Temat: Czy wierzycie w zjawiska paranormalne, opetanie, duchy itp.?

Czy wierzycie w opętanie, duchy i zjawiska paranormalne, obecność zmarłych? Ktoś z Was może doświadczył czegoś takiego?

Nie jest to dyskusja na linii ateizm – religia, ani nt. „zjawiska paranormalne to nie tylko religia” więc nie wypisujcie, proszę, że katolicyzm blebleble ani nic w druga stronę.:)

 

Ja raczej nie wierzę, ale ostatnio opowiedziano mi dwie historie:

1.       Siostra kolegi zaszła w ciążę po kilku latach starania się, choć była bezpłodna. Bardzo chcieli z mężem dziecko, 4 razy poroniła w 6 tyg., potem już okazało się, że nigdy nie będzie mieć dzieci. Religijna koleżanka odmawiała przez 2 miesiące jakąś specjalną modlitwę w jej intencji i… dzień po zakończeniu modlitw tamta zadzwoniła, że jakimś cudem jest w ciąży.

Co najlepsze – ani kumpel, który mi mówił o tym nie jest religijny, ani siostra. Uznaliśmy, że to zbieg okoliczności, ale no kurde… lata starania się o dziecko i nagle taki zbieg akurat po modlitwie?! Czemu nie miesiąc wcześniej czy później?

2.       Kolega ateista z ciekawości poszedł na mszę z egzorcyzmami, żeby zobaczyć co tam się odpierd…la:) Opowiadał, że widział miotających się, upadających ludzi. Wiecie, jak w filmach. Ja to sobie tłumacze rozumowo, bo taka moja natura, ale tak samo jak wyżej – opowiadała mi to osoba niewierząca w takie rzeczy, więc raczej rzetelne źródło, nie wymyślił sobie historii, żeby kogoś nawracać, nie wytłumaczył też sobie zjawiska za pomocą religii.

 

A Wy wierzycie w takie rzeczy? Nie chodzi tylko wymodlenie czegoś czy kwestie religijne. Np. też ja wszystko tłumaczę rozumowo, a nie za pomocą zjawisk paranormalnych, ale jest jedna kwestia: gdy jestem w domu u rodziców zawsze (czy to jestem sama, czy z kimś) czuję jeszcze czyjąś obecność, jakby ktoś siedział ze mną czy z nami w pokoju. Np. siedzimy w czwórkę (rodzice, ja, brat), a mi się wydaje, że kogoś brakuje. Albo że ktoś patrzy. W naszym domu umarł dziadek 12 lat temu i tak mam od tamtej pory. W swoim mieszkaniu tak nie mam. Ani nigdzie indziej.

Pasek wagi

Sunniwa napisał(a):

Jeszcze wypadające włosy mają chyba coś wspólnego ze śmiercią. W śnie oczywiście jak wypadają:D

Jakby włosy wypadające na jawie zwiastowały śmierć to bym została sama jak palec :D

Pasek wagi

Kurcze zaluje,ze weszlam na ten watek,bo az mam ciarki.Ja sama niby nie wierze,ale jak cos takiego czytam to boje sie.W rodzinie oczywiscie byly opowiadane historie zwiazane glownie ze zmarlymi,np.pukanie do drzwi w nocy a po otworzeniu nikogo nie bylo.Ja sama raz sie wystraszylam nie na zarty,gdy jakies 4lata temu mieszkalam w nowym domu I raz siedzialam na lozku w dzien a razem ze mna lezaly dwa psy(York I bulterier),w pewnym momecie skoczyly na rowne lapy(ze tak napisze) I zaczely mega warczec,patrzac w sufit,az sie najezyly po czy uciekly z pokoju(cofaly sie tylem z lozka).Myslalam,ze dostane ataku serca,pozniej jeszcze kilka razy sie zdazalo,ze warczaly na nic I patrzyly sie w to miejsce a nic tam nie bylo.....Dodam,ze oba psy bardzo spokojne I nieszczekliwe....

Pasek wagi

Ja też tak pół na pół. Też pamiętałam mnóstwo historii, a teraz tylko jakieś skrawki bez ładu i składu, ale prawdopodobnie można je jakoś wyjaśnić.
A wierzycie w widzenie aury?

Pasek wagi

malpin napisał(a):

ok. 16 lat temu byłam młodą mężatką z małym dzidziusiem wiec oboje z mężem postanowiliśmy wyprowadzić się od teściów i coś wynając. Z kasą było krucho ale znależliśmy tanie lokum w starej kamienicy, na naszych terenach jest mnóstwo domów tkz"pożydowskich" nie było rewelacyjne ale nasze i bylismy happy. pokój sciany wysokie 4,5m kosmos, kuchnia i wydzielona łaźienka. Śmierdziało stęchliznąbo pod spodem była piwnica ale to nam nie przeszkadzało przynajmniej do czasu. Mąz pracował po 16 godz a ja całe dnie spędzałam w domu z synkiem i z dnia na dzień zaczęłam coś dziwnego odczuwać a to kroki a to powiew wiatru, opowiadałam mężowi ale uspokajał mnie że podłoga rozsycha się że okna nieszczelne.....tak było ok 2 tyg. nie mogłam jeśc spac babcia dała mi wodę święconą i poradziła skropić mieszkanie tak tez zrobiłam i się zaczęło. tej nocy nie zmrózylismy oka książki z regału spadły wyraźnie słychac byłoczyjś głośny oddech,nie zwlekając w środku nocy spakowałam dziecko i uciekłam do mamy,mążi mój brat wrócili tam do rana słyszeli jakby ktoś pocierał deską o mur,tak to okreslali. Rano skontaktowałam się z księdzem który przyszedł odprawił jakieś modły i obiecał odprawić wieczorem mszę za "duszę potrzebująca" .Rano maż powiedział ,że był spokój ,znów zadz do księdza powiedział ,że zgodnie z obietnicą odprawił mszę. wierzcie lub nie wie co przeżylisnmy przez tamten miesiac,jak sie okazało właścicielka mieszkania wiedziała co dzieje się w mieszkaniu bo poprzedni lokatorzy jej zgłaszali. mieszkaliśmy tam 4 lata i z ulgą wyprowadziliśmy się do naszego domu który jeszcze nie był wykończony, co prawda zjawiska sie już nie powtarzały ale nie było dnia zebym kładąc sie wieczorem spać nie drżała.Nikomu nie zyczę najgorszemu wrogowi takiego strachu w jakim żylismy.

poltergeisty ? czytałam o tym kiedyś.

Pasek wagi

W sumie nie wiem. Może podam dziwne przykłady. Nie przykładałam do tego jakieś dużej uwagi, ale w pamięci zostało.

  • Pamiętam, że kiedyś do późna siedziałam przed komputerem. Może to była 4 nad ranem. W pewnym momencie dziwnie się poczułam, nie wiem jak to opisać, coś znajomego co umyka. Okazało się potem, że właśnie o 4 nad ranem moja babcia zmarła.
  • Ostatnio miałam podobnie. Siedziałam przed komputerem do późna. Była to 3 nad ranem. Ale odłożyłam notebooka i się położyłam. Ale nie mogłam spać, czułam jakby coś było przy drzwiach. Tzn nie miałam takiej świadomości, że duch czy coś. Po prostu czułam taki psychiczny dyskomfort, czułam hmm nie wiem jak to opisać tak jak  w przypadku babci, bo to były w sumie różne od siebie odczucia. Zawsze czuje na sobie czyjś wzrok i w tym momencie podobnie było. Czułam się spięta. Ale obawa znikła nagle. Po kilku godzinach dowiaduje się, że mój dziadek wojskowy zmarł o 3 rano. Nie znałam go zbyt dobrze, znam go w sumie z opowieści mamy i babci, że to był surowy człowiek.
  • Kilka lat temu w moim pokoju zaczęły się dziwne rzeczy dziać. Sam się długopis kręcił w pewnym momencie jakby ktoś walną w lampę. Jeszcze był przypadek rzucenia gwoździ w moje okno od wewnątrz, jak ja żadnych gwoździ nie miałam. W sumie miałam schizę, ale ignorowałam to. Ale jeszcze dziwniejsze rzeczy się działy. Gdy spałam nagle poczułam ucisk na gardle. Otworzyłam oczy i spojrzałam na sufit i widziałam jakby czarno szaro poświatę twarz zakryta była włosami, była taka wpół przezroczysta i zniknęła a byłam mocno świadoma, bo zawsze mam lekki sen i się często budzę. Takie rzeczy był w krótkich odstępach od siebie. Miałam kiedyś takie łóżko na którym można szybko wyczuć jak ktoś wchodzi no i zawsze był ślad czy to ręką się oprzesz czy osiądziesz to zawsze był ślad, a materac sam sie po pewnym czasie wyrównywał. Próbując usnąć czuje nagle jakby dotyk i  że trochę mi się łóżko zapada jakby ktoś usiadł. Zapalam światło i patrze na materac a tam było wgniecenie jakby ktoś siedział.
  • Teraz coś innego, ale to raczej można zaliczyć do OBEE czy jak to się tam nazywa. Zrobiłam sobie popołudniową drzemke. Ale gdy spałam [a myślałam, że nie śpię] wszystko było wyraziste jakbym normalnie patrzyła na swój pokój z łóżka, ale kiedy chciałam wstać czułam jak wszystko zaczyna mi drętwieć, chciałam szybko wstać i otworzyć okno i krzyczeć o pomoc, ale nie mogłam już oddychać i mówić. te odrętwienie było tak mocne, a trudno było się obudzić i trochę trwała ta męczarnia [a nie byłam świadoma, że to sen] ale nagle jak grom z jasnego nieba otwieram oczy i wszystko jest normalne. Cóż paraliż senny xD
  • Kiedyś miałam sen o tragedii. Czyiś dom się zaczął palić i niektórzy zmarli. Na drugi dzień dowiaduje się, że  u mnie w mieścinie był wypadek z gazem i rodzina, która spała w różnych pokojach zaczadziła się, ale niektórym udało się uciec i uratować, jednak niektórzy zmarli.
  • Jeżeli chodzi o zmarłych to w oknie wydawało mi się, że widzę odbicie blondwłosego młodego chłopaka, ale to był ułamek sekundy. Potem doszła do mnie informacja, ze wyłowiono z rzeki młodego chłopaka o blond włosach widziałam jego zdjęcie i to był ten sam chłopak, co widziałam w odbiciu. 

Nie, nie jestem psychiczna xD Nawet horrorów nie ogladam xD

ps: nade mną sąsiad się powiesił a kolejny dom obok. więc możeee

Historia opowiedziana przez moja mame. Moj świętej pamieci dziadek, ojciec mamy pojechal kiedys na pogrzeb swojego kuzyna mieskzajacego w tej samej wsi (siodma woda o kisielu). Po pogrzebie jak wiadomo stypa, a ze dziadkowi bylo malo to zaprosil do siebie kuzynow i paru sasiadow na dalsze opijanie smierci zmarlego. Kiedy sie alkohol skonczyl wskoczyl na rower i pojechal do sklepu (kawalek przez las), wracajac ze sklepu  na lawce siedział jego kuzyn, zamienil z nim dwa slowa i pojechal dalej. Po chwili sie zorientowal ze przed paroma godzinami byl na jego pogrzebie, babcia przez tydzien nie mogla wydusic z niego co sie stalo. Moja mama srednio w to wszystko wierzyla ale on ja i jej  i rodzeństwo  ciagal ze soba za dom jak sie szedł odlac przez trzy miesiace bo mowil ze sie boi sam isc.

Ten dziadek (ojciec mamy) zmarl dwa lata temu 28.06.13 i mojej mamie po trzech tygodniach pojawil sie we snie. Stal na dole w korytarzu i powiedzial "dzidzia, gdzie jest hela?" (mama mojego taty) no i babcia zmarla rowny miesiac po nim 28.07.13

Pasek wagi

A propo duszenia przez cos w nocy to ja tez czesto mialam czesto takie uczucie lub ze musze wstać a nie moge. Najgorzej bylo jak w nocy lub nad ranem budzilam sie na pododze.

Pasek wagi

Nie, nie wierze.

O ludzie, jakie historie, już kawy nie potrzebuję  :O Z moich historii to tylko tyle, że kiedyś, około 7 lat temu, wracałam z koleżanką do domu w nocy, mniej więcej o 1. Było zimno, więc chcialysmy jak najszybciej dotrzeć do celu, więc postanowiłyśmy skrócić sobie drogę przez cmentarz. Wzbranialam się przed tym bardzo, ale koleżanka była nieugieta. Kiedy szczęśliwie wyszlysmy z cmentarza wszystkie lampy po kolei w miarę naszego dochodzenia do nich zaczynały gasnąć. I działo się tak dopóki nie doszlysmy do kościoła. Oczywiście możnaby to pewnie jakoś racjonalnie wytłumaczyć, ale wtedy najadlysmy się sporo strachu. 

Świetny ten temat, lubię takie historie, chociaż boję się i staram się z pewnymi rzeczami nie igrać :D

Pasek wagi

Nie jestem pewna czy wierzę. To znaczy bardzo wiele z tych spraw umiem racjonalnie wyjaśnić i uważam, że ludzki mózg jest naprawdę niesamowity. Podświadomość zapamiętuje miliony faktów, na które nie zwracamy uwagi (tak działa reklama podprogowa, dzięki temu unikamy naturalnie zagrożeń, tak tworzą się też sny - w tym również te "prorocze "), dodatkowo ludzki umysł jest przystosowany do tego, by pewnie fakty zmieniać (tłumaczyć)  tak jak mu wygodnie i dlatego widzimy twarze tam gdzie ich nie ma a w dźwięku nieznanego pochodzenia usłyszymy ludzki głos. Zresztą, wystarczy przeczytać horoskop, idę o zakład ze spełni się więcej niż połowie użytkowniczek Vitalii bo sobie go dostosują indywidualnie do własnego życia. Tak też działają przepowiednie, tak pracują wróżki (juz pomijając fakt,  że są genialnymi psychologami). 

Natomiast tez uważam, że w przyrodzie nic się nie marnuje.  Wierzę, że energia która jest w każdej istocie żywej nie może po prostu wyparować z chwilą śmierci, być może może osiągać jakąś tam formę samoświadomości. Duchem bym tego nie nazwała. 

Za to uwielbiam horrory, creepy pasty i tak dalej. Z takich historii, których nie potrafiłam wyjaśnić to opowieści mojej koleżanki - kiedyś czekała na ojca (mieszka w domu piętrowym)  i gdy usłyszała, że podjeżdża samochód to wyjrzala z okna na piętrze żeby sprawdzić czy to on. Ojciec ja zobaczył, odmachał, zatrzymał się na chwilę i wrócił do domu. Kiedy zeszła na dol zaczął robić obiad i spytał czy jej koleżanka zje z nimi bo widział ja w oknie. Sek w tym, że była w pokoju absolutnie sama. Przyznam szczerze, że kiedy mi to opowiadała to aż dostałam gęsiej skórki ale oczywiście równie dobrze mogło to być jakieś odbicie, złudzenie albo krzesło, które z daleka wyglądało jak ludzki cień za firanką. Nie wiem.

Edit.  Właśnie, jako dziecko miałam straszna fazę na takie rzeczy. Chodziłam na cmentarz żydowski (raz nas dozorca zamknął),  zbierałam czasopisma i książki z "dowodami " na istnienie duchów, bawiłam się w wzywanie i tak dalej. Potem mi przeszło, takie głupoty. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.