4 lutego 2011, 13:17
Lipa... mlodziez w tych czasach ( w tym i ja ) wiecej czasu spedza przed komputerem niż na dworze . Ostatnio se to przemyślalam i zaczelam wiecej przebywac na swiezym powietrzu, chodzic na spacery, ale co z tego skoro gdy przyjdzie lato nikt nie pojdzie ze mna pograc w siatkowke albo cokolwiek? :/Sama robie wszystko z swojej inicjatywy, dla swojego zdrowia :/ W lecie pewnie SAMA bede musiala biegać, bo zadną kolezanke nie dam rady namówić. Chcialabym urodzic sie kilka lat wstecz i żyć jak tamtejsza mlodziez, bez komputera i spedzac czas na dworze.. Czy któraś z was tez ma takie odczucia jak ja?
4 lutego 2011, 14:32
Zależy, wielu z moich znajomych do tej pory woli udawać się w teren i ja także :) Komputer to takie lekarstwo na nudę, czasem aż mam do niego wstręt i wręcz siedzę nad nim i płaczę że marnuje cenny czas, ale po przeprowadzce, gdy nie jestem w mieście gdzie chodzę do szkoły (chociaż tam przez zasady panujące w internacie tez całkiem marnuję czas) i nie znam tutaj nawet sąsiadów zza płota, raczej ciężko spędzać więcej czasu na dworze nawet latem, i bardzo nad tym boleje. Ale gdy mieszkałam jeszcze w mieście rodzinnym, wychodziłam z domu o 7 do szkoły i wracałam o 22, nie było mowy o nudzie, a czasy podstawówki, wakacje, kiedy dzieci ścigały się które szybciej zje w domu obiad i wróci na podwórko wspominam z uśmiechem na ustach. Myślę że podejście dzieci do wolnego czasu zależy głównie od rodziców. Moi pokzywali mi od zawsze formy zabawy na świeżym powietrzu, chodziliśmy na sanki, na spacery, jeździliśmy nad wodę, później gdy podrosłam wyganiali mnie wręcz na place zabaw. A teraz? Mój niewiele młodszy odemnie kuzyn chyba nigdy nie bawił się na podwórku, od zawsze miał milion drogich zabawek, komputer, telewizor w pokoju, nie dziwię się że nie ciągneło go do bitew na patyki z kolegami. Za to kuzyn (lat 9) mieszkający na wsi chwili nie spędza w domu. Dlaczego? Nie ma komputera i rodzice ograniczają mu dostęp do telewizora. Przez to jest naprawdę mądrym chłopcem, szkoda tylko że w okolicy nie ma jego rówieśników, to jeszcze pozytywniej by na niego wpłynęło.
4 lutego 2011, 14:40
Wiesz może zachęć kogoś.Jeśli koleżanki nie chcą to może mamę??wiesz są mamy które grają w siatkę,w noge czy biegają;))I maja córę która ma 20lat;))
4 lutego 2011, 14:47
Mam piętnaście lat i w moim towarzystwie nie ma mowy o siedzeniu przed komputerem 24 h. na dobę. Zazwyczaj na komputer siadam po szkole i wieczorem, kiedy wrócę z dworu. Impreza w soboty to w mojej ekipie rzecz naturalna. Nie wyobrażam sobie dnia, nie wychodząc nigdzie z domu...
- Dołączył: 2010-12-19
- Miasto: Rovaniemi
- Liczba postów: 1940
4 lutego 2011, 14:57
Obecnie mam 17 lat i nie moge sie pochwalic takimi wspomnieniami.. A co do wychodzenia to troche w tym racji jest. W wakacje jezdzilam duzo na rowerze - sama. Nikt nie chcial wyjsc, wiekszosc dyszala po 15 km. W to lato mysle, ze bedzie lepiej, bo w nowej klasie jest pelno osob z roznych wsi i oni sa bardzo chetni na dluzsze wycieczki :)
- Dołączył: 2010-12-31
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 256
4 lutego 2011, 14:59
Pamiętam te piękne czasy, gdy cały dzień mogłam spędzić na dworze. A to w piaskownicy, a to bawiąc się ze starszymi kuzynami i bratem. Niestety, sama po sobie widzę jaki zgubny wpływ na człowieka ma komputer. Czasem sobie myślę, że nie potrafię już funkcjonować bez niego. A mój młodszy brat na przemian telewizor - komputer i znów telewizor :( Zimą jeszcze rozumiem, ale latem jest nie lepiej, bo też dużo czasu spędza przed ekranem. Dlaczego? Bo nie ma się z kim bawić na dworze. Mamy jego kolegów, którzy mieszkają niedaleko są jakieś przewrażliwione :/ pozwalają dzieciom się razem bawić na dworze tylko pod opieką i góra 2 godziny. To jest chore. My (mówię o sobie i swojej koleżance) bawiłyśmy się całe dnie bez opieki choć byłyśmy młodsze. Całe dnie biegałyśmy samopas po naszej ,,wsi" i nikt nie robił nam awantury. A teraz te mamuśki są nadopiekuńcze. No fakt, obydwie mają tylko po jednym dziecku i pilnują ich jak oka w głowie, ale niech już tak nie przesadzają, że zaraz dzieciakom się krzywda stanie
- Dołączył: 2010-12-31
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 256
4 lutego 2011, 15:03
Ale obecnie w wakacje bardzo chętnie wybieram się z koleżankami (wszystkie są z ,,zadupia" :p) na dłuższe wycieczki rowerowe. Zdarza nam się wracać po zmroku. Zauważyłam, że Dzieci Wsi (na przykład my xD) są bardziej skore do ruszenia tyłków od kompa
- Dołączył: 2010-12-31
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 256
4 lutego 2011, 15:10
> jak sie jest dzieckiem to chce sie szybko dorosnąć
> .. a gdy już się dorośnie to każdy marzy żeby
> znowu być dzieckiem.. przynajmniej ja.
Tak do 10 roku życia też marzyłam żeby być starsza i mieć 15 - 16 lat bo wydawało mi się, że nastolatki mają taaaakie ciekawe życie, a teraz gdy mam 15 lat wiem, że to g*wno prawda. Odkąd skończyłam 12 lat z roku na rok coraz bardziej chciałabym się cofnąć tak to 1 klasy podstawówki - najlepszych lat mojego życia. Do dorosłości mi się nie śpieszy
4 lutego 2011, 15:31
Nie miałam nigdy komputera, kupilismy dopiero z mężem 3 lata temu laptopa. Efekt: +12 kg i Vitali, na której siedzę zamiast się ruszyć
4 lutego 2011, 15:31
> Ale obecnie w wakacje bardzo chętnie wybieram się
> z koleżankami (wszystkie są z ,,zadupia" :p) na
> dłuższe wycieczki rowerowe. Zdarza nam się wracać
> po zmroku. Zauważyłam, że Dzieci Wsi (na przykład
> my xD) są bardziej skore do ruszenia tyłków od
> kompa
O zgadzam się.Ja mieszkam w mieście to żeby wyjść z domu muszę czekać do 15-16 w wolne dni bo koleżanki a brata nie ma na kompie posiedzę,muszę posprzątać itp. A w wakacje jak jeżdze w góry na wieś całymi dniami siedzę na dworze nie mam tam komputera i jakoś nie tęsknie za nim a tv w ogóle nie oglądałam wolałam pobiegać na dworze.
Sama pamiętam że jak byłam dzieckiem z koleżankami bawiłyśmy się całymi dniami w ,,dom'' itp. a mama na przymus mnie do domu wołała a teraz jak widzę dzieci na boiska to siedzą na ławce klną i palą. Albo komputer i stąd ta otyłość u dzieci.
4 lutego 2011, 15:34
> > jak sie jest dzieckiem to chce sie szybko
> dorosnąć> .. a gdy już się dorośnie to każdy marzy
> żeby> znowu być dzieckiem.. przynajmniej ja.Tak do
> 10 roku życia też marzyłam żeby być starsza i mieć
> 15 - 16 lat bo wydawało mi się, że nastolatki mają
> taaaakie ciekawe życie, a teraz gdy mam 15 lat
> wiem, że to g*wno prawda. Odkąd skończyłam 12 lat
> z roku na rok coraz bardziej chciałabym się cofnąć
> tak to 1 klasy podstawówki - najlepszych lat
> mojego życia. Do dorosłości mi się nie śpieszy
No też tak mialam :) Zawsze chciałam zostać dzieckiem... a z braku mozliwiści pozostania nim, czekam na starość, gdy zasiąde w bujanym fotelu z książka i wszyscy wreszcie dadzą mi spokój (mam nadzieję)