Temat: tajemnica babcinej kuchni

Moj dzieciecy swiat legl w gruzach, zdarto mi klapki z oczu, ukazala mi sie straszna prawda ;)

Kiedy pare lat temu wyjechalam z rodzinnego domu zaczelam tez sama gotowac. Niestety moje zupy, sosy, rosolki, gulasze nigdy nie smakowaly jak u mamy. Zawsze do niej dzwonie pytac jak cos zrobic ale i tak nie wychodzi takie dobre.

Coz, myslalam, tak to jest, nigdy nic nie smakuje jak u mamy.

Odkad mam dziecko jeszcze bardziej zwracam uwage na to co jem. Mniej soli, prawie zadnego cukru, zadnych slodyczy dla dziecka itd. Zwracam tez na to uwage kiedy jade do domu rodzinnego zeby babcia z dziadkiem potajemnie nei wciskali mu slodyczy a zamiast schaba w panierce na obiad proponuje gulasz, parowane ziemniaki, rosol, pomidorowa itd. Prosze tez o mala ilosc soli.

Ostatnio "przylapalam" mame gdy chciala doprawiac zupe Maggi. Chyba myslala, ze to tylko lubczyk w plynie....

I tu jest pies pogrzebany! Bez Maggi to juz nie to samo, juz nie smakuje jak zawsze. Nagle okazuje sie ze bez glutaminianu sodu kuchnia babci nie jest juz taka przepyszna. Kilka kropel magicznego wywaru i wszystko sie zmienia...

Troche jestem rozczarowana. Stosujecie Maggi lub cos podobnego? Stosuja go wasze mamy i babcie?

Pasek wagi

Osobiscie nie znoszę maggi , natomiast w domu rodzinnym była .Mało tego , u mnie w domu jest rowniez , mój mąż dodaje do kilku swoich ulubionych dań. Córka do pierogów od kiedy najadla się tego połączenia u koleżanki. Nie robię znaku krzyża nad nimi , nie popadam w paranoję , w nocy jeszcze nie świecą.

u mnie jest sól himalajska i pieprz 

Maggi i vegety nie używam 

Mama, teściowa, maggi/vegeta obowiazkowo. Żyć bez nich nie umieją. Ja nie używam tego świństwa. Mój mąż początkowo jak jego matka sypał vegetę do wszystkiego, wypleniłam to ;)

nigdy nie było u mnie w domu takich rzeczy jak maggi, vegeta itp

sama gotuję uzywając soli (nie boje sie jej, ale tez nie uzywam duzo, przeciwnie), przypraw i sosu sojowego

Nienawidze Maggi, nie stosuje, podobnie nie stosuje kostek rosolowych. Od razu je wyczuwam i nie lubie tego. Zupa ma byc zupa. Prawdziwa. Moze babcia jednak nie jest az tak dobra kucharka?

No ja też się zawsze dziwilam, ze babciny sos taki pyszny i gesty a rosół klarowny i intensywny. Tajemnica to właśnie maggi i dodawanie trochę sosu z torebki do mięsnego wywaru. Ja sama zwykle gotuje dwa wielkie gary rosołu z samymi ziołami, większość przelewam do słoików jako baza do zup i sosów ale to co zostaje i ma być podane jako zwykły rosół muszę doprawić kostką  (ale już tak ograniczylam spozycie chemii, ze uważam,  ze pół kostki rosolowej w tygodniu mi nie zaszkodzi). Tylko pamiętajmy, że my mamy to szczęście,  że nas kształtuje moda na zdrowie, jak chemia żywnościowa zaczęła wchodzić na rynek to nikt nie myślał o tym, że to jest świństwo a nasze babcie prawdopodobnie traktowaly to najpierw jak rarytas, dzięki któremu wszystko wychodzi smaczniejsze i bardziej intensywne. Taki magiczny glutaminian, najlepsza "przyprawa" świata. 

Ah, i dodam, ze moja mama (lat czterdziesciparę) ma fioła na punkcie zdrowej żywności i takich rzeczy nie stosuje. Tesciowa (sporo starsza od niej) i moje dwie babcie już tak. Więc ja tu widzę spory związek z dostępem do wiedzy i samym faktem, ze różne pokolenia różnie dorastaly.  Dodam,  ze jedna z babć jest doskonałą kucharką, dokładnie tak jak teściowa,  po prostu nie przyjmują do wiadomości,  ze cos jest szkodliwe. To trochę tak jak kiedyś papierochy były reklamowane jako środek do odchudzania, kiedyś nikt nie zdawał sobie sprawy jak uzależniający i szkodliwy jest glutaminian. A człowieka po 60-tce już nie jest tak łatwo przekonać i odzwyczaic jak kogoś,  kto ma lat 20,30 czy 40. 

U nas używają namiętnie maggi, soli, cukru, vegety itd. Czasami bardzo ciężko uzyskać dobry smak i aromat z naturalnych surowców. 

oj tak, zarowno w moim rodzinnym domu jak i w domach babć Maggi zawsze byla... ale odkad sie wyprowadzilam sama z niej nie korzystam

Nie uzywam, u mnie w domu tez sie nie uzywalo. Babcie mozliwe ze tak, aczkolwiek nie uwazam, zeby ich zupy byly lepsze od moich.

Maggi ale w formie listków (kocanka włoska), rośnie u mnie w ogródku ;)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.