- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 lutego 2016, 12:40
Spędziłam wieczór z chłopakiem , którego niedawno poznałam. Zamówiliśmy pizzę i tak się najadłam,że pierdnęłam. Męczy mnie silny kaszel i przy wysiłku samo wyszło i dosyć głośno . Ja spaliłam buraka i udałam,że nic się nie stało. Nie wiedziałam kompletnie jak się zachować. Myślicie ,że już się ze mną nie spotka więcej ? nie jestem trollem . Głupio mi spytać koleżankę czy kolegę o to.
15 lutego 2016, 19:53
Nie był wart czego ? jej towarzystwa w oparach bąków?przecież każdemu moze się zdarzyć, a jeśli się nie odezwie to nie był Ciebie wart;)
15 lutego 2016, 19:58
a masz pewność że skumał że to bąk ? :) może pomyślał że to skrzypnięcie krzesła lub jakiś inny hałas ? :)
15 lutego 2016, 20:26
Ooo jaaaa , sama dwa dni temu tutaj napisałam,że pierdłam w domu przy siostrze i kuzynce myślałam,że umrę ze wstydu i nie pokazałam się już tam do wieczora możesz o tym poczytać tylko nie wiem jak to się szuka ale może jeszcze będzie to tu na forum,mi jest jeszcze wstyd za to ale to tylko w domu a co dopiero przed chłopakiem!!:( Wiem,co czujesz bardzo Ci współczuję.
Czy jednak masz 100% pewność,że to słyszał czy jeszcze jest nadzieja? ...Nie wiem co mam Ci napisać. Ja to bym za nic nie chciała się już z nim spotkać,ale nie warto przekreślać znajomości ,bo chłopaki to czasem sobie urządzają konkursy kto głośniej i pewnie to nic takiego ale jeszcze długo będzie Ci wstyd.Po prostu musisz żyć dalej czasu niestety się nie cofnie.:( Trzymam za Ciebie kciuki aby wszystko było Ok,bo naprawdę sama przeżyłam to dwa dni temu ale Twoja sytuacja jest gorsza lecz nie przejmuj się. Może sama się będziesz z tego kiedyś śmiać lecz to nie ma nic do śmiechu, w zasadzie każdemu się może zdarzyć.
Chłopak może już o tym zapomniał o to nie powinno Cie przekreślać,po prostu zachowaj się swobodnie przy następnym spotkaniu i będzie nauczka na przyszłość.Dla mnie też.Powodzenia,bo naprawdę Cie rozumiem.
15 lutego 2016, 21:25
Ja zawsze zwalam winę na inną osobę.
Dokladnie. Mogla sie odwrocic i zdziwiona zapytac: pierdnoles? :)
Niezle autorko ;) Zdarza sie najlepszym :D
15 lutego 2016, 21:26
smierdzaca sprawa .. ja przy moim tylko bekam
nie wyobrazam sobie swobodnego puszczania bakow przy facecie. wiadomo jednak, ze zwykle odbywa sie to w najmniej oczekiwanym momencie, wbrew naszej woli .. jesli nie udaloby mi sie puscic "cichacza" i baczek okazalby sie glosniejszy niz bym tego chciala to zapewne staralabym sie jakos obrocic cala sytuacje w zart. na pewno bym nad tym nie rozpaczala. pierdzenie ludzka rzecz.
Edytowany przez jablkowa 15 lutego 2016, 21:27
15 lutego 2016, 21:34
Przecież wszyscy ludzie puszczają bąki :) Nie ma bata, jakby nie puszczali to sobie krzywdę by zrobili - bóle brzucha itd. Żaden dramat, tylko niestety taka ludzka mentalność i wmawianie od dziecka, że "to ogromny wstyd tak przy ludziach". Zdarzyło się, chwilę pośmierdziało i po temacie. Z oczyszczalni ścieków bardziej wali, dłużej i intensywniej - a jak się rozniesie po mieście i "wisi" nad nim godzinami to jakoś nikt nie dramatyzuje. Więcej krzywdy robisz sobie wpuszczając się w poczucie winy z powodu obiektywnie błachego - takie kumulowane i w rzeczywistości niesłuszne poczucie winy dosłownie i bez żadnej przesady niszczy człowieka.
15 lutego 2016, 21:40
ojj już dawno się tak nie uśmiałam jak z waszych dobrych rad! serio dziewczyny jesteście super :)
15 lutego 2016, 21:43
Ja zawsze zwalam winę na inną osobę.
najlepiej na psa, tylko trzeba się dobrze przyjrzec, czy aby nie pluszowy :|
15 lutego 2016, 21:44
Przypomniał mi sie kawał tak pod temat:D
Chłopak odprowadza dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą po ostatnim buziaczku, nagle mówi do niej:
- Słuchaj, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki do mnie. Mam wolna chatę...
- Nie mogę... - odpowiada panna.
- Chodź proszę, proszę, proszę...
- No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.
- Dobrze, tylko się pośpiesz! - zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka i mówi:
- No to chodźmy...
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
- Zośka, do jasnej cholery! Nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści?!