Temat: Tęsknota za młodością/dzieciństwem

Cóż, na początek może proszę o nie wyśmiewanie tego wątku...

Ostatnio coraz częściej łapię się na tym, że tęsknię za tym, co było kiedyś. Mimo, że nie mogę powiedzieć, że "poprzednie" lata były jakieś świetne (wręcz przeciwnie; raczej czułam się bardzo niekomfortowo), to jednak brakuje mi czasów... gdy byłam w liceum, i po szkolnej wigilii zaczynało się wolne. Gdy miałam trochę więcej luzu. Gdy kiedyś mogłam czytać książki nie martwiąc się, że marnuję w ten sposób czas. Gdy mogłam spokojnie przygotowywać się do matury (tak, tak, tęsknię za spokojną nauką). Pojawiają mi się w głowie takie momenty, których wcześniej nigdy nie uznałabym za coś przyjemnego.

Też tak macie?

*nie jestem stara. 24 na karku, ale mąż, kot i kariera na wysokim szczeblu, i myślę, że mnie to wszystko przytłacza.

nigdy, przeokropne czasy, teraz jest git.

tez czasami lapie sie na tym, ze rozmyslam jakby to bylo fajnie cofnac sie te pare lat wstecz do czasow licealnych .. bezstroska, swawola, zabawa, brak obowiazkow .. ehh, i pomyslec, ze to juz nigdy nie wroci (szloch) chociaz teraz tez jest bardzo fajnie i w sumie to nie mam na co narzekac. moge nawet smialo stwierdzic, ze kocham swoje zycie ! :p ale tym dzieciakiem moglabym jeszcze kiedys toche pobyc .. faaajnie bylo noo :D

Furia18 napisał(a):

Jej  Sama ciężka praca nie wystarczy, trzeba coś robić w konkretnym kierunku. Przytłacza mnie to bo ja dalej się miotam w poszukiwaniu tego czegoś, to frustrujące.

Furciuś, ciężka praca przestaje być aż tak ciężka, jeśli osiągnie się biegłość i pewność swoich umiejętności w tym, co się robi. 

Cyrica napisał(a):

Furia18 napisał(a):

Jej  Sama ciężka praca nie wystarczy, trzeba coś robić w konkretnym kierunku. Przytłacza mnie to bo ja dalej się miotam w poszukiwaniu tego czegoś, to frustrujące.
Furciuś, ciężka praca przestaje być aż tak ciężka, jeśli osiągnie się biegłość i pewność swoich umiejętności w tym, co się robi. 


Nawet jeśli jest to montowanie wiązek w akordzie?:{

Furia18 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Furia18 napisał(a):

Jej  Sama ciężka praca nie wystarczy, trzeba coś robić w konkretnym kierunku. Przytłacza mnie to bo ja dalej się miotam w poszukiwaniu tego czegoś, to frustrujące.
Furciuś, ciężka praca przestaje być aż tak ciężka, jeśli osiągnie się biegłość i pewność swoich umiejętności w tym, co się robi. 
Nawet jeśli jest to montowanie wiązek w akordzie?:{

ooo, ale smutno pytania zadajesz :(

wiesz, w sumie to tak. Osoba zdolniejsza manualnie, nie flegmatyczna z natury, silniejsza, bardziej wytrzymała fizycznie na pewno mniej będzie odczuwać skutki takiej pracy niż wątła, powolna czy zwyczajnie taka bez doświadczenia  w rękach. To akurat wiem, bo widzę jak przychodzą do nas introligatorzy z doświadczeniem, a tacy, którym się wydaje że zbieranie karteczek to praca prosta i dla każdego.

Cyrica napisał(a):

Furia18 napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Furia18 napisał(a):

Jej  Sama ciężka praca nie wystarczy, trzeba coś robić w konkretnym kierunku. Przytłacza mnie to bo ja dalej się miotam w poszukiwaniu tego czegoś, to frustrujące.
Furciuś, ciężka praca przestaje być aż tak ciężka, jeśli osiągnie się biegłość i pewność swoich umiejętności w tym, co się robi. 
Nawet jeśli jest to montowanie wiązek w akordzie?:{
ooo, ale smutno pytania zadajesz :(wiesz, w sumie to tak. Osoba zdolniejsza manualnie, nie flegmatyczna z natury, silniejsza, bardziej wytrzymała fizycznie na pewno mniej będzie odczuwać skutki takiej pracy niż wątła, powolna czy zwyczajnie taka bez doświadczenia  w rękach. To akurat wiem, bo widzę jak przychodzą do nas introligatorzy z doświadczeniem, a tacy, którym się wydaje że zbieranie karteczek to praca prosta i dla każdego.


Chyba chciałam sobie dowalić po prostu:)
Ja daje radę sobie wszędzie, bo chce robić wszystko jak najlepiej, ale nie odpowiada mi praca tego typu, sama nie wiem czego bym chciała;)

Ja nie mam. Czasami zastanawiam się, do którego momentu w życiu chciałabym wrócić i stwierdzam, że do żadnego. Jest mi dobrze tu i teraz. Może właśnie teraz chciałabym zatrzymać czas. A może i nie. W sumie ciekawe, co będzie dalej. U mnie im dalej w las, tym jakoś lepiej, spokojniej.

chudaja.vitalia napisał(a):

rozumiem Cię w 100%. Gubię się w tym "żyćku". Kiedyś było inaczej :-) Zawsze można było pójść na wagary :)

O tak!:) ja pomimo że mam 20 lat tesknie za dawnym zyciem

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.