Temat: Nie mieć dzieci?

Luźny temat. Czy uważacie, że kobieta, która nie chce mieć dzieci jest złą osobą? Od razu przekreślacie ją jako znajomą/koleżankę? 

Ja często kiedy mówię, że tego nie czuję, że nie lubie dzieci, nie mam ochoty przebywać w ich towarzystwie i się nimi zachwycać zostaję dosłonie zlinczowana. Słysze, że jestem złą kobietą, że jak tak można, że jestem egoistką, że przecież dzieci takie cudowne i że zostanę starą panną. 

Dziwi mnie to ile jadu bije od osób, które na co dzień zachwycają sie tymi cudownymi bobaskami, kupkami i zupkami.

Mnie to nie kręci i wychodzi na to, że ze mną jest coś nie tak, a ja po prostu nie chcę, by ktoś decydował o mojej macicy. Nie wykluczam, że może kiedyś się to zmieni, przecież mam jeszcze czas, ale na te chwilę uważam, że zdecydowanie nie nadaję się na matkę i raczej nie będę nigdy chciała nią zostać.

A co wy myslicie o kobietach, które nie chcą mieć dzieci?

Pepa_ napisał(a):

Tallulah.Bell napisał(a):

To właśnie pojawienie się dziecka zrujnowało moje małżeństwo. Specjalista nie zwróci mi dawnego życia, a tylko taka opcja by mnie na powrót uszczęśliwiła, Nie wierzę w psychologów, psychiatrów. Ja dobrze wiem co usłyszę od obcego człowieka, który guzik wie  o tym co czuję. I ja nie sądzę, żeby to choroba przeze mnie przemawiała. Tak po prostu jest, że dziecko wszystko w życiu zmienia, i to na gorsze,
Jak kruche musiały to być więzy, skoro urodzenie dziecka zniszczyło wasze relacje ... Pojawienie się dziecka w rodzinie faktycznie wiele/wszystko zmienia. Tylko, że niekoniecznie na gorsze. To jak będą wyglądały Wasze relacje zależy od Was samych. Małe dziecko to próba, podobnie jak np. bezrobocie czy choroba jednego z partnerów. Nie od czapy są słowa przysięgi "w zdrowiu i w chorobie". Jeżeli małżeństwo rozpada się po narodzinach dziecka tzn, że rozpadłoby się tak czy siak, w momencie innej ciężkiej próby.

Gdyby się jednak rozpadło (w co wątpię, bo było nam dobrze), to mogłabym ruszyć dalej, nie byłabym tak uwiązana jak teraz. 

EgyptianCat napisał(a):

Kllla napisał(a):

czyjeś życie, czyjaś sprawa. Choć przyznam że ciężko mi to zrozumieć. Ale to kwestia tego jaki się ma charakter, ja nie umiem żyć sama i dla siebie, lubię się kimś oopiekowac a rodzina jest dla mnie świętością. Więc nie wyobrażam sobie nie mieć swojej. I mnie nie zastąpi tego kariera, kasa, wycieczki, to nie dla mnie. Muszę mieć kogoś do kochania. Po prostu.
Źle to widzisz. Mogłabym napisać o sobie słowo w słowo to samo, a jednak dzieci za nic w świecie nie chcę mieć.Mam rodzinę, w której się wychowałam i która jest moją świętością, i mam swojego partnera, z którym wspólnie budujemy sobie piękne, pełne miłości życie.Kobiety bezdzietne z wyboru to nie koniecznie nieczułe materialistki... 

(puchar)

Matylda111 napisał(a):

To właśnie pojawienie się dziecka zrujnowało moje małżeństwo. Specjalista nie zwróci mi dawnego życia, a tylko taka opcja by mnie na powrót uszczęśliwiła, Nie wierzę w psychologów, psychiatrów. Ja dobrze wiem co usłyszę od obcego człowieka, który guzik wie  o tym co czuję. I ja nie sądzę, żeby to choroba przeze mnie przemawiała. Tak po prostu jest, że dziecko wszystko w życiu zmienia, i to na gorsze,
Oby Twoj syn tego nigdy od Ciebie nie uslyszal...To nie dziecko zrujnowalo Wasze malzenstwo- to Wy sami.
Współczuję Ci, ale jeśli na co dzień tak jęczysz i wiesz wszystko najlepiej wydając definitywne sądy, to rozumiem Twojego męża. Też nie mogłabym z Tobą wytrzymać.

Wyobraź sobie, że ja nikomu nie jęczę, a mężowi to już w szczególności. Staram się jak tylko mogę żyć w miarę normalnie. To nie wygląda tak, że całymi dniami lamentuję nad swoim losem. Tylko czasami, w ciągu dnia, przypomni mi się jaka szczęśliwa byłam kiedyś i wtedy nie mogę powstrzymać łez. Może jestem złym człowiekiem, może nie mam tego czegoś co mają inne kobiety, nie wiem. Nie mam zrozumienia w rodzinie, w nikim, więc tutaj się wywnętrzam. Żałosne to, wiem. 

Martulleczka napisał(a):

Vivien przepraszam bardzo, nic nie możesz zrobić jak Ci się wybija we własnym domu szybę i niszczy meble? Niby dlaczego?

A co mam zrobic klapsa dac obcemu dziecku? Zeby mamusia zadzwonila na policje ze znecam sie nad bachorem??Wyprosilam stanowczo bachory a rachunki rodzicom zawioze.Nic innego nie moge zrobic.Ale te dzieci wiecej do mnie nie przyjda.Koniec!

Zareagować jak się zachowują jak buszmeni, ale zareagowałaś ok. Myślałam, że rozwalały chatę do woli w ramach zabawy. Też bym się wkurzyła, a co na to "{rodzice" tych dzieci?

Tallulah.Bell napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

Tallulah Bell idź Ty już naprawdę lepiej do jakiegoś specjalisty, a nie w każdym temacie o dzieciach jęczysz jakie to straszne, okropne i niegodne człowieka jest macierzyństwo. Życie się kończy i nic tylko strzelić sobie w łeb. Jakby tak było to nie byłoby przeludnienia na świecie. 
Mówię jaka jest prawda. Specjalista nie zwróci mi dawnego życia.

To po co w ciążę zachodziłaś skoro teraz narzekasz? Mając takie myślenie nie powinnaś mieć dzieci, nie rozumiem jak mozna urodzić dziecko jak się tego nie pragnie

Czakii napisał(a):

Tallulah.Bell napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

Tallulah Bell idź Ty już naprawdę lepiej do jakiegoś specjalisty, a nie w każdym temacie o dzieciach jęczysz jakie to straszne, okropne i niegodne człowieka jest macierzyństwo. Życie się kończy i nic tylko strzelić sobie w łeb. Jakby tak było to nie byłoby przeludnienia na świecie. 
Mówię jaka jest prawda. Specjalista nie zwróci mi dawnego życia.
To po co w ciążę zachodziłaś skoro teraz narzekasz? Mając takie myślenie nie powinnaś mieć dzieci, nie rozumiem jak mozna urodzić dziecko jak się tego nie pragnie

Bo miałam jakiś taki chwilowy zryw instynktu macierzyńskiego, nie wiem co mi się stało. I nie do końca sobie zdawałam sprawę jak wygląda życie z małym dzieckiem.

Martulleczka napisał(a):

Zareagować jak się zachowują jak buszmeni, ale zareagowałaś ok. Myślałam, że rozwalały chatę do woli w ramach zabawy. Też bym się wkurzyła, a co na to "{rodzice" tych dzieci?

Ja powiedzialam stanowyczym glosem ze sobie na cos takiego nie pozwole.I ze to jest ostatni raz kiedy tak male dzieci w ramach zabawy pozbawily mnie szyby i lozka dla dziecka............Dzieci w wieku 5 i 6 lat! Normalnie jaja jakies.A rzucaly sie zabawkami i rzucily w szybe ( bo to taka wspaniala zabawa jest) rodzice tych dzieci nie reagowali bo pily mamusie kawke a ja bylam w kuchni jak to sie stalo.Myslalam ze mnie szlag trafi.Powiedzialam malo uprzejmnie, zeby opuscily moje mieszkanie i ze maja nauczyc dzieci kultury i NORMALNEJ zabawy a ja sie z nimi skontaktuje na dniach i przyniose rachunki za szybe i nowe lozko.Nic nie powiedzialy , jedna z Pan przeprosila tylko hehe.No nic nie zrobisz.Po fakcie juz bylo.Tylko jeszcze rozmowka w korytarzu byla dlaczego nie mozna sie tak bawic ze mozna sie skrzywdzic albo kogos ze szyba mogla kogos pociac itp.Ze nastepnym razem trzeba uwazac............Jeju jaka to trzeba miec cierpliwosc choc sie czlowiek w srodku gotuje......Dalam rade:)

Vivien byłaś dzielna, oby Ci zwrócili za tę szybę i wyrko. Masakra 6 lat to już nie takie malutkie dzieci i nie rozumiem jak matka może nie reagować jak dziecko się zachowuje poniżej wszelkiej krytyki. Wiadomo, że różnie może się zdarzyć, ale żeby łóżko rozwalić?! 

Chociaż w sumie moja znajoma, jak przyjechała z dziećmi do naszych wspólnych znajomych to zabrała im rowerki żeby mogły sobie pojeździć, bo przecież nasi znajomi mają taką wielką chatę, że szkoda nie skorzystać, a i dzieci będą miały zajęcie!

Tallulah.Bell napisał(a):

Czakii napisał(a):

Tallulah.Bell napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

Tallulah Bell idź Ty już naprawdę lepiej do jakiegoś specjalisty, a nie w każdym temacie o dzieciach jęczysz jakie to straszne, okropne i niegodne człowieka jest macierzyństwo. Życie się kończy i nic tylko strzelić sobie w łeb. Jakby tak było to nie byłoby przeludnienia na świecie. 
Mówię jaka jest prawda. Specjalista nie zwróci mi dawnego życia.
To po co w ciążę zachodziłaś skoro teraz narzekasz? Mając takie myślenie nie powinnaś mieć dzieci, nie rozumiem jak mozna urodzić dziecko jak się tego nie pragnie
Bo miałam jakiś taki chwilowy zryw instynktu macierzyńskiego, nie wiem co mi się stało. I nie do końca sobie zdawałam sprawę jak wygląda życie z małym dzieckiem.

Dziecko to nie rzecz którą można wyrzucic jak się nie spodoba. Jesteś bardzo nieodpowiedzialna, ok gdybyś miała 16 lat mogłabyś nie zdawać sobie sprawy co to znaczy mieć dziecko ale dorosła kobieta powinna wiedzieć a jak nie wie to postudiować ten temat zanim zdecyduje się na ciążę. Nie rozumiem takich osób

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.