Temat: Fat Killers - co z uczestnikami?

Hejo! 

Jakieś dwa lata temu jedna z telewizji nadawała program o odchudzaniu, taka trochę polska odpowiedź na Biggest Loser. Odpowiedzialnym za dietę i treningi był Konrad Gaca :

Program przepadł po pierwszym sezonie, mimo że miało być ich więcej, nie wyemitowano odcinka który miał pokazywać uczestników jakiś czas po zakończeniu emisji. Jestem ciekawy co się z nimi dzieje, jak sobie poradzili z wyjściem z diety, czy komuś udało się utrzymać wagę? Google niewiele mówi, program był chyba kręcony w Lublinie, może jest tu ktoś z okolic kto coś słyszał w tym temacie?

Dominika Gwit, myślicie że to po prostu efekt jojo po diecie gaca, czy po prostu wrócenie do starych nawyków żywieniowych? myślę że nawet gdyby skończyła dietę ale zaczęła zdrowo i racjonalnie się odżywiać plus jakiś wysiłek fizyczny 3 razy w tygodniu to najwyżej wróciłoby 5 no max 10 kg, a nie 40

2016

shaym napisał(a):

Dominika Gwit, myślicie że to po prostu efekt jojo po diecie gaca, czy po prostu wrócenie do starych nawyków żywieniowych? myślę że nawet gdyby skończyła dietę ale zaczęła zdrowo i racjonalnie się odżywiać plus jakiś wysiłek fizyczny 3 razy w tygodniu to najwyżej wróciłoby 5 no max 10 kg, a nie 40

Dieta Gacy to 800kcal + kilka godzin ćwiczeń. Zdrowe i racjonalne odżywianie to jedzenie zgodne ze swoim zapotrzebowaniem, czyli dla przeciętnego człowieka 2-3 razy większe niż na diecie Gacy. Także nawet jedząc jak to nazywasz "zdrowo i racjonalnie" nie da się nie przytyć po takiej głodówce. No chyba, że dla kogoś zdrowo i racjonalnie oznacza 1000kcal.

widziałam osobiście menu diety Gacy dla kobiety o wadze 81 kg . Oj bardzo radykalna.dieta. Na śniadanie  pamiętam że na śniadanie było 75 g twarogu chyba z pomidorem i pieczywo chrupkie  na drugie śniadanie było 300 g owoców oprócz banana i winogron. Obiad to sałata Plus dwie łyżki oliwy i 100 g kurczaka . Kolacja jogurt mały naturalny z twarogiem i cynamonem.  Co było na podwieczorek nie pamiętam. Ale wszystko bez soli. 

Wiem że on robi też wyprowadzenia z diety. Moja koleżanka dużo schudła na tej diecie.  Są osoby które kilka lat już utrzymują wagę po odchudzaniu  A są osoby z efektem jo-jo.   

Pasek wagi

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Ktoś tu kiedyś pisał o uczestnikach tego programu. Raczej nie były to optymistyczne wieści, ale szczegółów nie pamiętam. Może spróbuj wyszukać przez wyszukiwarkę.

Szukałem przez wyszukiwarkę ale w sumie to nic konkretnego nie znalazłem. Albo wątek poleciał albo ze mnie słaby tropiciel ;)

Widziałam w Lublinie Grzegorza, Natalię i Małgosię - wszyscy przytyli niestety. Mam wrażenie, że Grzegorz wygląda tak, jak na początku programu. 

Pasek wagi

PanSzescian napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Ktoś tu kiedyś pisał o uczestnikach tego programu. Raczej nie były to optymistyczne wieści, ale szczegółów nie pamiętam. Może spróbuj wyszukać przez wyszukiwarkę.
Szukałem przez wyszukiwarkę ale w sumie to nic konkretnego nie znalazłem. Albo wątek poleciał albo ze mnie słaby tropiciel ;)

Na pewno był na ten temat wątek w zeszłym roku (?) i chyba ktoś nawet pisał, że mieszka w Lublinie i widział uczestnika tego programu na ulicy (oczywiście po odchudzaniu już nie było śladu). A może to było właśnie w temacie o Dominice Gwit? Kiedyś lubiłam te wszystkie programy o odchudzaniu, ale prawda jest taka, że łatwo o błyskawiczne sukcesy, gdy towarzyszy Ci ta cała telewizyjna otoczka, trener, dietetyk, rywalizacja z innymi uczestnikami, szczegółowy plan treningów i posiłków, a do tego jakiś deadline lub nagroda, które motywują, by dać z siebie 100%. Tylko potem program się kończy, a uczestnik zostaje nagle pozostawiony sam sobie - w programie liczyła się spektakularna zmiana, a nie to, by tego człowieka odpowiednio wyedukować, popracować nad jego psychiką itd. Jeśli to jest np. osoba, która przez 15 lat była otyła, to dwa czy trzy miesiące katorżniczej diety i ćwiczeń pod okiem sztabu ludzi nie zapewnią mu zmiany na całe życie. Tylko telewizji to nie obchodzi - program wyemitowany, oglądalność była, hajs się zgadza :|

Lana_Banana napisał(a):

PanSzescian napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Ktoś tu kiedyś pisał o uczestnikach tego programu. Raczej nie były to optymistyczne wieści, ale szczegółów nie pamiętam. Może spróbuj wyszukać przez wyszukiwarkę.
Szukałem przez wyszukiwarkę ale w sumie to nic konkretnego nie znalazłem. Albo wątek poleciał albo ze mnie słaby tropiciel ;)
Na pewno był na ten temat wątek w zeszłym roku (?) i chyba ktoś nawet pisał, że mieszka w Lublinie i widział uczestnika tego programu na ulicy (oczywiście po odchudzaniu już nie było śladu). A może to było właśnie w temacie o Dominice Gwit? Kiedyś lubiłam te wszystkie programy o odchudzaniu, ale prawda jest taka, że łatwo o błyskawiczne sukcesy, gdy towarzyszy Ci ta cała telewizyjna otoczka, trener, dietetyk, rywalizacja z innymi uczestnikami, szczegółowy plan treningów i posiłków, a do tego jakiś deadline lub nagroda, które motywują, by dać z siebie 100%. Tylko potem program się kończy, a uczestnik zostaje nagle pozostawiony sam sobie - w programie liczyła się spektakularna zmiana, a nie to, by tego człowieka odpowiednio wyedukować, popracować nad jego psychiką itd. Jeśli to jest np. osoba, która przez 15 lat była otyła, to dwa czy trzy miesiące katorżniczej diety i ćwiczeń pod okiem sztabu ludzi nie zapewnią mu zmiany na całe życie. Tylko telewizji to nie obchodzi - program wyemitowany, oglądalność była, hajs się zgadza 

Zgadzam się z Tobą.

Teraz na TLC (chyba?) puszczają show - bo inaczej ciężko to nazwać pt. "Schudnę dla Ciebie" - czy jakoś tak ;)

w skrócie program polega na tym, że ktoś się odchudza aby wyznać miłość komuś innemu - jak już będzie wystarczająco wylaszczony.

Jest jedno małe ale, program trwa 90 dni a ludzie "zwalają" po około 30 kg. Jest dieta i super trener. Ja rozumiem, że z dużej wagi chudnie się

szybciej, spadki są bardziej spektakularne ale mimo wszystko zastanawiam się co się stanie z tymi ludźmi jak sponsorowany trener i dietetyk się skończą a nie daj jeszcze obiekt westchnień się nie zakocha?

Wiadomo też producent programu chce zarobić i  nie obchodzi go co się stanie z uczestnikami programu po programie. Zależy mu na spektakularnym schudnięciu otyłych ludzi na ich emocjach i łzach podczas ćwiczeń wszystko dla tego bo to zapewnia oglądalność. 

Pasek wagi

Lana_Banana napisał(a):

PanSzescian napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Ktoś tu kiedyś pisał o uczestnikach tego programu. Raczej nie były to optymistyczne wieści, ale szczegółów nie pamiętam. Może spróbuj wyszukać przez wyszukiwarkę.
Szukałem przez wyszukiwarkę ale w sumie to nic konkretnego nie znalazłem. Albo wątek poleciał albo ze mnie słaby tropiciel ;)
Na pewno był na ten temat wątek w zeszłym roku (?) i chyba ktoś nawet pisał, że mieszka w Lublinie i widział uczestnika tego programu na ulicy (oczywiście po odchudzaniu już nie było śladu). A może to było właśnie w temacie o Dominice Gwit? Kiedyś lubiłam te wszystkie programy o odchudzaniu, ale prawda jest taka, że łatwo o błyskawiczne sukcesy, gdy towarzyszy Ci ta cała telewizyjna otoczka, trener, dietetyk, rywalizacja z innymi uczestnikami, szczegółowy plan treningów i posiłków, a do tego jakiś deadline lub nagroda, które motywują, by dać z siebie 100%. Tylko potem program się kończy, a uczestnik zostaje nagle pozostawiony sam sobie - w programie liczyła się spektakularna zmiana, a nie to, by tego człowieka odpowiednio wyedukować, popracować nad jego psychiką itd. Jeśli to jest np. osoba, która przez 15 lat była otyła, to dwa czy trzy miesiące katorżniczej diety i ćwiczeń pod okiem sztabu ludzi nie zapewnią mu zmiany na całe życie. Tylko telewizji to nie obchodzi - program wyemitowany, oglądalność była, hajs się zgadza 

To widziałam. Trzeci post: http://vitalia.pl/forum14,928958,0_Dominika-gwit-najlepsza-przestroga-przed-glupimi.html

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.