- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 marca 2016, 23:21
Sytuacja jest taka. Jestesmy razem rok.. Ja ma m 26 lat on 39 Jest ok, a raczej było :-(
Ostatnio od duzo czasu spedzał na fejsie, okazało sie ze pisał ze swoja byłą. Kiedys juz z nia pisał...on mi zakazał kontaktów ze swoim byłym wiec ja jemu tez. Po co oglądac sie wstecz? był spokój. Miesiąc. Okazało sie znów do niej wypisuje...wkurzyłam sie zrobiłam awanture. Postanowilismy wykasowac konta. Skasowalismy je wieczorem, myslałam ze w koncu w naszym domu zapanuje spokój. . rano poszedł z psem i fadał z nia pzez telefon..półtorej godziny...nie mogłam sie do niego dodzwonić. W koncu wrócił i powiedział ze mam paranoje ze go ograniczam. Ze gadał z kolegą, a ja wiedziałam z nia...:-( (dopiero pozniej sie przyznał) zrobiłam awanture i wysłam z domu
o czym mozna gadac tyle czasu???
Miałam jechac do kolezanki al spotkałam mojego byłego z przed wielu lat ( pierwszy raz go widziałam od pieciu lat),Przestarszyłam sie sama sienie poniewaz była to miłosc mojego zycia...wiecie pierwszy seks.Pierwsze "motylki"...byłam nim zafascynowana Pierwszy facet.....pogadalisy chwile na ulicy. Powiedziałam mu co i jak i postanowiłam sie z nim napic...wypilismy pół litra w barze. Zadzwoniłam do swojeoo, wrociłam .patrze a on znów z nia gada...:-( cos we mnie pekło :-(
uciekłam z domu pojechałam do byłego, pojechalismy do hotelu...i zdradzziłam swojego obecnego. Nawet mi dobrze ie było...szczerze powiedziawszy było okropnie...cały czas mysłama o swoim facecie...o tym ze chce wrocic :-( do niego , do noowego domu...ale chciałam sie odegrac za to wypisywanie z byłą... Zroumiałam ze mój były to frajer i szmaciarz na którego nie chce patrzec...mysłałam tylko o obecnym...nawet sie ne pozegnałam wychodzac z pokoju hotelowego.
wiecie co mnie boli? ze myslałam ze mnie kocha( jego czyny jednak to potwierdzają) a cały czas wydzwania i wypisuje ze swoja byłą. wmawia mi ze mam paranoje...ale ja juz mam dosc..
Boli mnie to ze on nie umie zrezygnowac z kontaktu z nia..twierdzi ze to kolezanka ale czy z kolezanka gada sie cale godziny??? chyba nie :-( zdradziiłam swojego faceta ze swoim byłym...troche wina wypitego alkoholu. gdybym była trzezwa w zyciu bym go nie dotknęła...naprawdde. A z drugiej strony byłam zła na niego i chciałamsie odegrac...
Niewiem co zrobic, poradzcie dziewczyny, przyznac sie do zdrady, odjejsc? wyjechac? (mam taka mozliwosc), próbowac naprawiac ten zwiazek. Kocham go, on mnie tez. Niewiem jak dojsc do porozumienia...myslicie ze da sie to uratowac???
8 marca 2016, 08:24
Co za zbieg okolicznosci z tym bylym ze akurat sie pojawił
Przypadek? NIE SONDZE
8 marca 2016, 08:31
Kocham go, a on mnie. Ty go nie kochasz- zdradziłaś. alkohol tu nic nie zmienia. On Cie nie kocha -po co wypisuje z byłą, rozmaiwa przez telefon godzinami. kocha tamtą.
tak wiec odejdz i poszukaj 3ciego.
8 marca 2016, 08:38
Ja to bym pogadała z facetem czego on chce?? Ma 39 lat i zamiast założyć rodzinę czy coś to zabawia się w pisanie z byłą?? Coś dziwnego
A ty chyba jesteś przywiązana do niego a nie miłość i zrób coś dobrego dla siebie i innych. Nie wiem kto bardziej upadł twój facet czy ty idąc do łóżka w hotelowym pokoju z gościem którego bez alkoholu byś nie dotknęła ....
8 marca 2016, 09:36
Jezeli moj obecny by wzdychal do bylej i ciagle sie z nia komunikowal to bym sie zastanowila nad sensem naszej relacji. Ja chce byc najwazniejsza kobieta dla faceta wiec bym nie chciala byc w zwiazku z kims kto ciagle mysli o innej.
Jezeli Ty idziesz przespac sie z innym kolesiem z zemsty na obecnym to swiadczy tylko o Twojej niedojrzalosci i ze cos jest nie tak z Twoim procesem myslowym.
8 marca 2016, 09:36
Znajdz sobie kogoś innego :)
8 marca 2016, 09:51
http://segritta.pl/czy-powiedziec-partnerowi-zdrad...
Przeczytaj koniecznie, babka mądrze prawi i pomoże Ci rozwiać wątpliwości... Bo tutaj połowa doradzi Ci żeby w ciemno powiedzieć, a druga połowa wypowie się przez pryzmat własnej osoby i doradzi Ci tylko i wyłącznie na podstawie Twojego krótkiego opisu sytuacji bez uwzględnienia pozostałych czynników, które na pewno tworzą otoczke tej sytuacji...
Decyzję powinnaś podjąć sama rozważając wszelkie możliwe konsekwencje wraz z za i przeciw swojego wyskoku... Czasem nie warto przyznawać się otwarcie... Można za to nie powielać swoich błędów a gryzace sumienie traktować jako karę za nasze słabości... Tak słabości- bo każdy z nas jest tylko człowiekiem i każdy z nas popełnia w swoim życiu błędu czy podejmuje pochopne decyzję... Ważne żeby przed samą sobą potrafić się do tego przyznać i błędów nie powtarzać.
Co do kontaktów z byłą to nie dziwne że jesteś zdezorientowana... Też bym była, tym bardziej że nie wiesz o czym rozmawiają z sobą tyle czasu... W normalnych relacjach Twój facet powinien choć trochę wtajemniczyc Cie w ten ich tajemniczy układ. Jeśli facet poświęca komuś tyle swojego czasu to nie jest normalne, a do tego jeśli nie mówi nic swojej partnerce zarzucając Tobie że go ograniczasz... Coś jest nie tak. Ich relacja jest do zaakceptowania bo może facet faktycznie ma z nią dobry kontakt, ale nie powinny mieć miejsca zarzuty wobec Twojej osoby, Twój facet powinien zapewnić Tobie komfort psychiczny że jesteś dla niego najważniejsza w tym związku...
Wydaje mi się też że dobrze się stało z Twoją zdrada, bo czasem takie sytuacje otwierają człowiekowi oczy na wiele aspektów i pomagają od nowa ustawić sobie system wartości... Tak jak pisałam wcześniej- nie można wszystkich wrzucać do jednego worka i krytykować nie znając całkowicie sytuacji... Jedni są odporni na zdrady, innych czasem popychaja do tego czyny partnera, nikt nie powinien Cie tutaj na tym forum tym bardziej krytykować, że jesteście siebie warci, czy coś takiego, bo to mija się z celem, a ktoś kto takie słowa tu pisze zapewne sam ma coś na sumieniu... Może niekoniecznie zdradę, ale świętym na pewno nikt nie jest. Rozważ za 4 przeciw i podejmij decyzję...
Ja krytykować Cie nie będę- ale powiem co sama bym zrobiła- jeśli kochasz partnera, nie powiedziałabym o zdradzie... Ale wyciągnęłabym z tego dla siebie przykre konsekwencje, samo życie z tym piętnem jest wystarczająca nauczka. Ale kochając nie chciałabym ranic partnera, jeśli zależałoby mi na stworzeniu z nim zdrowego układu, po prostu odkresliłabym gruba krecha przeszłość i ustaliła nowy schemat związku, bo Ty chcesz go naprawić, ale facet też powinien chcieć... Bo ani Ty nie byłas co prawda w porządku, ale żałujęsz... A Twój facet? Czy on tak samo jak Ty chce naprawić ten związek?
8 marca 2016, 10:00
wow, a ja myslałam ze takie historie to tylko na Polsacie w "Trudnych sprawach" :)
8 marca 2016, 10:47
Najbardziej to odegrasz sie na sobie, jak zajdziesz w ciaze ;) Zabezpieczyliscie sie chociaz?
8 marca 2016, 10:47
nie kochasz go, bo inaczej byś go nie zdradziła. tyle w temacie.
przyznaj się i rozstańcie się. już teraz widać, że wam ze soba nie po drodze.
8 marca 2016, 11:18
weź zostaw tego dziada. Albo inaczej, najpierw wyjedź, zobaczymy czy in w ogóle bd o tobie pamiętał i za Tobą tesknil(ja przewiduje, że nie) i później jak Ci się wyklaruje sytuacja to podejmij decyzję. Ja osobiście nie chciałabym żeby mój facet gadał, i to na taką skalę, że swoją byłą.