Temat: nie jadłam pączków, bo...

jestem strasznie słaba w burpees ;]

ggeisha napisał(a):

.Daga. napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Pojęcia nie mam co to burpees. Nie lubię pączków - to raz. Nie dotyczą mnie katolickie tradycje - to dwa. Tłuste potrawy mnie w ogóle obrzydzają - to trzy. Staram się jeść pokarmy, które mnie odżywiają, nie tuczą - to cztery.Nie jem produktów odzwierzęcych, a pączki o ile nie są smażone na smalcu, to już na pewno zawierają jajka - to pięć.Ale moja 5-letnia latorośl wkosiła 6 pączków. Nie mam pojęcia gdzie się to zmieściło w tak chudziutkiej i malutkiej istotce. 
Burpees to padnij powstać, ale to zrozumiałe, że nikt tutaj nie wie co to jest, bo Vitalijki kochają skinny fat.
A co to jest "skinny fat"? Co chwilę jakaś nowinka...

-> 

Że niby ta druga nie ma rozbudowanych mięśni?

Ta druga to skinny fat.

zjadłam twixa

booo nie jem slodyczy od lat i wcale nie mam na nie parcia. a nie mam zamiaru jesc paczka tylko dlatego, ze akurat byl tlusty czwartek. gdybym miala ochote to bym zjadla, ale zwyczajnie slodycze mnie nie kreca. totalnie ;)

Nie zjadłam bo nie lubię syfu w siebie wpychać fuj .....

Zjadłam za to świeże daktyle UWIELBIAM <3

ggeisha napisał(a):

Że niby ta druga nie ma rozbudowanych mięśni?

To moze ja wyjasnie, bo w sumie obrazek nie tlumaczy tego zjawiska.

Skinny fat czyli w luznym tlumaczeniu szczuply grubas. To osoba wazaca malo lub w normie jednak wygladajaca na wiecej lub wygladajaca "miekko". Przyczyniaja sie do tego glodowkowe diety i zbyt duza ilosc aerobow. No i oczywiscie brak treningu silowego. 

Pasek wagi

Bo mieszkam w małym szwedzkim miasteczku i tu nie ma pączków... ale za to zrobilam faworki do pracy.
Tu sie obchodzi tłusty wtorek dla odmiany i ma zamiar żeżreć tradycyjne szwedzkie ciastko z migdałowym kremem "semla" z tej okazji  :D 

Balonkaa napisał(a):

ggeisha napisał(a):

Że niby ta druga nie ma rozbudowanych mięśni?
To moze ja wyjasnie, bo w sumie obrazek nie tlumaczy tego zjawiska.Skinny fat czyli w luznym tlumaczeniu szczuply grubas. To osoba wazaca malo lub w normie jednak wygladajaca na wiecej lub wygladajaca "miekko". Przyczyniaja sie do tego glodowkowe diety i zbyt duza ilosc aerobow. No i oczywiscie brak treningu silowego. 

No tak, tylko zdjęcie laski, która siłowe wykonuje jest trochę podrasowane względem skinny fat. Wypięty tyłek, dobre miękkie światło... a skinny fat w tragicznym ujęciu, ciało nie tyle co wychudzone, co raczej wyniszczone.

Nie mówię, że nie popieram ćwiczeń siłowych, czy wspieram anoreksję (jak to vitalii ostatnio się zarzuca:P), chciałam tylko zwrócić uwagę na ten aspekt przemiany, że ona nie koniecznie musi być tak spektakularna, bo każdy z pewnością kojarzy zdjęcia kobiet "skinny fat", na których nie wyglądają tak tragicznie. Swoją drogą kojarzy mi się to trochę z przedstawianiem zdjęć przed/po schudnięciu. Przed babka w jakichś dresach, bez makijażu, w przetłuszczonych włosach i ze smutną miną, a po... no pełen makijaż, ubranie jak prosto od projektanta i idealne światło studyjne (a wiadomo, że jak się z tego nabijam, to nie znaczy, że jestem za nadwagą;)

Ale już bez offtopu: pączków nie lubię, zżarłam eklerkę i tortowe ciacho z Batidy, mniam! Chociaż przyznam, że po takim wyskoku coś zmienia się w kubkach smakowych (?)  i nagle codzienne potrawy jakby gorzej smakują. 

...bo w kraju, w którym mieszkam nie obchodzi się tej tradycji :).

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.