Temat: Szczecin vs trójmiasto

wiem ze jest dużo osób z całej Polski tutaj dlatego chciałabym się dowiedzieć jakie macie zdanie :) niedługo palnik przeprowadzkę i chciałam się dowiedzieć gdzie lepiej . I trójmiasto i Szczecin bardzo mi się podoba i nie wiem już gdzie jechać. 

Szczecin jest bardzo leniwym miastem jak na coś jego wielkości. Ja w nim całe życie spędziłam i przywykłam do jego trybu tak bardzo, że nigdzie indziej w Polsce już bym nie chciała mieszkać ;) Ale gdybym miała dopiero wybierać sobie miasto do życia, to wybrałabym coś innego. Uczelnie tyłka nie urywają, w zasadzie tylko niektóre wydziały PUMu i ZUTu mogą czymś się pochwalić. Nie widzę też jakoś tego wielkiego rozwoju - największym osiągnięciem ostatnich lat jest uruchomienie SST, puszczenie Swingów na tory i przebudowa Dworca Głównego (który w końcu nie capi, za to wygląda smutno i nudno). Może jeszcze um, artystyczne środowiska uznałyby za sukces postawienie na śródmieściu żółto-czerwonego szaszłyka i nazwanie go frygą. Z pracą z czasem też może być różnie, zależy, czego szukasz. Stawki większości znanych mi osób nie powalają, choć żyć się da. Z plusów - w okolicy jest mnóstwo ładnych terenów na spacery czy nawet biwaki, miasto głównie pachnie zamiast śmierdzieć :D, jest dość bezpiecznie, niezbyt drogo.

Trojmiasto, najlepiej Sopot. (zakochany)

trójmiasto i Gdynia :)

a co do Gdańska- poza obszarem w pobliżu wysypiska  nigdy  nie czułam gdzie indziej jego smrodu, wiec stwierdzenie jedno z powyższych  o Gdańsku mało prawdziwe. 

sacria napisał(a):

trójmiasto i Gdynia :)a co do Gdańska- poza obszarem w pobliżu wysypiska  nigdy  nie czułam gdzie indziej jego smrodu, wiec stwierdzenie jedno z powyższych  o Gdańsku mało prawdziwe. 

Jejku tylko ja nie mówię, że śmierdzi cały czas. Mieszkam tutaj od października, w tym czasie zdarzyły się może takie trzy dni, że było zero wiatru (co podkreślam od początku, przecież zazwyczaj łeb urywa) i dziwny swąd rozlał się po większości miasta. Stacjonuję na Zaspie, uczę się w centrum, też śmierdziało. W ogóle nie skojarzyłam, że to może być wysypisko, bo rzeczywiście jest to dość daleko. Wtedy sąsiadka, która mieszka w bloku już kupę lat, powiedziała, że jak jest niskie ciśnienie i brak wiatru to śmierdzi z Szadółek. Pewnie przy podobnej pogodzie w Krakowie opada smog i inne takie. Możesz się zgadzać lub nie zgadzać, ale nie wkręcaj, że to nie prawda, bo wiem co czułam i gdańszczanka potwierdziła :D. Zresztą na Szadółkach są takie hałdy śmierci, miasto potwierdza, że ma problem, więc nie widzę w tym nic dziwnego.

Laliho Ty chyba jesteś jakimś odosobnionym przypadkiem. Mieszkam w Gdańsku od siedmiu lat. Kilka lat mieszkałam na pograniczu zaspy i Wrzeszcza. Obecnie codziennie przebywam w centrum Gdańska ze względu na pracę i przez ten cały czas czułam ten smród z szadolek tylko będąc w Fashion house czy w decathlonie na kartuskiej. A to są bliskie okolice wysypiska. Więc dla mnie określenie ze śmierdzi w całym mieście jest przesada.

stokrotka900 napisał(a):

Laliho Ty chyba jesteś jakimś odosobnionym przypadkiem. Mieszkam w Gdańsku od siedmiu lat. Kilka lat mieszkałam na pograniczu zaspy i Wrzeszcza. Obecnie codziennie przebywam w centrum Gdańska ze względu na pracę i przez ten cały czas czułam ten smród z szadolek tylko będąc w Fashion house czy w decathlonie na kartuskiej. A to są bliskie okolice wysypiska. Więc dla mnie określenie ze śmierdzi w całym mieście jest przesada.

Ok.

Właśnie odkryłam, że istnieje Gdańska Mapa Smrodu notabene prowadzona przez sam Zakład Utylizacyjny :D (edit) więc chyba jednak nie jestem taka odosobniona. Mapka z okresów kiedy coś czułam.

laliho napisał(a):

stokrotka900 napisał(a):

Laliho Ty chyba jesteś jakimś odosobnionym przypadkiem. Mieszkam w Gdańsku od siedmiu lat. Kilka lat mieszkałam na pograniczu zaspy i Wrzeszcza. Obecnie codziennie przebywam w centrum Gdańska ze względu na pracę i przez ten cały czas czułam ten smród z szadolek tylko będąc w Fashion house czy w decathlonie na kartuskiej. A to są bliskie okolice wysypiska. Więc dla mnie określenie ze śmierdzi w całym mieście jest przesada.
Ok.Właśnie odkryłam, że istnieje Gdańska Mapa Smrodu notabene prowadzona przez sam Zakład Utylizacyjny :D (edit) więc chyba jednak nie jestem taka odosobniona. Mapka z okresów kiedy coś czułam.

Ale chyba sama mieszasz sie w tym co piszesz- pierwsze stwierdzenie: " jak nie wieje od morza to w całym mieście wali wysypiskiem śmieci", drugie stwierdzenie: " Mieszkam tutaj od października, w tym czasie zdarzyły się może takie trzy dni, że było zero wiatru (co podkreślam od początku, przecież zazwyczaj łeb urywa) i dziwny swąd rozlał się po większości miasta.".

Dla mnie 3 dni nie sa podstawa do wysuwania takich stwierdzen. Stwierdzenie, ze tak sie dzieje, jak tylko nie wieje tez jest z palca wyssane, bo sa dni upalne, bezwietrzne, gdzie ledwo czlowiek zyj i ani na Zaspie ani na Pryzmorzu ani na Morenie smrodu nie czuje:D

sacria napisał(a):

laliho napisał(a):

stokrotka900 napisał(a):

Laliho Ty chyba jesteś jakimś odosobnionym przypadkiem. Mieszkam w Gdańsku od siedmiu lat. Kilka lat mieszkałam na pograniczu zaspy i Wrzeszcza. Obecnie codziennie przebywam w centrum Gdańska ze względu na pracę i przez ten cały czas czułam ten smród z szadolek tylko będąc w Fashion house czy w decathlonie na kartuskiej. A to są bliskie okolice wysypiska. Więc dla mnie określenie ze śmierdzi w całym mieście jest przesada.
Ok.Właśnie odkryłam, że istnieje Gdańska Mapa Smrodu notabene prowadzona przez sam Zakład Utylizacyjny :D (edit) więc chyba jednak nie jestem taka odosobniona. Mapka z okresów kiedy coś czułam.
Ale chyba sama mieszasz sie w tym co piszesz- pierwsze stwierdzenie: " jak nie wieje od morza to w całym mieście wali wysypiskiem śmieci", drugie stwierdzenie: " Mieszkam tutaj od października, w tym czasie zdarzyły się może takie trzy dni, że było zero wiatru (co podkreślam od początku, przecież zazwyczaj łeb urywa) i dziwny swąd rozlał się po większości miasta.".Dla mnie 3 dni nie sa podstawa do wysuwania takich stwierdzen. Stwierdzenie, ze tak sie dzieje, jak tylko nie wieje tez jest z palca wyssane, bo sa dni upalne, bezwietrzne, gdzie ledwo czlowiek zyj i ani na Zaspie ani na Pryzmorzu ani na Morenie smrodu nie czuje:D

Masz rację, to zbiorowe halucynacje. Eot.

Wybrałabym Gdansk na Twoim miejscu. :)

Trójmiasto zdecydowanie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.