nie zaliczam się do 'wegeterrorystów', a mimo to zdarzają się ataki, niepytanych o zdanie, mięsożerców, którzy mocno ubolewają nad moją dietą, nie mając wiedzy wykraczającej poza 'w mięsie jest białko, białko trzeba jeść, człowiek być duży i silny po mięsie'. Zdarzyło się wiele argumentów tak durnych, że aż mnie zatkało, np.

- głodna świnia nie okaże litości i mnie zeżre

- człowiek to mięsożerny drapieżnik (no serio?)

-człowiek ma kły do jedzenia mięsa 

- na moją odpowiedź, że zwierzę kieruje się tylko instynktami, nie ma takiej samoświadomości jak człowiek, który może zdecydować co jest dobre, a co nie, usłyszałam, że to nieprawda, że człowiek też kieruje się instynktami (koleś był ponoć absolwentem psychologii, serio)

-tradycyjnie - roślina czuje 

- mój organizm jest w złym stanie

- jadam tylko trawę i soję

- biedne dzieci zbierające dla mnie warzywa i owoce za dolara dziennie 

- 'ludźmi się zajmij, a nie zwierzętami' (przepraszam, ale co za różnica?)

- człowiek to pan świata

Nie obchodzi mnie czy ktoś jada mięso czy nie, ale zdarzają się takie mięsożerne trolle, że aż cycki opadają. Jakie 'inteligentne' argumenty przeciwko byciu wegetarianinem/weganinem słyszeliście?

EDIT. Jako, że niektórzy spinają półdupki - pisząc 'mięsożerne trolle' mam na myśli specyficzną grupę ludzi głoszącą swoje prawdy wszem i wobec bez zastanowienia (tak, terroryści od mięsa też istnieją), a nie ogół ludzi jedzących mięso. Ogarnijcie bo robicie off-topy, które nie mają sensu.

Pasek wagi

Kingyo napisał(a):

ja_od_nowa napisał(a):

Kingyo napisał(a):

ja_od_nowa napisał(a):

Chyba temat wyczerpany. Koleżanka Kingyo dała nam full zestaw głupich argumentów - łącznie z Macierewiczem i apelem smoleńskim (w sumie nietypowy argument trzeba przyznać )  Dodatkowo dała nam przykład jak to wege są źli i szkalują innych na swoim przykładzie wskazującym coś przeciwnego  Piękny samobój - brawo 
.... Tak . wstawmy również serię zdjęć z małymi kotkami podpisane następująco :  Kingyo przyczyniła się do ich cierpienia. Również napiszmy do powalonych autorów jej podręczników, że są opętanymi agresorami. Yebać czytanie ze zrozumieniem, oraz umiejętne odczytywanie ironicznych aluzji  typu Macierewicz z apelem smoleńskim, które oznaczało histerię i zarzucanie komuś agresji tylko dlatego, że ma inne zdanie.
Przejdź się do psychologa - to już taka rada na poważnie. 
Smutny człowieku bez wyobraźni...Dobranoc.
Wole być smutna niż fałszywa jak Ty i obrabiać tyłki znajomym na forum :D Papatki, niech śnią Ci się schabowe. 

Kingyo napisał(a):

Queen_D napisał(a):

Kingyo napisał(a):

ja_od_nowa napisał(a):

Kingyo napisał(a):

Podam swoje argumenty, ok ?. Jestem świeżo po pierwszym roku dietetyki.... Mało kto jedząc tradycyjnie bez żadnych ograniczeń je prawidłowo, pełnowartościowo , a co dopiero przy wykluczeniu pewnych grup pokarmów. Zdecydowana większość ludzi  cierpi na niedobór wapnia, witamin z grupy B , cynku itp, choć na pierwszy rzut oka wszystko jest ok i czują się świetnie. Ludziom na diecie wegetariańskiej, czy wegańskiej nie wystarczy sam fakt , że nie jedzą zwierząt , by pozostać zdrowym. Dobrze jest mieć jakąkolwiek wiedzę o tym czego może brakować przy wykluczeniu pokarmów mięsnych . Im mniejszy dostęp  do zróżnicowanych pokarmów, tym trudniej komponować zbilansowaną dietę. A jednak wkurzają mnie rodzice weganie, którzy fundują swoim niemowlętom  skrajne niedożywienie i wyniszczenie  , ponieważ kierowały nimi jedynie wzniosłe ideały w zestawieniu z totalnym brakiem wiedzy i potrzeba przeniesienia swoich przekonań za wszelką cenę na swoje najbliższe środowisko;Ponadto to może tylko moje wrażenie, ale wśród moich znajomych, z których kilkoro jest wegetarianami panuje jakiś taki zdziczały i wymknięty spod kontroli zapał misjonarski a'la Jehowi, by napastować paskudnych, brzydkich  mięsojadów niby przypadkowymi uwagami o tym jak wyżej w hierarchii oświecenia się czują w związku ze swoją dietą. Padają argumenty o niekochaniu zwierząt i byciem kompletnie opanowanym przez znieczulicę. Doprawdy chciałabym zobaczyć ten wykład przedłożony zwierzętom. Przetwory wegańskie i wegetariańskie....no niektóre są ok w smaku, ale nie popadajmy w paranoję kupując wegańską karmę dla kotów....Tak ...wegańską dla kotów.
 Ale masz w sobie dużo agresji. Dziewczyno opanuj się. 
..,.Sama się opanuj z tymi swoimi pseudo poprawnymi politycznie gadkami, z których poprawne są jedyne te, które zgadzają sie z Twomi poglądami. W mojej wypowiedzi nie ma ani cienia agresji. To są fakty , jeżeli brak Ci argumentów to nie zachowuj się jak Macierewicz, którego ktoś raczył zbesztać za wciskanie tragedii smoleńskiej wszędzie gdzie się da. Korona z głowy nie spadnie jeżeli ludziska raczą wyjrzeć zza swojego hermetycznie zamkniętego ciemnogrodu podzielonego na dwa kompletnie przeciwstawne okopy.
Ale kiedy Twoja odpowiedź jest naprawdę bardzo agresywna. -od razu wrzucasz wszystkich wegetarian/wegan do worka niekompetentnych i nieświadomych tego co powinni jeść i że liczy się dla nich tylko to, że nie jedzą mięsa-mówisz o skrajnych przypadkach nieodpowiedzialnych rodziców, a skrajności to właśnie argumenty nienawiści (a bo kiedyś jedna osoba na świecie zrobiła coś, więc wszyscy są źli)-obrażasz swoich znajomych wegetarian, na pewno byłoby im miło. skoro przeszkadza Ci ich towarzystwo to się z nimi nie spotykaj-porównujesz ludzi do zwierząt-zaczynasz temat polityki z dupy sugerując, że wegetarianin to lewak (bo kto nie jest z nami jest lewakiem) i wszyscy, którzy mają inne zdanie mają nierówno pod sufitem, zaatakowałaś autorkę, chociaż nikomu swojego zdania nie narzucała, w przeciwieństwie do Ciebie
...Wow, ale geneza. Ale umknęło Twojej uwadze to, że napisałam, o tym, ze większość ludzi odżywia się nieprawidłowo . Dieta wegetariańska jest trudna .. jak każda inna dieta, która wymaga stosowania ograniczeń. Zastanawia mnie z jaką łatwością ciskacie gromy w ludzi jedzących mięso, a z nadwrażliwością jelita drażliwego obchodzicie na palcach argumenty wegetarian. Ja w przeciwieństwie do was nie wyzywam nikogo od trawożerców albo padlinożerców. Rzuciłam wam garść faktów, na co reagujecie sraczką i bólem dupy. Może to właśnie z rozumowaniem czytania jest problem ? Btw. ... Czemu tak bardzo boli Cię porównanie ludzi do zwierząt skoro wedle klasyfikacji gatunków zwierząt jesteśmy rodzajem ssaków naczelnych z rodziny człowiekowatych ?

Kiedy ja jem mięso i zawsze jadłam. Gdybyś przeczytała wątek od początku poznałabyś moje argumenty, które były przedstawione bez agresji i naskakiwania na kogokolwiek.

+jedyny Twój fakt, na który według Ciebie 'reagujemy sraczką', co znów jest obraźliwe to napisałaś, że ta dieta jest ciężka z czym wszyscy się zgodzili. To pozostałe Twoje komentarze były nie na miejscu, a one faktami nie były.

laliho napisał(a):

Gofer. napisał(a):

A ja nie moge zrozumieć tego niezrozumienia dla nazw wege potraw :P Produkt z soi o kształcie splaszczonego kółka? No nie, kotlet sojowy xd Są to przecież potrawy które formą, strukturą i smakiem nawiązują lub są wręcz kopią tradycyjnych, mięsnych potraw. Nazwy są więc zupełnie adekwatne. Skoro piwo, albo nawet wódka może być bezalkoholowa to kotlety mogą być bez mięsa:)
Akurat kotlet to forma podania, może być warzywny, jajeczny, mięsny, wsio ryba :D. Ale takich nazw jak np. wegańska szynka to nie rozumiem. Szynka to część tuszy wieprzowej i nic więcej. 
Bardzo trafne, nie skupiłam się nad tym kotletem do końca, może dlatego że nie jem innego poza mięsnym (o zgrozo).

Tak , lepsze wyśnione  schabowe  na bazie zboża niż nadęta pozorantka, która we własnym mniemaniu świeci klasą nie rozumiejąc nawet tego co ludzie do niej piszą. 

Pasek wagi

niech mi ktos wyjasni,skoro niezjedzenie miesa jest takie naturalne,dlaczego niemiesozercy musza suplementowac witaminy z grupy B?

ASwift napisał(a):

niech mi ktos wyjasni,skoro niezjedzenie miesa jest takie naturalne,dlaczego niemiesozercy musza suplementowac witaminy z grupy B?
Z tego co czytałam to z grupy B w szczególności B12 brakuje weganom. Wegetarianie uzupełniają ją poprzez jedzenie jajek. A w sumie teraz zwierzai są tak szprycowane chemią i antybiotykami, że każdemu coś brakuje. 

Kingyo napisał(a):

Tak , lepsze wyśnione  schabowe  na bazie zboża niż nadęta pozorantka, która we własnym mniemaniu świeci klasą nie rozumiejąc nawet tego co ludzie do niej piszą. 
Schabowe na bazie zboża? Ciekawe..... Przynajmniej nie obrabiam tyłków znajomych :D

laliho napisał(a):

Gofer. napisał(a):

A ja nie moge zrozumieć tego niezrozumienia dla nazw wege potraw :P Produkt z soi o kształcie splaszczonego kółka? No nie, kotlet sojowy xd Są to przecież potrawy które formą, strukturą i smakiem nawiązują lub są wręcz kopią tradycyjnych, mięsnych potraw. Nazwy są więc zupełnie adekwatne. Skoro piwo, albo nawet wódka może być bezalkoholowa to kotlety mogą być bez mięsa:)
Akurat kotlet to forma podania, może być warzywny, jajeczny, mięsny, wsio ryba :D. Ale takich nazw jak np. wegańska szynka to nie rozumiem. Szynka to część tuszy wieprzowej i nic więcej. 

No ale te pozostałe rzeczy też mają naśladować tradycyjne produkty. Większośc wegetarian i wegan to osoby które podjęły tą decyzje ze względów ideologicznych. Nie porzucili więc mięsa bo im nie smakowało. Dlatego podobnych, zastępczych smaków można szukać. Po to są takie produkty. Mają one imitować jak najbardziej smakiem i formą mięsne odpowiedniki. Żeby pomimo wyboru weganizmu nie trzeba było rezygnować z ulubionych kulinarnych nawyków w postaci np kanapki z szynka właśnie:) Duża role odgrywa też tradycja. Sama jestem np fanką kotletów sojowych po grecku:) i to że coś smakuje jak mieso nie jest wegegrzechem. Chodzi o pochodzenie nie o smak. Mleko sojowe też z krowim nie ma nic wspólnego, jednak można ich uzywać naprzemiennie, nazwa mleko zdaje się więc dobrze określać sojowy napój:) 

abcba napisał(a):

ja_od_nowa napisał(a):

Kingyo napisał(a):

Podam swoje argumenty, ok ?. Jestem świeżo po pierwszym roku dietetyki.... Mało kto jedząc tradycyjnie bez żadnych ograniczeń je prawidłowo, pełnowartościowo , a co dopiero przy wykluczeniu pewnych grup pokarmów. Zdecydowana większość ludzi  cierpi na niedobór wapnia, witamin z grupy B , cynku itp, choć na pierwszy rzut oka wszystko jest ok i czują się świetnie. Ludziom na diecie wegetariańskiej, czy wegańskiej nie wystarczy sam fakt , że nie jedzą zwierząt , by pozostać zdrowym. Dobrze jest mieć jakąkolwiek wiedzę o tym czego może brakować przy wykluczeniu pokarmów mięsnych . Im mniejszy dostęp  do zróżnicowanych pokarmów, tym trudniej komponować zbilansowaną dietę. A jednak wkurzają mnie rodzice weganie, którzy fundują swoim niemowlętom  skrajne niedożywienie i wyniszczenie  , ponieważ kierowały nimi jedynie wzniosłe ideały w zestawieniu z totalnym brakiem wiedzy i potrzeba przeniesienia swoich przekonań za wszelką cenę na swoje najbliższe środowisko;Ponadto to może tylko moje wrażenie, ale wśród moich znajomych, z których kilkoro jest wegetarianami panuje jakiś taki zdziczały i wymknięty spod kontroli zapał misjonarski a'la Jehowi, by napastować paskudnych, brzydkich  mięsojadów niby przypadkowymi uwagami o tym jak wyżej w hierarchii oświecenia się czują w związku ze swoją dietą. Padają argumenty o niekochaniu zwierząt i byciem kompletnie opanowanym przez znieczulicę. Doprawdy chciałabym zobaczyć ten wykład przedłożony zwierzętom. Przetwory wegańskie i wegetariańskie....no niektóre są ok w smaku, ale nie popadajmy w paranoję kupując wegańską karmę dla kotów....Tak ...wegańską dla kotów.
 Ale masz w sobie dużo agresji. Dziewczyno opanuj się. 
Gdzie ta agresja?
Zacytuje koleżnkę ze str 3:

Ale kiedy Twoja odpowiedź jest naprawdę bardzo agresywna. 

-od razu wrzucasz wszystkich wegetarian/wegan do worka niekompetentnych i nieświadomych tego co powinni jeść i że liczy się dla nich tylko to, że nie jedzą mięsa

-mówisz o skrajnych przypadkach nieodpowiedzialnych rodziców, a skrajności to właśnie argumenty nienawiści (a bo kiedyś jedna osoba na świecie zrobiła coś, więc wszyscy są źli)

-obrażasz swoich znajomych wegetarian, na pewno byłoby im miło. skoro przeszkadza Ci ich towarzystwo to się z nimi nie spotykaj

-porównujesz ludzi do zwierząt

ASwift napisał(a):

niech mi ktos wyjasni,skoro niezjedzenie miesa jest takie naturalne,dlaczego niemiesozercy musza suplementowac witaminy z grupy B?

Nienaturalne jest hodowanie w jednej hali 15tysiecy kurcząt, odrywanie cieląt od matek i zabijane zwierząt mogących dożyć 20 lat po 5 tygodniach. Jeśli więc alternatywą do tego ma być nienaturalna suplementacja witamin (swoją drogą jedynie b12 i to jedynie przez wegan, choć brakuje jej też wielu zapalonym mięsożercom), to jednak wybieram branie raz na kilka dni tabletki:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.