- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 maja 2016, 09:44
Moim promotorem jest ksiądz profesor. Wysyłam mu prace dyplomową drogą e-mailową i za każdym razem zwracam się Szanowny Księże Profesorze... itd. Generalnie oficjalnie. Jednak zastanawiam się, czy nie jest to przesadą, jeśli co kilka godzin sobie odpisujemy na maile? Myślicie, że wypada napisać mi w nagłówku Szczęść Boże, zamiast ciągle Szanowny.... ? Ksiądz jest bardzo w porządku- żeby nie było, że mogło by to ugodzić w jakiś sposób.
Edytowany przez 18 maja 2016, 09:44
18 maja 2016, 09:51
Szanowna Uczestniczko Forum Vitalia -kazda przesade widac na odleglosc, nie uwazasz?
Edytowany przez nobliwa 18 maja 2016, 09:51
18 maja 2016, 10:08
Ksiądz profesor ma zapewne z racji tytułu głęboko zakotwiczony w d**ie kij, więc pisz mu cały czas tak samo.
Edytowany przez Adriana82 18 maja 2016, 10:08
18 maja 2016, 10:28
Ksiądz profesor ma zapewne z racji tytułu głęboko zakotwiczony w d**ie kij, więc pisz mu cały czas tak samo.
Oni wszyscy zazwyczaj mają, wymieniałam kiedyś co chwila maile ze swoją promotorką i w pewnym momencie po prostu nie dopisałam "Szanowna Pani Doktor", to w odpowiedzi, zamiast rzeczy związanych z tematem, dostałam krótkie "czy nie zapomniała pani czegoś dopisać w swoim mailu?".
Także autorko, pisz ciągle tak samo.
18 maja 2016, 10:50
Nie jest to przesadą, prawidłowo zwracasz się do księdza profesora. Normalnie, zgodnie z zasadami savoir vivre w korespondencji.
18 maja 2016, 11:41
Rzym? - jak zgadłam to nie radzę, z opowieści znajomych którzy coś u niego zdawali/pisali wynika, że wcale nie jest w porządku. A już tak generalnie to lepiej się trzymać raz obranej formy. W sensie trzeba było, albo olać księdza i pisać szanowny panie profesorze, albo jak już piszesz ksiądz to pisz konsekwentnie. Na pewno nie "szczęść boże" - w końcu piszesz w sprawie pracy (do profesora), nie w sprawie ślubu.
18 maja 2016, 11:47
Zalezy czy go znasz czy tylko ci przypisali i jest. Znalam doktora ksiedza z reszta super przedrostkow, ale kazal sobie mowic po imieniu. Ja bym zbila troche z tonu, jesli go znasz i wiesz ze jest na luzie koles.
Edytowany przez 18 maja 2016, 11:47