Temat: Dlaczego chcesz być gruba?

Kiedyś przeczytałam, że jeśli dobrowolnie tkwimy w jakiejś sytuacji/stanie, to czerpiemy z tego jakieś korzyści, bo w przeciwnym razie podjelibyśmy kroki, aby to zmienić. Co więc Wam daje bycie grubym? Niby kazda osoba z nadwaga marzy o szczuplej sylwetce, przechodzimy na diety, zdrowe odzywianie, czesto potrafimy wytrzymac kilka miesiecy, ale prawie zawsze przychodzi moment kiedy sie lamiemy i wracamy do poprzednich nawykow i wagi. Co wiec Wam daje bycie grubym? Tu nie chodzi o wymyslanie na sile plusow bycia grubym, bo takowe nie istnieja, ale na poziomie emocjonalnym ten ochronny pancerz tluszczu cos nam musi dawac skoro nie potrafimy sie go pozbyc.

drska powiedz coś więcej o tej metodzie

Pasek wagi

a ja myślę, że bzdury piszecie. Jestem gruba, i jasne - wolałabym być szczupła, ale nie odbieram swoich kilogramów jako przeszkodę w osiągnięciu szczęścia. Chciałabym być szczupła dla własnej wygody - łatwiej znaleźć ciuch czy łatwiej wejść na moje 10-te piętro. Zaraz mi powiecie, że wmawiam sobie swoje szczęście - ale mam wspaniałą rodzinę, super faceta i pracę która mnie cieszy - i to jest wszystko co mi potrzebne do szczęścia. Nie mam tylko (albo aż...) zdrowia - i dlatego jestem gruba, ale dla Was i tak wszystkie grube = tony fastfood-ów.

Pasek wagi

vitalijka23 napisał(a):

Nie mam tylko (albo aż...) zdrowia - i dlatego jestem gruba, ale dla Was i tak wszystkie grube = tony fastfood-ów.

Dokladnie! Ja przytylam (i napuchlam bo mialam zatrzymywanie wody w organizmie) 20kg przez leki ktore musialam brac. Jasne, probowalam schudnac podczas brania tych lekow (bralam rok) ale nie dawalo rady, organizm zawsze reagowal w druga strone. Dopiero jak lekarze uznali ze najwyzsza pora odstawic leki to dopiero udalo mi sie schudnac. I nikt nigdy nie zapytal czemu tak szybko przytylam tylko gadali miedzy soba ze pewnie wpieprzam kilo parowek na sniadanie ^^ 

Ale dziewczyny nie bierzcie tego od razu do siebie. Wiadomo, że jakiś tam procent ma problemy zdrowotne, które powodują tycie lub problemy ze zrzucaniem wagi i ten temat takich osób nie dotyczy ;)
Naiwnością jednak byłoby twierdzenie, że nagle wszyscy ludzie z wagą ponad normę jedzą "w normie" a tyją z powietrza ;)

entiendes napisał(a):

Kiedyś przeczytałam, że jeśli dobrowolnie tkwimy w jakiejś sytuacji/stanie, to czerpiemy z tego jakieś korzyści, bo w przeciwnym razie podjelibyśmy kroki, aby to zmienić. Co więc Wam daje bycie grubym? Niby kazda osoba z nadwaga marzy o szczuplej sylwetce, przechodzimy na diety, zdrowe odzywianie, czesto potrafimy wytrzymac kilka miesiecy, ale prawie zawsze przychodzi moment kiedy sie lamiemy i wracamy do poprzednich nawykow i wagi. Co wiec Wam daje bycie grubym? Tu nie chodzi o wymyslanie na sile plusow bycia grubym, bo takowe nie istnieja, ale na poziomie emocjonalnym ten ochronny pancerz tluszczu cos nam musi dawac skoro nie potrafimy sie go pozbyc.

Za bardzo wysnuwasz tu wyczytane gdzieś bzdety socjologiczne, bawisz się w psychologa. Po pierwsze osoby, którym faktycznie coś daje bycie grubym (w sensie, że chce być grubym) to wyjątek lub patologia - czyli ktoś kto mówi serio, że czuję się lepiej będąc grubym(kobieta z tv, mówiła, że była molestowana), albo jest jakąś modelką xxxxl i ma męża feedera. Normalni ludzie w większości nie chcą być grubi celowo i to nie tak, że nie podejmowali kroków tylko po prostu lubią jeść. Wiadomo, że często są po prostu zle sposoby na schudiecie dla osoby, która lubi jeść(np dieta niskokcal - wtedy możesz mieć faktycznie wrażenie, że musisz wytrzymac na diecie, a potem się na jedzenie rzucasz- każdy to przerabial) Wiadomo, że żaden slodzik nie zapewni normalnej diety z kalorycznym posiłkiem, po prostu jest się grubym, bo jedzenie jest dla kogoś bardziej istotne niż dla drugiego- druga sprawa, że komórki tłuszczowe, czyli adipocyty (nabyte na przykład przez dzieciństwo,ja np zawsze lubiłam jeść i od dzieciństwa tak wygladam i uwaga jadłam bez problemów tylko z uśmiechem) nigdy nie znikają(tylko się skurczają) dlatego tak łatwo o efekt jo-jo, więc nie jest tak, że jesteś gruba, bo chcesz. Powtarzam - lubisz jeść i masz tego efekt. Nie jest się grubym bo się chce trzymać tłusty pancerz - tylko LUBI SIĘ JEŚĆ...echh... Jak ktoś ma tendencje do wymówek to będąc szczuplym wymyśli sobie inny kompleks... Koleżanka np. która ma tendencje do tego wymyśli sobie, że ma paskudny nos i przez to nic nie może... U grubych jest kwestia tego, że nie mają satysfakcjonujacej diety odchudzającej skoro jak to napisałaś "potrafimy WYTRZYMAC kilka miesiecy"

Pasek wagi

Bardziej bym określiła - chce być szczupła, ale nie wiem jak, wiadomo, że grubość  to kompleks ale zdrowy na umyśle człowiek nie trzyma tego stanu celowo, bez przesady.....

Pasek wagi

nie chodzi o trzymanie się tego stanu, ale o niemożność odpowiedniego zmotywowania się do zmian. 

Autorka pisała o tym, że ktoś dobrowolnie tkwi w jakimś stanie- Nie. To, że w tym tkwi to nieodpowiednie sposoby rozwiązania swojego problemu;-), o tym odpowiedzialam właśnie.

Pasek wagi

brak motywacji i checi do zmian, przyzwyczajenie sie do niezdrowego zarcia, lubienie niezdrowego zarcia :PP, przyzwyczajenie sie do swojego duzego wizerunku i brak wiary w spelnienie pragnienia o szczuplej sylwetce, zwalanie winy na geny, zaakceptowanie dodatkowych kilogramow i nie odmawianie sobie niczego co sprawia nam przyjemnosc 8)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.