Temat: Co to jest kompuls?

Pytanie generalnie do społeczności Vitalii.
Interesuję mnie tylko WASZA interpretacja tego pojęcia.
Proszę nie wklejajcie tutaj mądrych definicji znalezionych w internecie.
Pytam z czystej ciekawości, jak wy to widzicie.

Trafienie w 10 !


" WPYCHANIE w siebie ogromnych ilości jedzenia. nie czujesz smaku, nie wiesz już nawet co wkładasz do ust, musisz cały czas coś mieć w buzi i połykać. ilości ogromne. jesz wszystko co się nawinie."


Trafienie w sedno. Dopiero tu, na Vitalii poznałam to pojęcie i uświadomiłam sobie, że ja też miałam z tym problem - kiedyś nie umiałam tego nazwać - dla mnie to było po prostu obżeranie się.

Mimo wszystko, mimo sytości, szybkie, niczym kometa wpychanie do ust czegokolwiek.


Teraz lepiej się kontroluję. Czasem mimo sytości mam ochotę pochłonąć coś - aby tylko coś na ząb wrzucić, ale nie w takim stopniu jak kiedyś.


Kiedyś kończyło się sklepem i czekoladami, pizzą (dużą całą lub 2 małe !!!) i innymi smakołykami, teraz to jest w minimalnym stopniu - np. mimo że się najem obiadem to albo jeszcze wtranżolę parówkę albo taki zawijas - plasterek sera żółtego i szynki.


Właśnie dzięki temu zwalczyłam mega obżeranie się - drobnymi przyjemnościami. Bo wiem, że jeżeli mam ochotę mimo najedzenia na coś jeszcze to właśnie taki zawijas serowo-szynkowy robię i zjadam jeden lub dwa, albo coś innego drobnego i zaraz idę myć zęby.


To mnie powstrzymuje (zazwyczaj) przed posiadówkami.


Jestem z siebie dumna bo wczoraj miałam ciasto francuskie z serek i szynką (duuuża ilość), zjadłam niecałą połowę i byłam już najedzona i powstrzymałam się przed wciśnięciem w siebie reszty - kiedyś i tak bym to pochłonęła mimo objedzenia.


Trzeba znaleźć złoty środek - mnie ratują drobne przekąski. Nawet do kawy na ciasto sobie pozwalam jak czuję że tego potrzebuję, ale potem zaraz myję zęby i zajmuję się czymś absorbującym -jakąś wciągającą grą na komputerze, czymś co zajmuje obie ręce :D


i póki co daję radę ;)

wg. mnie to napady niepowstrzymywanego głodu, gdy żołądek jest pełny, a ciągle odczuwam chęć zjedzenia czegokolwiek. Najczęściej słodyczy lub bardzo pożywnego i zarazem kalorycznego dania.
Tak miewałam ostatnio.
Np. zjadałam śniadanie, w school mało, bo " się odchudzam" , a w drodze ze szkoły zjadałam batona + marcepanka.  A na wieczór to całą kolację, itd.. itd. :)

Efektem jest kilka cm więcej, niemożność nawet wciśnięcia się w spodnie r36 :P

Pozdrawiam :)
Dodam jeszcze, że mnie bardzo pomaga vitalia.. Bardzo! Bo wiem dzięki wam, że nie jestem sama.. że ktoś potrafi mnie zrozumieć i gdy o tym opowiadam nie mówi, mi 'to niemożliwe, obrzydliwe itp' Dzięki wam łatwiej mi się zmobilizować do walki!


Monisia zmobilizowana do walki jestem ja, nawet bardzo! ( w końcu już 25 dzień bez napadu.. prawdziwy rekord :) ) czuję się dobrze i na żadne kompulsy się nie zanosi. Tylko nie wiem czy czasowo byłabym w stanie pisać coś poza pamiętnikiem tu (i tak dużo czasu na to tracę.. a przede mną egzaminy dyplomowe już 8.02 Ale generalnie jestem chętna do pomagania sobie nawzajem! M.in po to się tu pojawiłam.. Tylko wy mnie rozumiecie :)
ja też byłabym chętna do pisania takiego pamiętnika :)

co do Vitalii to jak na razie jest to jedyne miejsce poza Ośrodkiem, gdzie ktokolwiek mnie zrozumie. Widzę, że nie jestem "inna" i że są też osoby, które zmagają się z tym samym problemem i niektóre naprawdę świetnie sobie radzą, co jest bardzo mobilizujące.
ooo to super:) pokonamy chorobę, wygramy walkę ze sobą i pomożemy innym !!! 
zgadzam się z wami, jestem najedzona ale moja psychika nie bardzo :( nie lubię tego, jem i  płaczę........jem i się wściekam....jem i wyżywam się na moim chłopaku.....jem i jem i jem....
u mnie jak zjem za duzo i zmymiotuje
dziewczyny! teraz mamy siebie! pokonamy demona!
szkoda tylko że łatwiej jest mówić niz zacząć z tym walczyć dokonując sukcesów no ale jeśli nic z tym nie zrobimy to może byc tylko gorzej.. Ja też jestem szczęśliwa że jestem tu z Wami bo dzieki Wam mam siłę mimo moich ciągłych niepowodzeń w diecie i że mimo że nie daje rady nie poddaje się i to mój taki własny mały sukcesik i strasznie mi pomaga to że z Wami można o wszystkim porozmawiać zapytać zwierzyć się bo wszystkie mamy podobne problemy i nikt nas nie wytyka palcami ani nie wyśmiewa sie z nas :) z tymi kompulsami to musimy cos razem wymysleć i zę jak którąś bężie łapało nagle to wchodzimy tu do tego pamiętnika i piszemy wszytsko a wtedy jedna drugiej doradza a jak trzeba to i na wrzeszczy że nike rób tego bo to bo tamto i wylewamy kubel zimnej wody na ta osobę tak w cudzysłowiu hehe;p i może się powstrzymamy jakos od tego objadania sie :)
Czytając Wasze wpisy po pierwsze przeraziłam się.
Powoli zaczęło do mnie docierać że zaczynam mieć ten sam problem.
Zwłaszcza jak dopada mnie jakiś stres albo jestem bardzo przygnębiona-nie potrafię nie jeść. Idę do lodówki zjadam coś potem znowu i znowu. Potem zjadam czekoladę albo coś słodkiego, a w końcu gdy nie ma już nic idę do sklepu. Nie panuje nad tym.
Nawet gdy już nie czuje głodu wpycham coś w siebie dla przyjemności przełykania.
A potem mam wyrzuty sumienia że znów to zrobiłam i że zaczynam tyć.
Pozdrawiam Was i życzę sukcesów!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.