Temat: Mąż czy dziecko - kto ważniejszy?

Kto jest dla was ważniejszy, dziecko czy mąż/partner? 

Przed chwilą wyczytałam w pewnym wątku, że dziecko jest najważniejsze dla matki, ale czy to poprawne? Jak jest u was? 

CzekoladowaPotworka napisał(a):

Obydwoje na równi. Nie potrafię sobie wyobrazić, że któregoś można kochać bardziej/mniej. Albo  -  że mąż jest ważniejszy, albo, że dziecko jest ważniejsze, głupota totalna. To jest inny rodzaj miłości i tyle - dziecko kocham największą miłością macierzyńską a męża jako partnera życiowego. I nie ma co tu porównywać, a teksty w stylu "dziecko kiedyś odejdzie z domu a mąż jest na całe życie" można o kant tyłka sobie rozbić, bo mąż może nas zostawić szybciej niż to się wydaje. W ogóle idiotyczne dylematy.

Nic dodać, nic ująć.

Ewelia2016 napisał(a):

Daenneryss napisał(a):

A jeśli chodzi o wybór kogo ratować, również ratowałabym męża. I nie dla tego, że dziecko nie ważne. Bardzo ważne! Jednak to z mężem buduje relację, to jego wybrałam i z nim mam zamiar się zestarzeć. Strata dziecka byłaby traumą, ale po jakimś czasie można dać życie innemu.
Masakra!!! Piszesz jak o stracie psa;/Meza mozesz miec nowego, dziecka nie zastapisz sobie kolejnym.

Nie wierzę w to co czytam...

Cyrica napisał(a):

równie dobrze można założyć temat co ważniejsze, wdech czy wydech :|mnie w sumie nie dziwią, a nawet można powiedzieć że cieszą opinie osób w młodych związkach, twierdzące że to mąż jest jest najważniejszy. Dobrze, że dziewczyny doceniają co jest tu i teraz, że relacje są silne, i że nie za bardzo umieją opowiedzieć się za hipotetycznym dzieckiem konfrontując je z realnym partnerem. Ale takie wypowiedzi matek są zaskakujące. Chociaż w sumie nie. Jak się poczyta wątki nastolatek o ich relacjach z matkami, o osamotnieniu, o uczuciu niemożności polegania na najbliższych, to już widać że z powietrza się to nie bierze. W sumie myśleć sobie można co się chce, ale w tym wypadku warto poudawać, że jest inaczej i dać tym dzieciom poczucie bezpieczeństwa.

Ja całe życie żyłam ze świadomością, że dla moich rodziców najważniejsi są oni nawzajem. I nie miałam nigdy poczucia braku bezpieczeństwa, a moja siostra prawdopodobnie nigdy nawet nie odkryła tej prawdy. Bo w dojrzałych małżeństwach to nie jest tak, że matka odstawi potrzeby dziecka na bok, bo musi mężowi uprać skarpetki. W dojrzałych małżeństwach jest tak, że obydwoje rodzice spełniają potrzeby dziecka, jednocześnie nie zapominając o tym, co ich łączy. Moim zdaniem osamotnienie pojawia się najczęściej tam, gdzie w rodzinie w ogóle źle się dzieje. Najgorsza sytuacja jest wtedy, gdy dla matki najważniejszy jest nowy partner, nie będący ojcem dziecka. Wtedy rzeczywiście mogą z tego wychodzić bardzo nieciekawe sytuacje. 

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

W dojrzałych małżeństwach jest tak, że obydwoje rodzice spełniają potrzeby dziecka, jednocześnie nie zapominając o tym, co ich łączy.

o tym było pierwsze zdanie ;)

Camorrra napisał(a):

Mąż/ partner. Dziecko jest "na chwilę".

Serio? Nie rozumiem tego pytania i tym bardziej tej odpowiedzi.

Moim zdaniem nie mozna wybrac pomiedzy dzieckiem a mezem. Dla mnie i dziecko i maz sa wazni po rowno. Lecz.... maz moze cie zostawic dla innej a dziecko bedzie twoim ukochanym dzieckiem do konca twojego zycia.

Pasek wagi

Trafilam na ten watek przypadkiem po paru latach ale nie moge przejsc obojetnie nad tym postem i nie chcialabym zeby mlode dziewczyny to czytaly i sie tym sugerowaly w jakikolwiek sposob wiec musze wyrazic swoje zdanie na ten temat..... Kazdy ma prawo do swojego zdania owszem, natomiast ja jestem bardzo zdziwiona i jest to dla mnie niepojete jak niektore kobiety tutaj pisza ze w obliczu przymusu dokonania wyboru wybralyby meza a nie mloda istote przed ktora cale zycie. 

Uwazam ze takie kobiety piszac takie cos z pewnoscia tych dzieci jeszcze nie maja i nie wiedza jak to jest badz sa jeszcze w szalenczej fazie zakochania (to samo tyczy sie do facetow) i ok maja prawo tak myslec natomiast powinny sie mocno zastanowic czy chwilowo zachodzic w ciaze przy takim podejsciu.....bo takie cos powoduje pozniejsze zaniedbania dzieci i lepiej dla wszystkich zeby z taka decyzja sie wstrzymac do czasu az sie troche zmieni myslenie. 

Ponadto ta cala dywagacja jest totalnie bez sensu, to sa dwa rozne rodzaje milosci jak tutaj pisaly wyzej dziewczyny i przeciez nawet nie da sie tego porownac w zaden sposob.....natomiast powinien we wszystkim byc zachowany zdrowy balans.....i serio lepiej zeby mlode kobiety nie czytaly tego watku i nie wyciagaly pozniej blednych wnioskow 😀

To tyle w temacie, dziekuje 😊


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.