4 lutego 2011, 13:17
Lipa... mlodziez w tych czasach ( w tym i ja ) wiecej czasu spedza przed komputerem niż na dworze . Ostatnio se to przemyślalam i zaczelam wiecej przebywac na swiezym powietrzu, chodzic na spacery, ale co z tego skoro gdy przyjdzie lato nikt nie pojdzie ze mna pograc w siatkowke albo cokolwiek? :/Sama robie wszystko z swojej inicjatywy, dla swojego zdrowia :/ W lecie pewnie SAMA bede musiala biegać, bo zadną kolezanke nie dam rady namówić. Chcialabym urodzic sie kilka lat wstecz i żyć jak tamtejsza mlodziez, bez komputera i spedzac czas na dworze.. Czy któraś z was tez ma takie odczucia jak ja?
- Dołączył: 2009-05-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12386
4 lutego 2011, 15:49
jak ja byłam mała to dzieci bawiły się na dworze przez cały dzień. z trudem mama
odciągała dziecko od zabawy na świeżym powietrzu żeby zjadło obiad.
i nie ważne czy latem czy zimą, w domu się prawie nie siedziało.
w szkole.. każda przerwa na dworze.. gra w zbijaka, czarnego, w gumę.
pamiętam jak po kilku godzinach na dworze zimą wracałam do domu żeby
ogrzać sobie stopy, bo aż bolały od zimna i znowu szłam bawić się z innymi
dziećmi. ostatnio jak byłam w lesie na spacerze w sobotę było tak cicho.
za moich czasów każda górka była okupowna przez grupki
dzieci czekające na swoją kolej do zjeżdżania.
- Dołączył: 2008-10-14
- Miasto: Plymouth
- Liczba postów: 3394
4 lutego 2011, 17:35
Ja zawsze wolalam dwor czy plotki z kolezankami niz komputer.. ale fakt to tez zasluga rodzicow.. bo zawsze z bratem moglismy tylko wlaczac komputer na weekend.. no chyba ze potrzebny byl do nauki czy tez po odrobieniu lekcji pozwalali nam na godzinke siasc przed kompem.. i tak bylo prawie do konca liceum..nigdy o to nie mielismy do nich pretensji, a teraz moge im szczerze podziekowac.. komputer to zrzeracz czasu i zycia..
Swoje dzieci bede chciala wychowac wedlug podobnych zasad..
Np. moj partner jest mlodszy ode mnie o 3 lata. w wieku 3 lat dostal juz pierwsza gre komputerowa.. i spedzal cale dnie przed telewizorem.. pozniej przed komputerem.. grajac.. ostatnio powiedzial mi a takze swojej mamie ze zaluje ze tyle zycia stracil przed kompem.. ze mogl czesciej wychodzic na dwor.. grac w pile.. bo teraz jak czlowiek pracuje to wieczorem moze sie zrelaksowac przy komputerze.. gorzej juz z wyjsciem na dwor i graniem w pilke, kosza czy siatke.. tych czasow sie nie da odrobic..
Ale duzo rodzicow tak postepuje.. a kupimy gierke albo komputer dzieciakowi i bedziemy miec go z glowy... a pozniej jak beda probowac go oderwac od kompa by np pomogl w domu to bedzie ciezko ( i superniania do ataku ) ;)
- Dołączył: 2011-02-02
- Miasto: Rupniów
- Liczba postów: 25
4 lutego 2011, 18:00
Ja mam 15 lat. W zimie faktycznie nie chce mi się wychodzić ,bo jest zimno,ale we wakacje jeżdżę dużo na roweże i chodzę na spacery pod gwiazdami...
4 lutego 2011, 18:07
> Ja mam 15 lat. W zimie faktycznie nie chce mi się
> wychodzić ,bo jest zimno,ale we wakacje jeżdżę
> dużo na roweże i chodzę na spacery pod
> gwiazdami...
Mam zupełnie tak samo . W każdej chwili mogę poprosic przyjaciółkę aby gdzieś z nią isc . Nie mamy z tym problemu . W zimę nie tak często, ale spacer bądź zakupy przynajmniej dwa razy na tydzień . A wakacji już nie mogę się doczekac ;d do 17 praca, a później spacery lub rower ;d
Ale to wszystko zależy od środowiska i rodziców, bo w końcu wszystko wynosi się z domu.
4 lutego 2011, 18:56
Ale to też nie jest reguła, że tylko młodzież siedzi. Mój tata ma 50 lat i cały czas gra w playa, na kompie itp xbox. Czasem wracam ze szkoły do domu...a tu mój tata z moim chłopakiem grają i się tak podniecają tym wszystkim hehehehe
Ale mój tata jest taki lajtowy, "nowoczesny" 20 latek w starszym ciele więc jest wytłumaczenie
- Dołączył: 2010-08-19
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 30
4 lutego 2011, 19:08
Kurczę też tak mam, zawsze muszę pisać i pytać się czy ktoś gdzieś wyjdzie, bo już mi się nudzi ciągłe siedzenie w domu... Nawet w lato jest, że nie bo coś tam. Nikomu się już na rower nie chce iść, czy połazić tak bez celu nawet po osiedlu i pogadać. Jak gdzieś pochodzić to tylko po sklepach... Już myślałam normalnie, że to ze mną coś nie tak jest. Całe lato sama na rowerze jeździłam, bo z nikim się nie dało umówić
4 lutego 2011, 20:53
No szkoda:( ja pamietam jak z cala podworkowa paczka bawilismy sie w podchody, panstwa i miasta, chowanego , palanta bylo tyle gier i nigdy sie nie nudzilismy w lato robilismy codziennie ogniska , bralo sie pajde chleba w reke i tyle bylo mnie widac w domu hehehe:) Jezdzilismy rowerami nad jezioro nikt nie mial komputerow,psp i innych gow***n teraz dzieciaki siedza w domach nawet w lato gdy maja wakacje wola grac niz na dwor wyjsc, smutne :((Ja do teraz w Polsce niemam komputera w domu , jak wracam na urlop staram sie go inaczej wykorzystac:))
Edytowany przez natalia.pampon 4 lutego 2011, 20:56