Temat: Burdel z mieszkania :(

Cześć dziewczyny, potrzebuje rady i opinii osób trzecich. Napiszę w największym skrócie.

Od 3 lat mieszkam w tym samym mieszkaniu studenckim. Kiedy się wprowadzałam mieszkałam w pokoju z lokatorką (córką właściciela mieszkania),obok w pokoju mieszkał jej brat, a w kolejnym jej starsza siostra (nazwijmy ją Ania) z narzeczonym. Rok później narzeczeni poszli na swoje i znaleźli 2 dziewczyny na pokój. Teraz wyprowadziła się moja lokatorka ponieważ znalazła prace w innym mieście, a ja przeprowadziłam się do  drugiego pokoju, bo dziewczyna obok też została sama. Stwierdziłyśmy, że zamieszkamy razem, bo inaczej każda z nas musiałaby szukać sobie współlokatorke, a tak to już się znamy. Do tego drugiego pustego pokoju który opuściłam, Ania znalazła lokatora, ponieważ to ona zajmuje się wszelkimi umowami, mieszkaniem itp.

Niestety coś poszło nie tak. Mieszkanie zamieniło się dosłownie w burdel. Nowy lokator sprowadza co tydzień obce laski, których sam nie zna. Jest tak pijany, że nawet nie wie że kogoś przyprowadził, a potem stwierdza jaka ona brzydka. Kolejna sprawa. Moja lokatorka to chodzącą kur...robi to samo podczas mojej nieobecności. tydzień temu był rozpacz, lament i nazwała siebie dziw...nie wiedziałam o co chodzi, więc mi powiedziała, że przespała się z tym nowym lokatorem. 

Wczoraj gdy wróciłam po weekendzie do mieszkania, wchodzę do pokoju a oni w łóżku, ona nawet nie potrafiła odpowiedzieć mi "cześć", a on zachowywał się jak król, nawet się nie speszył nic, a poźniej usłyszałam jak do niej mówił, że nie nauczono mnie pukać do drzwi. Przecież to też mój pokój, więc z jakiej racji mam pukać?  Wyszłam z mieszkania i gdy wróciłam już go nie było, poszedł do siebie. Zaznaczę, że ona dobrze wiedziała o której wrócę do mieszkania. do tego zauważyłam, że ktoś spał na moim łóżku w mojej kołdrze i to na pewno byli oni. 

Czuję straszne obrzydzenie i mam zamiar wyprowadzić się stąd bo będzie jeszcze gorzej, tym bardziej, że usłyszałam od niej wczoraj, że to też jej pokój i może robić co  chce.

Może pomyślicie, że wymyślam i że każdemu może się chcieć i każdy ma potrzeby. Ok, ale równie dobrze to ona mogła iść do jego pokoju. A on nie ma za grosz wstydu, mieszka tutaj od połowy pażdziernika a sprowadza sobie co chwile obce panienki i jak ja mam się czuć bezpieczna, wiedząc, że ktoś obcy kręci się po domu, gdy mnie nie ma. Zamka w drzwiach nie mam, mało co by dał bo moja lokatorka też sprowadza na weekendu kogoś. Do tego nie mogę znieść , że ktoś obcy śpi w mojej kołdrze i może korzysta z innych rzeczy.

Brzydzę się, nie mogę od wczoraj na nich patrzeć. Przez te 2 lata było wszystko dobrze, a nagle mieszkanie zamieniło się w burdel. Do tego ten nowy potrafi cały dzień chodzić w samych gaciach, to naprawdę nie jest apetyczne gdy się je np.obiad, a on atrakcyjny też nie jest.

Teraz mam dylemat. Ania która mieszkała z narzeczonym tutaj,  powiedziała mi, że jakby coś się działo to mam od razu dzwonić i mówić jej o wszystkim jeśli coś byłoby nie tak m.in chodzi o lokatorów. Ale nie wiem czy to dobry pomysł, bo co niby zrobi? Wypowie im umowę? Mogę do niej zadzwonić nawet teraz i przedstawić całą sytuację i czekać co ona zrobi. Albo szukać innego pokoju i dopiero jak znajdę powiedzieć jej, że rezygnuje i wtedy powiedzieć o wszystkim co tu się dzieje i dlaczego się wyprowadzam. Dodam, że ona i jej rodzeństwo zawsze traktowało mnie jak rodzine i bardzo dobrze mi się z nimi mieszkało, dopóki na ich miejsce nie znalazły się inne osoby.

chciałabym zadzwonić dopiero jak znajdę jakiś inny pokój i będę miała gdzie się wynieść. A jej bym wszystko powiedziała co tutaj się dzieje

A jak szybko jesteś w stanie znaleźć dość przyzwoity pokój? Musisz też wziąć pod uwagę, że jak masz podpisana umowę to tam masz najprawdopodobniej miesięczne uprzedzenie o wyprowadzce, wiec zostawianie tego na ostatnia chwile może ten termin wydłużyć. Ja mimo wszystko dla zasady porozmawiałabym z nimi (choć wątpię czy to coś da), a dopiero później zadzwoniła do Ani i przedstawiła jej sytuację, mówiąc, że już sprawę próbowałam rozwiązać, bez chęci z ich strony. A w tej rozmowie postawiłabym bardzo konkrety warunek, że niestety ale nie da się z nimi spokojnie mieszkać i zmusza cie to do wyprowadzki. Wiesz też jak to jest, żyliście jak rodzina, ale musisz także wziąć pod uwagę, że dla nich wyrzucenie dwójki lokatorów w środku semestru to są koszta, które mimo dobrych stosunków między wami, mogą nie chcieć ponosić. W tej sytuacji ten zapasowy pokój jest dobrym rozwiązaniem,ale on też nie będzie czekał bez opłat aż się zdecydujesz.

aga_877 napisał(a):

A jak szybko jesteś w stanie znaleźć dość przyzwoity pokój? Musisz też wziąć pod uwagę, że jak masz podpisana umowę to tam masz najprawdopodobniej miesięczne uprzedzenie o wyprowadzce, wiec zostawianie tego na ostatnia chwile może ten termin wydłużyć. Ja mimo wszystko dla zasady porozmawiałabym z nimi (choć wątpię czy to coś da), a dopiero później zadzwoniła do Ani i przedstawiła jej sytuację, mówiąc, że już sprawę próbowałam rozwiązać, bez chęci z ich strony. A w tej rozmowie postawiłabym bardzo konkrety warunek, że niestety ale nie da się z nimi spokojnie mieszkać i zmusza cie to do wyprowadzki. Wiesz też jak to jest, żyliście jak rodzina, ale musisz także wziąć pod uwagę, że dla nich wyrzucenie dwójki lokatorów w środku semestru to są koszta, które mimo dobrych stosunków między wami, mogą nie chcieć ponosić. W tej sytuacji ten zapasowy pokój jest dobrym rozwiązaniem,ale on też nie będzie czekał bez opłat aż się zdecydujesz.

Tak wiem, że ona "nie poświęci" dwójki lokatorów, żebym ja mogła sobie tam mieszkać dalej, zdaje sobie sprawę. Nie mam z nią podpisanej umowy, zawsze miałam, ale w tym roku nie chciała.Wiem, że muszę ten miesiąc wcześniej ją poinformować, bo chce być z jej rodziną fair tak jak oni byli ze mną przez te ponad 2 lata, albo chociaż opłace ten miesiąc który mnie nie będzie. 

Z tą dwójką nie ma co dyskutować. Wczoraj rozmawiałam z nią o tym, że nie życzę sobie takich scen, spania w łóżku moim to się wyparła-co było oczywiste. Dzisiaj się nie odzywa, trzaska złośliwie drzwiami i siedzi u niego, a wczoraj mnie obgadywała.

nie rozumiem dlaczego nie możesz się po ludzku wyprowadzić?

A nie, no to rozmowa już była i potoczyła się tak jak można było przewidzieć. Bardziej chodziło mi o to, że jak będziesz dzwonić do Ani to żebyś miała argument, że próbowałaś sprawę rozwiązać sama ,ale się nie udało. No to wydaje mi sie, ze nie pozostało nic innego poza telefonem. I tak będziesz musiała wyjaśnić czemu chcesz się wyprowadzić. A pokój możesz szukać w międzyczasie. Tego, że ich nie wyrzuci też nie można zakładać, możne akurat. Niby jest środek semestru, ale ja też byłam kiedyś w podobnej sytuacji co ty i udało mi się znaleźć naprawdę fajny pokój dosłownie 100m od uczelni, trochę droższy ale za ten komort wychodnia 5 min przed zajęciami było warto:)

vitalina2015 napisał(a):

nie rozumiem dlaczego nie możesz się po ludzku wyprowadzić?

Ponieważ wiem, że jak jej powiem teraz, to ona będzie chciała to wszystko jakoś naprawić, żebym została i będzie pewnie z nimi rozmawiać, a ja nie chce takiej sytuacji. 

aga_877 napisał(a):

A nie, no to rozmowa już była i potoczyła się tak jak można było przewidzieć. Bardziej chodziło mi o to, że jak będziesz dzwonić do Ani to żebyś miała argument, że próbowałaś sprawę rozwiązać sama ,ale się nie udało. No to wydaje mi sie, ze nie pozostało nic innego poza telefonem. I tak będziesz musiała wyjaśnić czemu chcesz się wyprowadzić. A pokój możesz szukać w międzyczasie. Tego, że ich nie wyrzuci też nie można zakładać, możne akurat. Niby jest środek semestru, ale ja też byłam kiedyś w podobnej sytuacji co ty i udało mi się znaleźć naprawdę fajny pokój dosłownie 100m od uczelni, trochę droższy ale za ten komort wychodnia 5 min przed zajęciami było warto:)
 

Najbardziej się boję, że nic nie znajdę, bo jednak ceny są wysokie, a nie chce szukać gdzieś na końcu miasta. Mam nadzieję, że znajdę coś w podobnej dzielnicy. Naprawdę tyle nerwów mnie to kosztuje :( nie spodziewalam się, że tak to się potoczy. Ale myślę, że lepiej się wyprowadzić, bo nie wyobrazam sobie mieszkać z nimi dłużej.

pogadaj z tą Anią, powiedz jej, że jest Ci ciężko im zaufać, bo nie wiesz co oni robią pod Twoją nieobecność, że używali Twojego łóżka, a to jest niedopuszczalne. Jeszcze takie teksty Ci dowalali, daj spokój. Możesz zaproponować też, żeby zamieszkali razem, a Tobie się zwolni 1-osobowy pokój :D Ale tak bardziej na serio, te sytuacje, jego pijaństwo i przyprowadzanie ciągle nowych lasek jest wystarczającym powodem, żeby wypowiedzieć temu typowi pokój, a Ty byś mogła zamieszkać w jego pokoju. Ewentualnie wyprowadź się, jak zaproponowane rozwiązanie nie da Ci satysfakcji.

Pasek wagi

paulinasraulina napisał(a):

pogadaj z tą Anią, powiedz jej, że jest Ci ciężko im zaufać, bo nie wiesz co oni robią pod Twoją nieobecność, że używali Twojego łóżka, a to jest niedopuszczalne. Jeszcze takie teksty Ci dowalali, daj spokój. Możesz zaproponować też, żeby zamieszkali razem, a Tobie się zwolni 1-osobowy pokój :D Ale tak bardziej na serio, te sytuacje, jego pijaństwo i przyprowadzanie ciągle nowych lasek jest wystarczającym powodem, żeby wypowiedzieć temu typowi pokój, a Ty byś mogła zamieszkać w jego pokoju. Ewentualnie wyprowadź się, jak zaproponowane rozwiązanie nie da Ci satysfakcji.

Szczerze mówiąc nie widzę sensu, żeby zmieniać pokój, gdyby ona mu wypowiedziała umowę. Bo i tak bylabym w konflikcie z lokatorka, bo pewnie miałaby pretensje, że przeze mnie on musiał opuścić mieszkanie. I wcale bym się nie zdziwila gdyby go sprowadzała na noc. 

niech obydwoje zamieszkaja w jednym pokoju a ty wroc do swojego

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.