Temat: Upierdliwy sąsiad

Piętro niżej mieszka młody, samotny facet. No i niestety on i jego znajomi uznali, że jego mieszkanie jest idealnym miejscem do cotygodniowych imprez. Więc w zasadzie w każdy piątek/sobotę/ew. oba te dni, plus czasami w jakiś dzień w środku tygodnia mamy imprezę. Bez muzyki - ale za to z krzykami, rykami, przekleństwami, śpiewanie, pluciem z balkonu, waleniem po ścianach (autentycznie, któryś z gości ma jakiś nawyk walenia pięściami w ściany...). Wprowadziliśmy się do bloku niemal równocześnie - i niestety od samego początku niemal co weekend jest impreza. Ba, wydaje mi się że parę razy były imprezy bez udziału gospodarza - co najmniej raz drzwi otworzył mi obcy gość, czasami też nie słychać wśród tych wszystkich głosów głosu sąsiada. Ja już wysiadam - zbliża się weekend, a u mnie pojawia się jakieś takie napięcie, bo wiem, że z wieczornego wypoczynku nici. Są tak głośno, że kiedy np. oglądam film na laptopie, muszę zakładać słuchawki, bo ich wrzaski zagłuszają laptopowe głośniki. O wyspaniu się, nauce czy po prostu odpoczynku np. z książką już w ogóle nie ma mowy - jak zaczynają koło 20, tak kończą koło 2, 3, 4 rano. 

Byłam u tego sąsiada 3-4 razy. Najpierw grzecznie, później już mniej grzecznie tłumaczyłam o co chodzi - jak grochem o ścianę. Wiem, że innym lokatorom również przeszkadza - co najmniej dwa razy miał do drzwi przyklejone kartki z hasłami typu ''przeszkadzasz nam spać'', albo ''sąsiedzie, mamy ciebie dość''. Ostatnio kartkę ktoś przylepił jakimś klejem, na drzwiach został ślad - i nic, tydzień później znowu była impreza. Wiem też, że ktoś zgłosił sprawę dzielnicowemu - jakoś latem zeszłego roku. Na chwilę pomogło - może dwa, góra trzy weekendy było cicho - a później wszystko wróciło do normy. 

Jasne, każdy ma prawo do imprezy - ale na litość boską, nie 2,3 razy w tygodniu. 

Macie jakieś pomysły co z takim delikwentem zrobić? Zwracanie mu uwagi ewidentnie nie skutkuje, liściki od sąsiadów też, ewidentnie do gościa albo nie dociera, albo ma w nosie to, że przeszkadza innym mieszkańcom. Dzisiaj już nie wytrzymałam i wezwałam patrol policji, po interwencji na razie jest cicho - ale nie o to chodzi, żeby teraz co tydzień wydzwaniać na policję z prośbą o interwencję, nie zależy mi na tym, żeby dostawał mandaty i miał pogadanki z policjantami, tylko żeby w końcu było cicho...

Pasek wagi

A na policje dzwonilas? Ja bym dzwonila... Mialam tylko jeden raz taka sytuacje, ze w weekend sasiad mial impreze - nieziemsko glosnia.... Pierwszy raz i ostatni taka impreze mieli. Ale tak, przeszkadzalo mi to, ze o 2 w nocy nie moglam zasnac, bo ich muzyka i krzyki byly tak glosnie, jakby impreza byla w moim pokoju, a nie pietro wyzej.

Pasek wagi

Dowiedz sie od sasiadow, czy on przyoadkiem nie wynajmuje tego mieszkania. Jesli tak, zglos sie do wlasciciela i mu opowiedz to wszystko. Kontakt dostaniesz w spoldzielni. Moze go wyrzuci. Jesli to jego mieszkanie... gorzej. Ja bym wzywala policje do skutku, za kazdym razem. Sasiedzkie karteczki nie zadzialaja. Moze jak bedzie dostawal mandaty, to po jakims czasie bedzie ciszej.

Pasek wagi

Dzisiaj dzwoniłam pierwszy raz - policjanci odjechali jakieś 10 minut temu, póki co jest cicho.

Tylko że zakładam, że jeśli rozmowa z dzielnicowym pomogła na chwilę, to musiałabym co tydzień wydzwaniać z prośbą o interwencję - a nie o to chodzi. No, chyba że jakby dostał tak np. z 5 mandatów pod rząd, to by się zastanowił. Ale jak znam życie, sprawa kończy się upomnieniem, chyba że policjanci mają dostęp do jakiejś bazy i widzą liczbę interwencji i wizytę dzielnicowego (?)

Iwnow - jest właścicielem, podobnie jak my. Widziałam jak samodzielnie wykańczał mieszkanie.

Pasek wagi

To wg mnie dzwon na policje do skutku. Za kolejnym razem juz policja bedzie pajaca kojarzyc i moze zaczna mu wlpiac wieksze mandaty albo jakos go ogarna, o ile moga. Jesli znasz sasiadow, mozesz tez im podpowiedziec, niech dzwonia. Sami nic nie zrobicie... chyba ze zbierze sie iles chlopa z sasiedztwa i z nim pogada. :p

Pasek wagi

Dzwoń na policję nawet i co tydzień. Jak mus to mus. W końcu mu się znudzi. Do administracji też możesz go zgłosić. Chyba żadne rozmowy i kartki nie mają sensu, bo widać koleś nie szanuje innych.

Pasek wagi

A wydawał się miły i kulturalny - nie żadna patolnia, ech :/

A czy wspólnota mieszkaniowa może w jakiś sposób upomnieć członka za takie właśnie zachowania?

Pasek wagi

Ja bym wzywala policje za kazdym razem,w ogole bym sie nie przejmowala ile mu sie nazbiera mandatow,skoro on ma w du*** sasiadow i do tego stopnia zatruwa zycie ludziom,ani chwili bym sie nie zastanawiala.Skoro po takiej interwencji sie uspokaja to w koncu mu sie znudzi i zakonczy imprezowanie,albo znajda sobie inne miejsce do schadzek.

Pasek wagi

powiem to tak.. chamstwo i cebula na maxa.. ja jestem osobą pracującą, większość dnia siedzę w pracy i wykonuje ciężko psychicznie pracę, gdyby jakieś wieśniak robił burdy w upragniony wolny weekend po całym tygodniu życia  w robocie, chyba weszła bym mu na chatę i narobiła wstydu, albo samych policjantów bym pogoniła by z łaski swojej wlepili mu mandat, żądam tego gdyż groźby już nie działają, a ja mam dość.. do tego wysłała bym oficjalnie pismo do administracji, zebrała bym podpisy sąsiadów w tej sprawie i gościowi pokazała jego miejsce. Jestem osobą bardzo złośliwą i uwierz mi że nie bawiłabym się jak Ty, masz na prawdę dużo cierpliwości, a gościu ewidentnie to wykorzystuje, nie daj się! 

Pasek wagi

Mam nadzieję. Ja naprawdę jestem ugodowym człowiekiem, bardzo zwracam uwagę na to, żeby innym nie przeszkadzać ani nie robić przykrości - ale moja cierpliwość też ma swoje granice. Chodziły mi po głowie desperackie myśli żeby mu szpilkę w zamek wepchnąć albo coś - no ale to chyba jednak poniżej mojej godności :D

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.