- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 listopada 2015, 14:07
Hej :)
W następną środę idę sobie zrobić tatuaż, który planowałam już kilka lat. Udało mi się zaprojektować dokładnie to co chciałam,a teraz już tylko wykonanie.
Tatuaż będzie w jednym kolorze - czarnym, 12 cm wysokości i niestety zlokalizowany będzie na żebrach :(
W związku z tym mam pytanie do dziewczyn (i panów jeśli to czytają), czy mieli doświadczenia z bólem tatuowania?
To mój pierwszy tatuaż, jestem wybitnie wrażliwa na ból, ale jestem też bardzo zdecydowana.
Ktoś coś opowie?
23 listopada 2015, 19:16
Na żebrach boli najbardziej, ale ten ból uzależnia :)
23 listopada 2015, 20:27
ja mam na zebrach, mnie bolało dużo mniej niż poród:-) jeżeli już tak ktoś rzucił porównanie, aczkolwiek każdy ma inny próg bólu
23 listopada 2015, 21:05
ale wybrałaś sobie miejsce dziewucho... Koleżanka(M) poszła z inną koleżanka(S) do towarzystwa by wspierać. Robiła wtedy jakiś wielki napis wzdłuż.. Moja koleżanka (M) bardzo na tym ucierpiała ponieważ kolezanka (S) zjadala zęby ryczala wbijalapazury w ręce w konsekwencji koleżanka (M) miała ślady szponow i krwi
23 listopada 2015, 22:03
ja słyszałam od koleżanki, że to 7-8h jakby Ci ktoś rylcem rzeźbił w ciele... w życiu bym się nie zdecydowała na żadne malowidło i żeby jeszcze przy tym cierpieć :P
Koleżankę poniosło.
Przeważnie jedna sesja tatuowania trwa do 3 godzin, po dłuższym czasie
skóra robi się opuchnięta i źle się tatuuje, więc nie przesadzaj. Z tym
rylcem to też lekkie wyolbrzymienie, to igła, bądź kilka na raz w
zależności od rodzaju wzoru (kontur, czy cieniowanie).
Co do samych żeber - ciekawe przeżycie, na pewno bolesne, ale da się wytrzymać. Wg. mnie nie tyle ból, ale uczucie uderzania igły o żebra są najbardziej nieprzyjemne. Odczucie bólu też jest subiektywne, różni ludzie mają różne progi tolerancji. Negatywne nakręcanie się na pewno nie pomaga.
Edytowany przez Adriana82 23 listopada 2015, 22:05
23 listopada 2015, 22:33
Zawsze boli ale się szybko zapomina
23 listopada 2015, 22:35
Koleżankę poniosło.Przeważnie jedna sesja tatuowania trwa do 3 godzin, po dłuższym czasie skóra robi się opuchnięta i źle się tatuuje, więc nie przesadzaj. Z tym rylcem to też lekkie wyolbrzymienie, to igła, bądź kilka na raz w zależności od rodzaju wzoru (kontur, czy cieniowanie).Co do samych żeber - ciekawe przeżycie, na pewno bolesne, ale da się wytrzymać. Wg. mnie nie tyle ból, ale uczucie uderzania igły o żebra są najbardziej nieprzyjemne. Odczucie bólu też jest subiektywne, różni ludzie mają różne progi tolerancji. Negatywne nakręcanie się na pewno nie pomaga.ja słyszałam od koleżanki, że to 7-8h jakby Ci ktoś rylcem rzeźbił w ciele... w życiu bym się nie zdecydowała na żadne malowidło i żeby jeszcze przy tym cierpieć :P
Byłoby miło, gdyby trwała do 3 godzin. Z moich ośmiu tatuaży tylko jeden był robiony mniej niż 3 godziny (pióro przy ramieniu), najdłużej 8 godzin całe ramię
23 listopada 2015, 22:56
Byłoby miło, gdyby trwała do 3 godzin. Z moich ośmiu tatuaży tylko jeden był robiony mniej niż 3 godziny (pióro przy ramieniu), najdłużej 8 godzin całe ramięKoleżankę poniosło.Przeważnie jedna sesja tatuowania trwa do 3 godzin, po dłuższym czasie skóra robi się opuchnięta i źle się tatuuje, więc nie przesadzaj. Z tym rylcem to też lekkie wyolbrzymienie, to igła, bądź kilka na raz w zależności od rodzaju wzoru (kontur, czy cieniowanie).Co do samych żeber - ciekawe przeżycie, na pewno bolesne, ale da się wytrzymać. Wg. mnie nie tyle ból, ale uczucie uderzania igły o żebra są najbardziej nieprzyjemne. Odczucie bólu też jest subiektywne, różni ludzie mają różne progi tolerancji. Negatywne nakręcanie się na pewno nie pomaga.ja słyszałam od koleżanki, że to 7-8h jakby Ci ktoś rylcem rzeźbił w ciele... w życiu bym się nie zdecydowała na żadne malowidło i żeby jeszcze przy tym cierpieć :P
Ja mam za sobą 15 godzin roboty (jakieś 40% pleców), ale w 5 sesjach, w styczniu idę na kolejną. Moja tatuatorka bardzo rzadko zgadza się na takie długie sesje a suma sumarum i tak często okazuje się, że delikwenci nie są w stanie usiedzieć. Dodatkowo, z doświadczenia sądzę, że lepiej jest goić mniejsze powierzchnie, szczególnie, jeśli wzór nie jest konturowy a pokryty w całości tuszem.
Edytowany przez Adriana82 23 listopada 2015, 22:57
23 listopada 2015, 22:59
ja tuz po zrobieniu tatuazu prawie zemdlalam mysle jednak, ze bardziej bylo to spowodowane podekscytowaniem. uwazam, ze kazdy w zyciu powinien tego doswiadczyc i poddac jakis swoj kawalek skory do wydziarania
bedzie dobrze ! nie mozna sie zle nastawiac. kazdy ma inny prog bolu i inaczej reaguje na tatuowanie. kazdy jednak da rade to wytrzymac
23 listopada 2015, 23:15
Mam 4 tatuaże w tym jeden z boku żeber. Cóż nie jest to najszczęśliwsze miejsce, szczególnie dla osoby z małym progiem bólu( ja mam całkiem spory a jednak były momenty że kurwowałam pięknie). Co nie zmienia faktu że bądź twarda, dasz radę ;) a jak nie dasz za jednym razem to zrobisz na 2-3 razy.
Adriana - w Kulcie w Krakowie (jedno z najlepszych miejsc w KRK) są sesje 8h,4h,2h, więc nie jest to reguła ze max 3h i więcej nie tatuujemy
23 listopada 2015, 23:19
mam na żebrach, ból do zniesienia. Bez porównania dużo bardziej bolało pod żebrami, niż na samych kościach. Ale wiadomo u każdego jest inaczej:) maści znieczulających nie polecam. Sama nie korzystałam, ale widziałam efekt "po" u niektórych znajomych. Nie dość, ze goiło się dłużej to jeszcze linie wyglądały na zamazane (choć nie wiem może taki miał być efekt, koledze jednak nie bardzo się to podobało).