26 stycznia 2011, 10:13
Mam problem z moim 5 miesięcznym kotem. Niestety jest bardzo agresywny. Chodzimy cali pogryzieni. Jak ma dobry humor to jest milutki a jeśli nie to nie z tego ni z owego rzuca się z zębiskami na ręce i nogi i gryzie.Nie wynika to z chęci zabawy,bo gdy chcę go zająć w tym momencie zabawką to on nie zwraca na nią uwagi tylko dalej zawzięcie rzuca się na moje ręce. Czy po kastracji jest szansa, że kocisko choć trochę się uspokoi? Nie wyobrażam sobie pozbycia się go ale to naprawdę nic miłego i jest dość uciążliwe gdyż on nikogo nie oszczędza, nawet naszych gości. Może ktoś miał podobny problem? Może on po prostu z tego z czasem wyrośnie? A może faktycznie kastracja też coś tutaj pomoże?
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
26 stycznia 2011, 10:30
Wiesz ja myśle że kastracja nic nie da, i że jednak to z chęci zabawy. Zabawki nie są żywe i cieple jak ludzie. A 5 miesięczny kot ma już silna potrzebe polowania. Musisz spróbować go oduczyć takich zachowań najlepiej sprawdzają się proste triki, jak kotek Cie udrapie to oddaj (w sensie lekko uszczypnij zeby poczul ze to co robi boli) a jak ugryzie to też możesz go ugryść (wiem że mało osób sie na to zdeycuje) moj kto jak został ugryziony to był tak zdziwiony jak nigdy przedtem czy potem i jakos sie nczuczyl ze to boli i dal spokoj.
Zawsze możesz spróbować z innymi zabawkami np pozycac mu kulkę.
Ogólem to ciężka sprawa ale troche cierpliwosci i nauczysz kotka co wolno o czego nie.
- Dołączył: 2010-02-04
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 884
26 stycznia 2011, 10:45
Moja kotka zostala wysterelizowana i w niczym to nie pomoglo,
twoj kotek jest jeszcze malutki,
niewykluczone,ze z wiekiem mu to przejdzie !
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
26 stycznia 2011, 11:17
Nie znam sie na kotach,całe życie miałam psy ale to co proponuje
Galahda może byc sensowne.Troche to zejście do poziomu kota,no ale co kot ma lepiej zrozumiec jak nie swój poziom.
Szczeniaki zwykle oducza sie gryzienia konsekwentnym "Nie wolno",ale nie wiem czy to na koty tez działa
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto:
- Liczba postów: 256
26 stycznia 2011, 11:31
Kastracja tylko wzmocni instynkt co do polowań.
I chodzi na pewno o zabawę. Zwierzęta nie są jak ludzie- krzywdzenie nie sprawia im przyjemności.
No chyba że ktoś mu u was krzywdę robi i się broni? Może kojarzy rękę z bólem? i atakuje...
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 453
26 stycznia 2011, 11:42
myślę że kastracja tego nie wzmocni, ale i tak wart kota wykastrować chociażby po to żeby nie pstrykał:)
mój kot ma 11 lat i nadal ma momenty napadu na człowieka:) bądź sam się gania jak by jakieś duchy widział, ale to przez to że ma ochotę na zabawę
mojej znajomej kot atakuje ludzi tak jak Twój i to nie dlatego że chce się bawić a dlatego że jest poprostu złym kotem
ale myślę że Twój jest jeszcze młodym kotkiem, poczekaj z siedem lat :)!! i się uspokoi
a Ty musisz uzbroić się w cierpliwość, bo będzie jeszcze gorzej, hihi
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
26 stycznia 2011, 11:46
Ja miałam kilka kotów i chyba każdy zachowywał się podobnie , sterylizacja nic nie pomogła. Myślę , że to normalne , one po prostu chca się bawić. Napewno nie jest mądrym pomysłem szczypanie kota! Matko nigdy bym na cos takiego nie wpadła
!!!! Nie wiem jak można!Proponuję kupić różnego rodzaju zabawki dla kota a przede wszystkim drapak , tylko trzeba kota nim zainteresować by sie do niego dobrał!
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Za Trzecim Krzakiem W Lewo
- Liczba postów: 6578
26 stycznia 2011, 12:30
moja kotka jak była młoda też tak miała... wyrosła z tego
nie sądzę, ze kastracja coś tu pomoże, no i 5cio miesięczny kot jest na to za mały!
26 stycznia 2011, 14:37
Dziekuję za wszystkie rady. Tak się składa, że również nie jestem zwolenniczką bicia czy szczypania kota.Wiem, że te zwierzaki są bardzo pamiętliwe, nie chcę się mu narażać
Może już taka jego natura. Martwi mnie to, że on jest tak zawzięty w tym swoim gryzieniu, że jeśli już się przyczepi do mojej ręki a ja go odsunę, czy zrzucę to on ponownie się na mnie rzuca, nie rozumie, że tak nie wolno. A wszelkie moje gadki nic tu nie pomagają. Jednak tak jak pisałam nie miałabym sumienia go bić czy gryźć.
Absolutnie nikt w domu mu żadnej krzywdy nie robi. Nie mamy dzieci, nikt mu nie dokucza. Ma pełno zabawek. Wredny i tyle!
On potrafi tak sam z siebie, siedzieć a nagle się rzucić i gryźć. Aż wstyd ręce pokazywać, takie pogryzione!
Tak wiem, że jest jeszcze za mały na kastrację. Mamy to jednak w planach.
Pozdrawiam!