Temat: Prezent dla promotora - co wypada kupić?

Hej,

jestem już po obronie i chciałabym podziękować swojemu promotorowi za pomoc przy pisaniu pracy. Mój promotor to mężczyzna, dość starszy i zastanawiam się czy kupić kwiaty i coś słodkiego czy pójść do niego i wręczyć mu butelkę jakiegoś droższego alkoholu? 

Czytałam sporo odpowiedzi na forum i ludzie twierdzili, że nie należy nic kupować, inni pisali o kwiatach a jeszcze inni o drobnym prezencie. 
Broniłam się jako jedyna, widziałam, że dziewczyny miały na obronie prezent dla swojego promotora -> alkohol.

Wiele z was jest już po studiach i obronie pracy dyplomowej, kupowałyście coś dla promotora?

Ja miałam kobietę promotora i kupiłam, z 2 dziewczynami które też u niej pisały, kolczyki i kwiaty. U nas chyba wszyscy dawali prezent, jak dla faceta to głownie alkohol.

Ja też broniłam się grupowo - kupiliśmy elegancki alkohol. Ale Ci, co mieli obronę w pojedynkę, też na obronę przynosili jakiś prezent od siebie.

U nas nic nie przyjmowali. Nasz promotor powiedział, że tyle kasy na nas zarobił, że już nie chce nas dodatkowo oskubywać :) Daliśmy mu tylko kartkę z podziękowaniami i wspólne zdjęcie. 

Lena_89 napisał(a):

Ja wiem, że to zwyczaj, ale przeraża mnie to dawanie prezentów ludziom za to, że wykonują swoją pracę, za którą przecież już mają płacone.

Dokładnie. Ale promotorowi/nauczycielowi się daje, lekarzowi/pielęgniarce się daje, ale kasjerce czy kierowcy to już nie. Podwójne standardy. 

Ja spotkałam się tylko z dawaniem prezentu tuż po obronie i to zawsze był alkohol.

ja jestem przeciwniczka dawania prezentów komukolwiek, ewentualnie kwiaty

W dniu obrony broniły się dwa kierunki, niestety tak długo nie mogłam czekać aż mój promotor będzie wolny.
Chciałabym mu po prostu podziękować za to, że poświęcił mi czas choć byłam o rok do tyłu, a wiem, że miał sporo innych osób pod swoimi "skrzydłami" :D 
Myślałam tylko nad kwiatami i czymś słodkim, karierę na tej uczelni kończę, a ten człowiek sporo mi pomógł zwłaszcza, że pożyczył mi wiele swoich książek i kilka starszych prac abym wiedziała co i jak :) Niby nic takiego ale fajnie się dogadać z człowiekiem który ma spore doświadczenie i nie zadziera nosa jak większość prof :)

Ja swojemu też nic nie dałam. Sama mam wykształcenie pedagogiczne, nigdy nie oczekiwałam jakiegokolwiek prezentu od swoich prywatnych uczniów. Moja mama jest pielęgniarką i mówi, że kawy/czekoladki są miłym gestem, ale nie koniecznym. Ja po pobytach w szpitalu nie zostawiałam prezentów lekarzom czy pielęgniarkom. Myślę, że słowo "dziękuję" jest wystarczającym gestem. Tym bardziej, że tak jak ktoś powiedział "podwójne standardy" czemu przedstawiciele jednych zawodów mogą dostawać prezenty a inni nie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.