- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 czerwca 2016, 23:42
Chodzi mi o odgłosy wieczorem, w nocy kiedy mieszkacie/zostajecie w domu sami???
Ja ciągle nasłuchuję. Mam dość cienkie ściany więc słyszę odgłosy rozmów, kłótni, jeżdżenie krzesłem obrotowym po podłodze, pralkę, zasłanianie zasłon, przewalanie się w wannie, puszczanie gazów w wannie (tego wolałabym uniknąć). Lubię też przejeżdżające samochody. Gdy jest obrzydliwie cicho włączam fb (z niechęcią, nie lubię). Czasem patrzę gdzie się świeci w oknie :D
Po prostu nienawidzę uczucia, że "jestem sama na świecie". Chociażby np. jak piorun walnie w blok, to wali we wszystkich, i nie jestem z tym sama. Mieszkanie na wsi byłoby wielką karą dla mnie... Jak jestem aspołeczna, tak nie znoszę czuć się sama.
A Wy lubicie, przeszkadza wam, nie zastanawialiście się nad tym???
12 czerwca 2016, 22:12
ale ja tak myślę. Czuję się bezwartościowa. Staram się walczyć, ale raczej słabo. Po prostu staram się o tym nie myśleć, bo tylko się załamię
Ale przeciez to nie pomaga ci w zdobyciu przyjaciol czy chlopaka ale przeszkadza. A czy ty sama wolalabys towarzystwo pogodnych, radosnych czy raczej zakompleksionych, nie wierzacych w siebie ludzi? Ja jestem taka jak ty, czuje sie bezwartosciowa ale zaczynam rozumiec, ze takim nastawieniem nie zyskuje przyjaciol..
12 czerwca 2016, 22:12
lubie odgłosy miasta ale odgłosów sąsiadów nienawidzę. niestety mam tę przyjemność że mam sąsiadów meneli i marzę o wyprowadzce na wies
13 czerwca 2016, 07:39
Ale przeciez to nie pomaga ci w zdobyciu przyjaciol czy chlopaka ale przeszkadza. A czy ty sama wolalabys towarzystwo pogodnych, radosnych czy raczej zakompleksionych, nie wierzacych w siebie ludzi? Ja jestem taka jak ty, czuje sie bezwartosciowa ale zaczynam rozumiec, ze takim nastawieniem nie zyskuje przyjaciol..ale ja tak myślę. Czuję się bezwartościowa. Staram się walczyć, ale raczej słabo. Po prostu staram się o tym nie myśleć, bo tylko się załamię
Przyciągam same beznadziejne przypadki: "przyjaciółka" była chora i zachowywała się nienormalnie, a przynajmniej dość dziwnie (nie, nie było to skutkiem ani przyczyną choroby, po prostu była dziwakiem), jakiś facet 10 lat starszy chciał się umówić i był w tym natarczywy (skoro nie mam chłopaka, no to powinnam mieć - jego !), tyle że charakter kompletnie mnie denerwował i wygląd też nie powalał (a la Boczek z Kiepskich...), kolejny ok.50 lat na karku ??? wtf??? do 20latniej dziewczyny startuje? chyba upadł na głowę...
Dopóki nie schudnę nie mam szans na normalnego chłopaka, w mojej kategorii wiekowej. Albo pojawią się szanse u tego za którym szaleję - to też chcę sprawdzić. Jako grubas nie mam szans, no bo kto chciałby mieć taką dziewczynę, ale jak już schudnę? Gdzieś przeczytałam że zdrowy normalny chłopak szuka tak samo zdrowej normalnej partnerki (przynajmniej na rzut oka)=grubas w tej kategorii się nie mieści.
Też staram się walczyć z myślami, różnie bywa.