- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 czerwca 2016, 14:46
Moj dzieciecy swiat legl w gruzach, zdarto mi klapki z oczu, ukazala mi sie straszna prawda ;)
Kiedy pare lat temu wyjechalam z rodzinnego domu zaczelam tez sama gotowac. Niestety moje zupy, sosy, rosolki, gulasze nigdy nie smakowaly jak u mamy. Zawsze do niej dzwonie pytac jak cos zrobic ale i tak nie wychodzi takie dobre.
Coz, myslalam, tak to jest, nigdy nic nie smakuje jak u mamy.
Odkad mam dziecko jeszcze bardziej zwracam uwage na to co jem. Mniej soli, prawie zadnego cukru, zadnych slodyczy dla dziecka itd. Zwracam tez na to uwage kiedy jade do domu rodzinnego zeby babcia z dziadkiem potajemnie nei wciskali mu slodyczy a zamiast schaba w panierce na obiad proponuje gulasz, parowane ziemniaki, rosol, pomidorowa itd. Prosze tez o mala ilosc soli.
Ostatnio "przylapalam" mame gdy chciala doprawiac zupe Maggi. Chyba myslala, ze to tylko lubczyk w plynie....
I tu jest pies pogrzebany! Bez Maggi to juz nie to samo, juz nie smakuje jak zawsze. Nagle okazuje sie ze bez glutaminianu sodu kuchnia babci nie jest juz taka przepyszna. Kilka kropel magicznego wywaru i wszystko sie zmienia...
Troche jestem rozczarowana. Stosujecie Maggi lub cos podobnego? Stosuja go wasze mamy i babcie?
7 czerwca 2016, 15:31
Ja pod koniec gotowania rosolu daje spory peczek lubczyku,maggi nie uzywam,do innych dan daje sporo ziol swiezych .U nas w domu poza pieprzem i sola byla magii,ale w sklepach tez nie bylo tyle przypraw co teraz.
7 czerwca 2016, 17:04
Ja używam tylko maggi to zup i to w ilościach znikomych, czyt. pare kropelek więc nie widzę sensu żebym robiła wielkie oczy i łolaboga, chemia, blabla itp. A, i daje kostke rosołową, sztuk jeden, jednak biorąc pod uwage w jakich garnkach się u nas gotuje zupy (5 osobowa rodzina, zupa z reguły na 2 dni) to watpie by to bardzo zmieniało smak. Natomiast ogólnie do dań używam ziół czy innych przypraw (ale rzadko kiedy te kupne ze sklepu, dla mnie są za słone) i jesli robie obiad dla siebie to używam ich w ilościach tonowych ;)
A obiady moich babć mi nie smakują, jadam tylko jedzenie zrobione przeze mnie lub mame.
Edytowany przez 7 czerwca 2016, 17:07
7 czerwca 2016, 17:37
używam maggi tylko do rosołu. nie smakuje mi bez tego. moja mama też używa, tylko do tej zupy. wiem, że to syf, aley nie zjem bez tego. i nie demonizujcie tak soli ;P
7 czerwca 2016, 18:07
nie było u nas ani u babć , a rosołek u babci pychotka - na kurze watróbka, serce żoładek mhm
7 czerwca 2016, 18:23
Moj dzieciecy swiat legl w gruzach, zdarto mi klapki z oczu, ukazala mi sie straszna prawda ;)Kiedy pare lat temu wyjechalam z rodzinnego domu zaczelam tez sama gotowac. Niestety moje zupy, sosy, rosolki, gulasze nigdy nie smakowaly jak u mamy. Zawsze do niej dzwonie pytac jak cos zrobic ale i tak nie wychodzi takie dobre.Coz, myslalam, tak to jest, nigdy nic nie smakuje jak u mamy.Odkad mam dziecko jeszcze bardziej zwracam uwage na to co jem. Mniej soli, prawie zadnego cukru, zadnych slodyczy dla dziecka itd. Zwracam tez na to uwage kiedy jade do domu rodzinnego zeby babcia z dziadkiem potajemnie nei wciskali mu slodyczy a zamiast schaba w panierce na obiad proponuje gulasz, parowane ziemniaki, rosol, pomidorowa itd. Prosze tez o mala ilosc soli.Ostatnio "przylapalam" mame gdy chciala doprawiac zupe Maggi. Chyba myslala, ze to tylko lubczyk w plynie....I tu jest pies pogrzebany! Bez Maggi to juz nie to samo, juz nie smakuje jak zawsze. Nagle okazuje sie ze bez glutaminianu sodu kuchnia babci nie jest juz taka przepyszna. Kilka kropel magicznego wywaru i wszystko sie zmienia...Troche jestem rozczarowana. Stosujecie Maggi lub cos podobnego? Stosuja go wasze mamy i babcie?
A ja rozczarowąłam się Tobą. Zdrowo gotujesz, jesz, a lepsze wg Ciebie jest z chemią? Serio?
Lata używałam maggi i vegety. Od X lat uzywam tylko sól himalajską i piperz świeżo zmielony do rosołku. Oj kwestia chyba dobrej ręki moja droga, a nie syfiastych przypraw, to moje zdanie. Mój rosół jest ku%$#$o pyszny! Sekret Ci zdradzę. Pod koniec 2 lub 3h gotowania rosołu, wrzuć odrobinę papryki czerwonej, na 10 minut. Wyjmij i ciesz się smakiem. Lubczyk dodaję tylko zielony. Cebulkę czerwoną, nie opiekam, nie bawię się w to. Tona selera i pora, mmmmmm jutro zrobię rosołek
7 czerwca 2016, 19:29
No w azjatyckich restauracjach to standard.tu gdzie mieszkam w kazdym supermarkecie w dziale "chinskim"mozna kupic glutaminiam w takich torebkach 200g,i z tego co obserwuje Chinczycy to kupuja. Przerazajace.
I Chińczycy ani nie chorują częściej niż inne narody, ani nie umierają młodziej. Gdzie w tym sens?
Ja stosuję salsa china z obniżoną zawartości soli. Poza tym mnóstwo innych, naturalnych przeprawa.
Rosołu sobie nie wyobrażam bez kilku opiekanych cebul. <3
Edytowany przez EgyptianCat 7 czerwca 2016, 19:31
7 czerwca 2016, 19:29
Ja używam lubczyku w ilościach hurtowych i wtedy zupy i potrawy mają cudowny smak, maggi w mojej kuchni nie istnieje, za to sól himalajska jak najbardziej.
7 czerwca 2016, 20:04
Z domu rodzinnego pamiętam Maggi, ale tak z lat 90tych. To samo Wegeta :-) Potem znikły. Odkąd się mama dowiedziała co to jest tak naprawdę. Kostki rosołowe były dość długo. Właściwie zrezygnowałam z nich jak sama zaczęłam gotować. Tylko mam wrażenie, że ta wegeta i magi z lat 90tych to jednak było mniej chemii... Pamiętam wegetę, która wyglądała jak suszone warzywa, a teraz wygląda jak sól z przyprawami.... Magi nie wiem, daaawno nie kupowałam. Używam lubczyk...ale to nie to samo... jednak muszę przyznać, że za Maggi to może trochę tęsknię :-)