Temat: Jestem nieudacznikiem :(

Jak w temacie, jestem nieudacznikiem i co raz bardziej się do tego przekonuję. Cóż takie są fakty. Nie wiem co bym robiła i tak nic mi nie wychodzi. Do pracy nikt mnie nie chce przyjąć.Do sklepu nie chca przyjac bo nie mam doswiadczenia w handlu. i obsludze kasy fiskalnej.Mój problem polega na tym,że jestem nieśmiała i mam bardzooo niskie poczucie własnej wartości, jestem zazdrosna ,że inni sobie radzą a ja na szarym końcu.Zawsze uważałam siebie za zero za nic. Problem w kontaktach międzyludzkich mam od zawsze, jestem nudna nie ma o czym ze mną rozmawiać, dziwie  sie ,że mam jeszcze narzeczonego. Nie mogę przestać się nad sobą użalać.Kolezanki tez jakos mowia znajdziesz i juz ale ile mozna czekac w moim wieku.

Nie mam już nadziei , że coś się zmieni mam 27 lata i żadnych planów na przyszłość. 
Piszę bo nie mam z kim o tym wszystkim pogadać , nikt mnie nie rozumie.Mieszkam z narzeczonym i tylko on pracuje a nie chce zeby mnie utrzywywal.W czerwcu bierzemy slub a ja szukam pracy juz prawie 10 mc.Bylam juz na 30 rozmowach i nic.

Ktos pewnie napisze nie masz sie co martwic bo masz kochajacego faceta dom i rodzine.Ale taki brak pracy to na prawde martwi powoli zaczynam miec depresje.

luna_luna napisał(a):

Genitalia napisał(a):

luna_luna napisał(a):

sonko2015 napisał(a):

luna_luna napisał(a):

sonko2015 napisał(a):

dokladnie mam jedna kolezanke ktora jakos ma daleko moje problemy
"Kolezanki tez jakos mowia znajdziesz i juz ale ile mozna czekac w moim wieku." Jakby była jedna i miała daleko Twoje problemy, to ten cytat z Twojego postu wyglądałby inaczej.A po drugie, ciesz się że masz narzeczonego. Co mają powiedzieć dziewczyny, które nie mogą znaleźć pracy a rachunki są wyłącznie na ich głowie?Po trzecie: O byle jaką pracę jest bardzo łatwo. Np w call center, przyjmują z zerowym doświadczeniem. Na produkcję też nie musisz mieć żadnego doświadczenia.
Ja wiem jak wygląda praca w call center dręczą ludzi psychicznie i patrzą tylko na wyniki sprzedaży a nie na czlowieka
To szukaj pracy na produkcji.
Przecież praca na produkcji jest lepsza niż w sklepie. Bez znajomości musi mieć wykształcenie zawodowe żeby się dostać, trzeba się tam znać trochę na maszynach, w klepach to byle kto może pracować.
Na produkcji nie musisz się znać na maszynach, bo maszyny obsługuję się poprzez naciśnięcie guzika. Od znajomości maszyn jest dział utrzymania ruchu. To samo na kontroli jakości - też zerowe doświadczenie lub wymagają tylko znajomości norm i tyle. Ale jak się woli narzekać, że tu za ciężko, a tu za mało płacą, a tu nudno, a tu źle bo ma mi kto rachunki płacić - to sorry, ale z takim podejściem do życia, niczego nigdy się nie osiągnie.

A czy ja marudzilam cos ze za malo placa albo cos o rachunkach wez sie dziewczyno zastanow! moja wina ze mam problemy z kregoslupem i na magazynie wymieklam.Przez 2 miesiace mialam problemy to lepiej sie zajebac w pracy i zrobie zepsuc??

JaTezBedeFit napisał(a):

jeden napisał(a):

JaTezBedeFit napisał(a):

pociesze cie, ze tez jestem mega nieudacznikiem. nienawidze siebie
nie ma to jak pozytywnie myślący ludzie załóżcie sobie klub cierpiętnictwa i autobiczowania.och, jak dobrze mieć dobre mniemanie o sobie 
aha.

Jesli cie meczy takie nasze pisanie to poprostu nie odp

NewShape2017 napisał(a):

A Ja Cię rozumiem bo wiem co przeżywasz z braku pracy czułam się podobnie ogólnie obecnie trudno o pracę Ja szukałam 6 lat. Dobrze ze chociaż masz narzeczonego mam nadzieję ze jakoś Ciebie wspiera.Tylko nie daj sie czarnym mysla bo to nic nie da  

To 6 lat szukania to sporo ale wazne ze sie udalo

luna_luna napisał(a):

Genitalia napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Genitalia napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Genitalia napisał(a):

luna_luna napisał(a):

sonko2015 napisał(a):

luna_luna napisał(a):

sonko2015 napisał(a):

dokladnie mam jedna kolezanke ktora jakos ma daleko moje problemy
"Kolezanki tez jakos mowia znajdziesz i juz ale ile mozna czekac w moim wieku." Jakby była jedna i miała daleko Twoje problemy, to ten cytat z Twojego postu wyglądałby inaczej.A po drugie, ciesz się że masz narzeczonego. Co mają powiedzieć dziewczyny, które nie mogą znaleźć pracy a rachunki są wyłącznie na ich głowie?Po trzecie: O byle jaką pracę jest bardzo łatwo. Np w call center, przyjmują z zerowym doświadczeniem. Na produkcję też nie musisz mieć żadnego doświadczenia.
Ja wiem jak wygląda praca w call center dręczą ludzi psychicznie i patrzą tylko na wyniki sprzedaży a nie na czlowieka
To szukaj pracy na produkcji.
Przecież praca na produkcji jest lepsza niż w sklepie. Bez znajomości musi mieć wykształcenie zawodowe żeby się dostać, trzeba się tam znać trochę na maszynach, w klepach to byle kto może pracować.
Na produkcji nie musisz się znać na maszynach, bo maszyny obsługuję się poprzez naciśnięcie guzika. Od znajomości maszyn jest dział utrzymania ruchu. To samo na kontroli jakości - też zerowe doświadczenie lub wymagają tylko znajomości norm i tyle. Ale jak się woli narzekać, że tu za ciężko, a tu za mało płacą, a tu nudno, a tu źle bo ma mi kto rachunki płacić - to sorry, ale z takim podejściem do życia, niczego nigdy się nie osiągnie.
Nie pisz bzdur, na jakim świecie ty żyjesz. Chodziło mi głownie o przyjęcie.  Większość fabryk w Polsce nie ma jeszcze w większości maszyn sterowanych numerycznie. Sam pracowałem przez trzy miesiące na produkcji amunicji tak dla jaj i niestety ale obsługiwanie tokarek i frezarek nie sprowadzało się tylko do wciskania guzika. Niektóre czynności takie jak wymiana wiertła czy wymiana płytek w głowicy trzeba było zrobić samemu bo nie było pod ręką ustawiacza, a i tak czasami powiedział ''co mnie to obchodzi''. Syf okropny, nie było tam żadnych młodych kobiet, te stare wyjadaczki do babochłopy. W większości fabryk w Polsce jest syf, chłodziwo, oleje smary nawet w nowych niestety bo jest to produkcja.Oni tam oszczędzają na czym się da np na prądzie i robi się syf bo np. nie wyciągają zanieczyszczeń. Behapowiec ma wszystko w dupie, przecież człowiek się nie liczy. Nam np. na początku facetka od BHP powiedziała żeby do niej nie przychodzić, że jak w zimę na hali temperatura spadnie poniżej 5 stopni celsjusza bo inni tak pracują. Przyjmują czasami po studiach i po średniej szkole tak jak mnie przyjęli ale w pierwszej kolejności patrzą na zawód wyuczony czyli np tokarz. Wolą po takich szkołach bo taki człowiek zna się na większości maszyn i potrafi je obsłużyć, a chłopakowi po szkole średniej trzeba wszystko pokazywać i większe prawdopodobieństwo ze coś spierdzieli. Agencje na takich pracownikach zarabiają i firmy na stałe przyjmują tylko niewielką cześć, a resztę zwalniają co jakiś czas i znowu zatrudniają jak nie potrzebują pracowników.  Ja piszę o prawdziwej produkcji, nie o jakiś taśmach gdzie się pakuje gotowe produkty, ale to też jest bardzo ciężka praca przede wszystkim statyczna i trzeba zapierdzielać. Zdrowie tam można stracić, warunki wszędzie nie za ciekawe, praca ciężka o pieniądzach nie wspomnę. Taki pracownik fizyczny powinien zarabiać więcej niż sekretarka bo dużo ciężej pracuje i wyrabia dochód narodowy i zagranica tak jest pracownik fizyczny więcej zarabia od sekretarki(nie wszędzie oczywiście) . Niestety do Niemiec na daleko. Właśnie takie kraje jak Niemcy kontrolują Polskę. Jak to jest możliwe powiedź mi żeby najubożsi płacili relatywnie tak wysokie podatki w stosunku do najbogatszych? Tylko w Polsce tak w cywilizowanych krajach Europy tak niem. W Niemczech to bogaci pracują na biednych i wszystkim się dobrze żyje, a w Polsce to biedni pracują na bogatych i tylko bogatym ludziom się powodzi.  Widać że się wymądrzasz, a masz mało doświadczenia i wiedzy w tym temacie.
A ja pracowałam przez rok przy produkcji oświetlenia do aut. Przyjmują bez żadnego doświadczenia. A nauczenie się obsługi jakiejkolwiek maszyny, która jest na zakładzie zajmuję 5 minut. Więc niech autorka nie pisze tu bzdur, że jej nigdzie nie przyjmują bo brak jej doświadczenia. Przyjmują BEZ doświadczenia. 
 No przyjmują, może pójść np. roznosić ulotki to w miarę taka bezstresowa i dość lekka praca na początek. Wiadomo kasa mała ale od czegoś trzeba zacząć i  przecież nie dostanie od razu stanowiska kierowniczego szczególnie z takim podejściem. Penie robi sobie jaj albo poprostu pierdzieli. 
Od czegoś trzeba zacząć. Na produkcji jak jest to kto pracował to wie, ani pięknie, ani lekko. Ale zawsze coś. Zawsze może sobie zrobić kurs na wózek widłowy. Albo spróbować pracy na magazynie np w hurtowni farmaceutycznej (nie ma nic ciężkiego do przekładania, jest czysto, jest klima). A tak swoją drogą, jak można mieć 27 lat i zero doświadczenia w pracy?

Wiesz co najpierw przeczytaj od poczatku caly post i odp a wtedy sie udzielaj.Mam doswiadczenie w pracy biurowej i na magazynie

jeden napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Jak pech to pech A ja mam empatie to pewnego momentu. Ale kiedy widzę ludzi, co chcą żeby nad nimi biadolić i się razem z nimi użalać, a każdą radę negują, to mam zerową empatię.
A co wzajemne użalanie się nad sobą może przynieść ? Krótsze życie. Empatię, współczucie winno się mieć do tych co mają poważne problemy, a nie dla tych co stwierdzą z byle powodu, że siebie nienawidzą. Jesteśmy tym co tworzą nasze myśli. Jak ktoś chce być słabą jednostką to będzie z byle gównianego powodu. ;)

Aha czyli brak pracy to gowniany problem? lepiej miec inne problemy

sonko2015 napisał(a):

jeden napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Jak pech to pech A ja mam empatie to pewnego momentu. Ale kiedy widzę ludzi, co chcą żeby nad nimi biadolić i się razem z nimi użalać, a każdą radę negują, to mam zerową empatię.
A co wzajemne użalanie się nad sobą może przynieść ? Krótsze życie. Empatię, współczucie winno się mieć do tych co mają poważne problemy, a nie dla tych co stwierdzą z byle powodu, że siebie nienawidzą. Jesteśmy tym co tworzą nasze myśli. Jak ktoś chce być słabą jednostką to będzie z byle gównianego powodu. ;)
Aha czyli brak pracy to gowniany problem? lepiej miec inne problemy

Pamiętaj, że to ona decyduje, co jest poważnym problemem, a co nie! (smiech)

Kusok napisał(a):

sonko2015 napisał(a):

jeden napisał(a):

luna_luna napisał(a):

Jak pech to pech A ja mam empatie to pewnego momentu. Ale kiedy widzę ludzi, co chcą żeby nad nimi biadolić i się razem z nimi użalać, a każdą radę negują, to mam zerową empatię.
A co wzajemne użalanie się nad sobą może przynieść ? Krótsze życie. Empatię, współczucie winno się mieć do tych co mają poważne problemy, a nie dla tych co stwierdzą z byle powodu, że siebie nienawidzą. Jesteśmy tym co tworzą nasze myśli. Jak ktoś chce być słabą jednostką to będzie z byle gównianego powodu. ;)
Aha czyli brak pracy to gowniany problem? lepiej miec inne problemy
Pamiętaj, że to ona decyduje, co jest poważnym problemem, a co nie!

Szkoda nawet słów na taka osobe :)

jeden napisał(a):

Jeśli ktoś TAK o sobie myśli jak autorka tematu to przy każdym upadku będzie miał się za nic, a jak już w końcu znajdzie pracę to pewnie ją niedługo zacznie wyniszczać psychicznie.

Najllepiej teraz mi wymyslac takie rzeczy nie jestem jakims czlowiekiem ktory na kazdym kroku zle o sobie mysl.Jak znajde prace to na pewno nie bede juz zle o sobie myslec.Nie popadajmy w bledne kolo ze moje zycie to wielki stres i pech

jeden napisał(a):

sonko2015 napisał(a):

jeden napisał(a):

Jeśli ktoś TAK o sobie myśli jak autorka tematu to przy każdym upadku będzie miał się za nic, a jak już w końcu znajdzie pracę to pewnie ją niedługo zacznie wyniszczać psychicznie.
Najllepiej teraz mi wymyslac takie rzeczy nie jestem jakims czlowiekiem ktory na kazdym kroku zle o sobie mysl.Jak znajde prace to na pewno nie bede juz zle o sobie myslec.Nie popadajmy w bledne kolo ze moje zycie to wielki stres i pech
Z twojego posta wynika zupełnie co innego. Przeczytaj go kilka razy. Ty się pogrążasz w sobie. 

Ja napisalam tylko ze pograzam sie z braku pracy a nie wypisuje masy moich problemow a to roznica

Rico50 napisał(a):

Dlaczego zawsze uważałaś siebie za zero? Z tym problemem lepiej udaj się po fachową pomoc do psychologa. Nic Ci nie wychodzi bo masz złe nastawienie. Trudno, żeby ktoś kto ma siebie za nic i nie wierzy w siebie ani trochę odnosił sukcesy. Skoro byłaś na wielu rozmowach i nikt Cię nie zatrudnił, to zacznij wyciągać jakieś wnioski i uczyć się na błędach. Nie czytałam całego wątku zbyt dokładnie, ale ktoś chyba napisał, że nic dziwnego, że nie chcą zatrudnić na stanowisko sprzedawcy kogoś nieśmiałego. To prawda. Nie musisz być duszą towarzystwa, ale jeżeli pokazujesz na rozmowach, że jesteś nieśmiała, to nie dziw się, że nie chcą Ci dać pracy. Jedną z rzeczy, których nauczyłam się na rozmowach kwalifikacyjnych jest to żeby mówić. Nie odpowiadaj tylko jednym słowem/zdaniem, rozwijaj wypowiedzi, uśmiechaj się. U mnie w mieście nikt nie patrzy na doświadczenie rekrutując kogoś na stanowisko sprzedawcy w sklepie, więc zastanów się, czy przypadkiem nie zwalasz niesłusznie winy na ten nieszczęsny brak doświadczenia. Nie wiem skąd stwierdzenie, że ludzie z którymi rozmawiałaś nie mają serca, bo nie dali Ci szansy. Oni nie mają obowiązku litowania się nad kandydatami, wręcz przeciwnie, powinni być profesjonalistami i zatrudniać najlepsze osoby. To Ty musisz ich zachęcić żeby wybrali właśnie Ciebie. Nie ma innej rady jak pracować nad sobą i próbować do skutku. 

Wlasnie takie porady oczekiwalam zeby ktos napisal cos sensownego a nie tylko mowil ze jestem dziwna i jak to nie moge znalezc pracy.Jutro ide na kolejna rozmowe i skorzystam z twoich rad.Duzo usmiechu i sporo mowic:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.