Temat: Kurator dla nieletniej. pilne.

Bardzo proszę tych, ktorzy znają się na prawie... jak zalatwić kuratora dla nieletniej osoby, sprawiającej ogromne problemy wychowawcze? (ucieczki z domu, wyzywanie mamy od "c*p, ku*w, palenie papierosów, obracanie się w 'złym' towarzystwie). i w ogóle, jakie jest zadanie tego kuratora? Dziękuje za odpowiedzi.

p.s.Nie jest to patologiczna rodzina. nikt nie pije, dobry status materialny.
Pasek wagi
> System malo mnie interesuje, system nie jest po to
> zeby pomagac. A juz napewno nie w takich
> wypadkach.

Niestety, wszyscy w tym systemie żyjemy i żeby coś załatwić, trzeba go bardzo dobrze znać.

>A to, ze sie tym interseujesz, biorac
> pod uwage Twoj wiek jest dosc interesujace.
> Dopuszczam dwie mozliwosci, albo piszesz majac na
> mysli siebie, albo prowokujesz.

Gratuluję wyobraźni i wrażliwości, skoro widzisz dwie możliwości.

>Tez bylam
> nastolatka, jak bys byla taka elekfentna, i
> dojrzala jak sie opisujesz iala bys lepsze zajecia
> niz pisanie postow na forum z pytaniami na ktore
> odpowiedzi w google.com znalazla bys w ciagu dwoch
> minut. Tyle.

Myślę, że wielu z nas było nastolatkami, jeśli nie większość... Czy może nawet wszyscy (zakładając, że nie ma na forum dzieci)? ;] A pizzamargherita wcale nie opisuje siebie jako wyjątkowo dojrzałej, czy elokwentnej. Google nie zastąpi rozmowy z człowiekiem, wymiany zdań. Nie okaże dyskrecji, zrozumienia, ani wrażliwości. Forum, jak widać, też nie zawsze jest w stanie sprostać tym wymaganiom...

Pizzamargherita, mam nadzieję, że ktoś na tym forum udzieli Ci pomocy. Mi do głowy przychodzi jedynie psycholog, ale czasem bardzo trudno jest taką osobę z problemami do psychologa zaciągnąć... A szkoła, do której uczęszcza ta osoba nie reaguje jakoś? Może warto byłoby się zwrócić do wychowawcy?
Pasek wagi
LadyJo, ja też mam nadzieję, że coś sie zmieni wgl. Widzę, jak ta kobieta sie codziennie męczy, myśląc, co też córeczka wymyśli. codziennie płacze, bierze tabletki antydepresyjne. widze jak czuje sie upokorzona, kiedy coreczka nazywa ją c**ą... Jeżeli są tu matki, to niech sobie wyobraża, co by czuły, gdyby 15letnia corka, której nic nigdy nie brakowało, bo ojciec wypruwa sobie żyły, nazywala je codziennie ku**a i śmiała sie w twarz ironicznie.

Wiem, że ta kobieta była w szkole, jednak wychowawczyni rozmawiała z nią tylko na temat ocen i zachowania na lekcjach. Pedagog się tym nie interesuje.

i niektorzy widze poczuli ie urazeni, że wspomniałam o zagrożeniach... sama miałam zagrożenie, ale w liceum, ta dziewczyna chodzi do 2 klasy gimnazjum, jej mama nie chce by zmarnowała rok, zwłaszcza że corka nie robi kompletnie nic, by z tego wyjśc, ma przyjaciółke z 6 zagrożeniami w tej samej klasie i prawdopodobnie chce zostac na drugi rok, żeby z ta przyjaciołką dalej chodzic do klasy.

Pasek wagi
ta dziewczyna za nic nie chce isc do psychologa i jak ktos czytal wczesniejsze wpisy, to wyjaśniłam tam, że tak manipuluje matk (która jest coraz slabsza psychicznie), ze nie zaciągnie jej tam na siłe...
Pasek wagi
I dziękuje za zrozumienie.:)
Pasek wagi
Mój starszy Brat jak miał lat 15/16 to na tydzien wychodził i nie wracał. Grunt to bunt. Przejdzie z wiekiem. Proponuje zamiast dziewczynie zycia niszczyc - porozmawiac z nia na spokojnie! I zaprowadzic do psychologa. A zaczac najlepiej od pedagoga w szkole.
Jakbym ja miała owy okres ( a u mnie tez podobnie jak opisałas sie objawiał) i wtedy moja mama by z czyms takim wyskoczyla. To mogłaby miec pewnosc ze córke straci na zawsze. byle do 18 i z domu bym w cholere poszła. Bo skoro tak sie dzieje tzn ze dziecko ma problem. kuratora maja dzieciaki które przestepstwa popełniły :/ wiec nie wyobrazam sobie tego.
edit
A moja mama miała na to taki sposób: zaczynała sie pakowac i mówiła ze jedzie do innego miasta w którym jej mama mieszka. albo ze w koncu sie wykonczy  przez nas a jak nie to sama sobie pomoze.

Wychowała córke, to ma.

ALE PRZESTAN ZWALAC WSZYSTKO NA DZIECKO... JESZCZE NIE WIDZIALAM ABY DOBRZY RODZICE TAKIE MIELI... A JEZELI MATKA JEJ WJEZDZA NA PSYCHE I GADA ZE SIE ZABIJE TO NIE WIEM CZY TO NIE RODZICE POTRZEBUJA POMOCY BARDZIEJ OD DZIECKA BO WIDAC, ZE Z NIMI DUZO ODBIEGA OD NORMY.

A RODZICE ZACHOWYWAC SIE JAK OSOBY DOROSLE, I NIE GROZIC RZECZAMI KTORE NIE MAJA OPARCIA W RZECZYWISTOSCI. I PRZESTAC SIE WYDZIERAC - BO WRZESZCZENIE DZIALA TYLKO JEZELI DANA OSOBA SIE CIEBIE BOI. I CHYBA OCZYWISTYM JEST, ZE NA AGRESJE NIKT NIE BEDZIE REAGOWAL ZACHOWUJAC SIE TAK JAK TEGO ZADA AGRESOR... CI RODZICE POWINNI STARAC SIE ZDOBYC SZACUNEK CORKI I Z NIA ROZMAWIAC.

Niestety nie wiem co Ci poradzić, ale przeczytałam komentarze i najbardziej zainteresowało mnie to oburzenie co do tych 2 zagrożeń. Nie wiem czy drogie dziewczęta zauważyłyście, ale piszecie to w takim kontekście, że ta dziewczyna ma być dumna, że jest ich tylko 2! Jeszcze dwa mogę normalnie zrozumieć, można było mieć jakieś problemy, kłopoty, po prostu powinęła się noga...ale 11? 8?
Toż to jest istna masakra, nie uważam siebie za inteligentną, jestem wyuczalna i tyle jeśli chodzi o moje zdolności....
Samych przedmiotów jest chyba 14 z czego mniejszość to coś w stylu wf czy plastyki. Nie chcę nikogo osądzać, oceniać i szczerze wisi mi to, bo ja już szkołę skończyłam ale pisanie tego w kontekście "o jezu to nie koniec świata" jest bardzo głupi, i potem takie dzieciaki to czytają i mają na wszystko wylane. I swoją drogą skoro to forum i mogę się swobodnie wypowiedzieć : nie wiem jak można być takim leniem, bo każda z was napisała, ze wszystko jest z Wami okej....cdn
Ja mam przydzielonego kuratora od 2 lat a byl u mnie tylko raz:))
Pasek wagi
Problemy tej dziewczyny nie zrodziły się same z siebie i jestem przekonana, że rodzice się do tego w jakimś stopniu przyczynili. Poza tym ta dziewczyna przechodzi okres dojrzewania, ja bym się skłaniała bardziej ku psychologowi, skupieniu się matki na sobie ( pewnie jakaś neurotyczka ) i ewentualnie terapii rodzinnej. 
Myślę, że na kuratora za wcześnie, prosta droga do plakietki. A wzmożona kontrola nigdy nie daje zamierzonych efektów. 
Rodzice  i z milosci mogli sie przyczynic.Chcac czegos nauczyc,przekazac wartosci,ktore niekoniecznie sa zgdone z nasyzmi przekonaniami podczas dosratania i ktore nabywamy obracajac sie w roznych srodowiskach ,majac stycznosc z innym wychowywaniem i za chowywaniem rodzicow naszych kolezanek i kolegow.Wtedy czesto zauwazamy wady naszych rodzicieli,chcemy czegos innego,oczekujemy zmian itd
mSporo sie kiedys buntowalam i do dzis w zasadzie mimo,ze mam  wszytsko,to i tak mam czesto swoje ale do nich,aczkolwiek zyjemy na cozien dobrze(znam juz ich wady i zalety,wiem jak tego unikac czy prowokowac,ale jestem starsza i mimo,ze potrafie roznie sprawy wykorzystywac ,jestem starsza i jednak ten wiek nie wymaga tylu klotni i wojen,a wiecej kompromisow i do tego naprawde chyba trzeba dojrzec..bo tak czesto jest,ze to wiek wyznacza granice mimo dojrzalosci psychnicznej-liczy sie cyferka.)
Pamietam,ze jelsi czegos zabronili,ciagle cos nakazywali itd to robil sie bunt,ostra akcja i nigdy bym nie pomyslala,ze moglabym cos takiego powiedziec albo odpowiedziec pchnieciem,ale wiem,ze to  byl wynik bezradnosci i postepujacej w tamtym wieku nienawisci.w pewnym momencie doproawadzili mnie do takiego stanu gl.mama,ze juz nie mialam skropulow mowic coraz gorszych rzeczy(no moze nie wyzywalam tak jak Twoja kolezanka w twarz itd...ale sobie pod nosem).jedna drugą doprowadzala czasem do szalu,bo nie mowie ,ze ciagle.z reguly bylo  ok,ale jak tylko cos to akcja na calego.Ile razy sie tydzien prawie nie odzywalam,a oni z kolei ,,jak TY tak,to my tak..jeszcze pozalujesz" i nie mialam na zalacenie jakiegos kursu,pieniedzy,nic mi nie pomagali,nawet w najprostszych sprawach utrudniali zycie i wtedy sobie myslalam,ze moze i jestem zlosliwa,ale jestem dzieckiem,a oni oii rodzicami i jesli mysla,ze osiagnac cel,to sie myla,bo nawet jesli sie dogadamy ,to i tak zawsze oddalamy sie od siebie postepowo.. zaluje i przykro mi czasem,ze nie mialam lepszego kontaktu jak niektore moje kolezanki i ,ze dzis np.nie chodze z mama na zakupy,bo zawsze musi czy to potrzebne czy nie rzucic czys ,co nie w 5 sek potrafi z rownoawgi wyprowadzic,mimo,ze ona zdaje sobie z tego sprawe.
teraz jakbym sie czula,czego oczekiwala....mysle,ze mama musi ulec,pokazac slabosc,nawet placz przed corka,ze nie wie co ma robic,jesli jest tak zle,to niech corka powie jej,jak ona-mama ma jej pomoc,co robic,co zmienic,skoro chce dla niej tlyko dobrze,a nie wychodzi,to niech corka jej  wskaze droge,bo ona-ama ne chce jej stracic.oze powiedziec o mysli na temat psychologa i co corka o tym sadzi i niech podsunie jakies wyjscie kompromisu,poprawienia stopni,bo ona-mama jest bezradna.moze wspolnie cos wymysla.tylko bez ckliwych czulosci czy prby wywyzszania sie mamy-bo ma wladze i jest mama,bo to sprowadzi agresje.moze jakas ugoda miedzy nimi typu ,ze jesli corka zaliczy rok itd nie bedzie musiala jej mama przenoci do innej szkoly,bo nie chce jej zaszkodzic,a tylko chcialaby aby zdala szkole,a  oze inne otoczenie czy nauczyciele jej pomoga(bo moze nie lubi nauczucieli).mysle,ze nie mozna krytykowac jej towarzystwa i ganic,bo ona widze jest zapatrzona i kazda krytyka pod adrese jej przyjaciol wywola zlosc.trzeba do tego podejsc z innej strony.moze zaproponowac zamowienie pizzy izaproszenie kolezanki i proba przygotowania sie do poprawy jakiegos przedmiotu wspolnie ?Q
Rozpisalam sie.troche weny mam,a pojecie tez srednie,ale mysle,ze cos Ci sie moze przyda.
Aczkolwiek Twoje kroki pozostawilabym chyba na ostatecznosci,bo wowczas jedynym uczuciem do matki bdzie nienawisc,ktokolwiek corke skieruje na takie porady bez jej zgody...jesli mama-nienawisc,jak ktos inny-nienawisc znow,bo dlaczego pozwolilas i tak w kolko...
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.