Temat: Wesele, a golizna

Poruszona wczorajszym weselem, na którym byłam chciałabym Was zapytać o Wasze zdanie na pewien temat. Byłam na weselu, na którym  większa połowa gości to były osoby w wieku 15-20. Połowa dziewczyn miała modne w tym sezonie rozkloszowane sukienki, a druga połowa miniówki ledwo zakrywające pośladki. Co mnie zniesmacza, w obu przypadkach widać gołe tyłki podczas tańca (mam nadzieję, że mogę tu użyć tego słowa?). Co gorsza w większości przypadków golizna nie była przypadkowa, większość to były całe gołe tyłki w stringach, a dziewczyny się tym kompletnie nie przejmowały. Ba! Nawet sprawiało im to przyjemność... Ja mam 28 lat, tez miałam rozkloszowana sukienkę, ale pod spodem  zabudowane majtki i doszytą halkę , a starałam się nie kręcić w tańcu tak, żeby mi wszystko było widać. Siedziałam obok tych dziewczyn przy stole i się nimi brzydziłam, miałam wrażenie, że siedzę z kobietami lekkich obyczajów. Czy ja jestem z epoki kamienia łupanego, że mnie to drażni ? Część dziewczyn w miniówkach nie bawiła się w ogóle, bo nie miały jak tańczyć, ich kiecki były tak obcisłe, że podczas tańca podchodziły im całkowicie do góry... jaki sens ubierać się tak na wesele i nie tańczyć ? Ciekawa jestem Waszych wypowiedzi, bo wiem że jest tutaj dużo dziewczyn w tym przedziale wiekowym :)

Pasek wagi

Ylona666 napisał(a):

Poruszona wczorajszym weselem, na którym byłam chciałabym Was zapytać o Wasze zdanie na pewien temat. Byłam na weselu, na którym  większa połowa gości to były osoby w wieku 15-20. Połowa dziewczyn miała modne w tym sezonie rozkloszowane sukienki, a druga połowa miniówki ledwo zakrywające pośladki. Co mnie zniesmacza, w obu przypadkach widać gołe tyłki podczas tańca (mam nadzieję, że mogę tu użyć tego słowa?). Co gorsza w większości przypadków golizna nie była przypadkowa, większość to były całe gołe tyłki w stringach, a dziewczyny się tym kompletnie nie przejmowały. Ba! Nawet sprawiało im to przyjemność... Ja mam 28 lat, tez miałam rozkloszowana sukienkę, ale pod spodem  zabudowane majtki i doszytą halkę , a starałam się nie kręcić w tańcu tak, żeby mi wszystko było widać. Siedziałam obok tych dziewczyn przy stole i się nimi brzydziłam, miałam wrażenie, że siedzę z kobietami lekkich obyczajów. Czy ja jestem z epoki kamienia łupanego, że mnie to drażni ? Część dziewczyn w miniówkach nie bawiła się w ogóle, bo nie miały jak tańczyć, ich kiecki były tak obcisłe, że podczas tańca podchodziły im całkowicie do góry... jaki sens ubierać się tak na wesele i nie tańczyć ? Ciekawa jestem Waszych wypowiedzi, bo wiem że jest tutaj dużo dziewczyn w tym przedziale wiekowym :)

Chyba przesadzasz, nie wierzę, że tak było w rzeczywistości :D, Jeśli tak było to chyba miały same paski, a nie miniówki.

to nie jest super jeśli świadomie to robią. Ja widziałam jak widać majtki przy obrotach i wiem po sobie przy takich sukienkach ze jak obrót to chłopak daje rękę niżej żeby się sukienka nie podniosła bo ani ja ani on nie chcemy żeby rodziny rodzice znajomi widzieli. 

mam 22 lata, jestem otwartą i tolerancyjną osobą, ale myślę podobnie jak Ty. Rozumiem ubrać się w taką sukienkę do klubu, ale nie na wesele. Uważam, że jeśli kobieta lubi siebie i swoje ciało nie ma potrzeby pokazywania go całego przy ludziach. Zawsze odnoszę wrażenie, że z kobietami które chodzą z gołą dupą (przepraszam za wyrażenie, ale tak to wygląda - wystarczy przejść się po mieście w słoneczny dzień) jest coś nie tak. Dla mnie to nie jest ani ładne, ani estetyczne, ani pociągające. O wiele bardziej seksowne (jeśli już ktoś musi tak wyglądać na cudzym weselu) jest subtelne odsłanianie ciała, a nie wywalenie wszystkiego na wierzch ;) Myślę, że dla większości mężczyzn skromniejsze i z wyczuciem smaku jest bardziej intrygujące. 

PS Ja osobiście spaliłabym się ze wstydu paradując w obcisłej mini przy panu młodym i rodzicach pary młodej. dla mnie to jest niekobiece i tyle :) i nie musi mi się to podobać :) 

Nie, nie pochodzisz z epoki kamienia łupanego. To te gówniary myślą, że pochodzisz. I są przekonane, że są lepsze. Potem będą zdziwione, że obcy faceci ich łapią za tyłki i oburzone, że faceci to takie seksistowskie świnie. Absolutnie nie mam na myśli, że kobiety "same prowokują" facetów ... Nie, chodzi mi o to, że jeśli na takiej uroczystości (dość eleganckiej, zazwyczaj...)- jaką jest wesele, świecą gołym tyłkiem to same sobie strzelają w stopę i psują wizerunek. Taka jest prawda. Bo nie wierzę, że inteligentna dziewczyn z klasą pozwoliłaby sobie na afiszowanie się z gołą d*** na takiej imprezie, gdzie przecież jest też rodzina i na przykład śliniący się wujkowie, jak już ktoś wyżej wspomniał.  Może jakaś bardzo dojrzała nie jestem, bo dopiero 26 lat mam, ale kiedy widzę taką roznegliżowaną 18 - 20tkę, wypizdrzoną i mającą tępy samozachwyt wypisany -pardon, wymalowany! - na twarzy, myślę sobie: "Dziecko, ogarnij się..."

Ja jestem zdania, że ładne ciało jest do pokazywania, ale np. na plaży, a nie na weselu, przy wąsatych wujkach ;) Właśnie to zniesmacza. Wydaje mi się właśnie, że faceci maja pod tym względem więcej klasy niż część kobiet. Bo idąc tym tokiem rozumowania- jeśli facet ma ładnie zrobiona klatę, to powinien iść bez koszuli, żeby pokazać, że "jest hot" ? Ja rozumiem, że gimbaza ma luźniejsze podejście do sprawy, ale czy to nie jest tak, że ktos powinien im pokazać jakies normy ? Media powinny zmienić to co pokazują ?

Pasek wagi

PogromcaKompleksow napisał(a):

Nie, nie pochodzisz z epoki kamienia łupanego. To te gówniary myślą, że pochodzisz. I są przekonane, że są lepsze. Potem będą zdziwione, że obcy faceci ich łapią za tyłki i oburzone, że faceci to takie seksistowskie świnie. Absolutnie nie mam na myśli, że kobiety "same prowokują" facetów - musiałabym chyba opierać swój światopogląd na koranie... Nie, chodzi mi o to, że jeśli na takiej uroczystości (dość eleganckiej, zazwyczaj...)- jaką jest wesele, świecą gołym tyłkiem to same sobie strzelają w stopę i psują wizerunek. Taka jest prawa. Bo nie wierzę, że inteligentna dziewczyn z klasą pozwoliłaby sobie na afiszowanie się z gołą d*** na takiej imprezie, gdzie przecież jest też rodzina i na przykład śliniący się wujkowie, jak już ktoś wyżej wspomniał.  Może jakaś bardzo dojrzała nie jestem, bo dopiero 26 lat mam, ale kiedy widzę taką roznegliżowaną 18 - 20tkę, wypizdrzoną i mającą tępy samozachwyt wypisany -pardon, wymalowany! - na twarzy, myślę sobie: "Dziecko, ogarnij się..."

Trafiłaś w samo sedno tego, co ja o tym myślę. Miałam wrażenie, że one emanują takim "jesteśmy lepsze, bo my pokazujemy tyłki, a Wy nie" ;) A ja nie czułam się gorsza, tylko nie byłam w stanie im niczym udowodnić na czym polega zachowanie z klasą bo one tego terminu raczej nie znają, i to mnie irytowało. Świat idzie w złym kierunku, bo jeśli teraz na weselach można oglądać gołe tyłki, to co będzie za kolejne 5-6 lat ?

Pasek wagi

incepcja napisał(a):

A ja Cię całkowicie rozumiem. Mam 28 lat i dziękuję Bogu za dwóch synów, bo takiej córki bym chyba nie przeżyła ;) . 

wkurzają mnie takie teksty. Ma się taką córkę, jaką się sobie wychowa. Co to w ogóle za "wrzucanie" na własną płec? A chłopcy, którzy nazywają dziewczyny suczkami, badz, których celem jest tylko zaliczyc to może ten dar od Boga? Bo jak dla mnie to taki sam poziom. I oczywista oczywistoscia jest, że sa różne dzieciaki

Pasek wagi

Kiedyś malowały sie tylko prostytutki, dziś to norma, wręcz nie wypada się nie malować, bo to znaczy, że sie o siebie nie dba.  Laski idą z czasem, postępem i osiągnięciami. Ciekawe, jakie stroje na weselach będą obowiązywały za 20 lat ;) Jakie by nie były, dzisiejsza gimbaza też sie pewnie będzie oburzać. 

Zdumiewa mnie, ile ideologii część z Was potrafi dorobić do głupiej sukienki. Serio.

Czy jesteś wapniakiem? Trochę tak. Nie przez to, że Ci się nie podoba taki ubiór - przez to nadmierne oburzenie. Opisałaś to wesele tak, jakbyś przez całe była zajęta oglądaniem cudzych zadków ;) 

Mnie tam to bawi. Trochę się protekcjonalnie popodśmiewam, pokomentuję z koleżankami, obgadam kto to afiszuje się obwisłym zadkiem, bo mało kto serio ma coś wartego pokazywania. Luzik. Wesela, jakby się każdy ubierał ładnie i stosownie byłyby nudne.

A tych krótkich kiecek nie czaję, brzydzi mnie to, że jak się w takiej usiądzie, jeszcze nie daj boże w stringach, to dupa jest goła na krześle. W komunikacji miejskiej, czy w pubie - fujka.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.