Temat: Smutne życie singla?

Jestem już od dłuższego czasu i ten stan wcale nie jest taki fajny i wygodny jak mogłoby się wydawać i jak wszyscy ludzie bez partnera sobie wmawiają. Świadomość, że nie mam wobec nikogo żadnych zobowiązań, nie muszę się do nikogo dostosowywać, mogę sama robić wszystko na co mam ochotę i kiedy mam ochotę, cały dzień mam dla siebie, jest świetna, ale nie na dłuższą metę. Dobija mnie to, że kończę pracę i nikt na mnie pod nią nie czeka, nie mam do kogo po wyjściu z niej zadzwonić i poopowiadać co się wydarzyło. Spotkania z przyjaciółmi czy ze znajomymi też mają swoje plusy, mogę pić dowolną ilość alkoholu i palić, bo nikt nie troszczy się o moje zdrowie, a sama za bardzo się nim nie przejmuję, mam możliwość żeby sobie poflirtować  bez zobowiązań i z czystym sumieniem, no ale minusów jest zdecydowanie więcej - wracam do domu odprowadzana nie przez mojego faceta, ale przez przyjaciół, wchodzę do domu, a tam nikt na mnie nie czeka, a jak kładę się spać to nawet nie mam o kim pomyśleć ani za kim się stęsknić. Rozpłakałam się :( Zresztą moi znajomi też w większości są juz podobierani w pary, jedni jadą w góry tego i tego dnia, następnego inni na mazury, a później jeszcze inni itd. itp i w tym momencie uświadamiam sobie, że jestem sama jak palec. 

Miałam tylko jednego faceta w swoim życiu, rozstaliśmy się ponad miesiąc temu i cały czas nie mogę się z tym pogodzić, często gdy jestem czymś podekscytowana to odruchowo łapię za telefon i chcę do niego dzwonić żeby się z nim tym podzielić, po czym uświadamiam sobie jaka jest rzeczywistość i to jest uczucie jakby mi ktoś dał młotem w łeb.

A w jaki sposób Wy, singielki i nie tylko postrzegacie brak życiowego partnera?

jestem singelka, czesto tez odczuwam kogos brak, taka pustke, ale nie zalezy mi na zwiazku i nie chcialabym w nim byc, a przynajmniej teraz:) aczkolwiek tez czesto mam takie sytuacje jak Ty, nikt mnie nie pilnuje, nie troszczy sie, wiec czasami przesadzam chociazby powiedzmy z alkoholem

Pasek wagi

eee, bez przesady, wyglada mi na to ze lezysz na kanapie i tylko rozpaczasz ze nikt nie lezy obok ciebie, zorganizuj sobie porzadnie czas i bedzie

Serio? Masz dopiero 20 lat, pewnie za jakiś czas znowu się z kimś zwiążesz. 

Jestem sama od około 6-7 miesięcy i jest fajnie ;) Co prawda okres Wielkiego Smutku musiałam zaliczyć, ale teraz:

1. Nikt mi nie narzeka, że poświęcam mu za mało czasu

2. Nikt mnie nie ogranicza

3. Nie muszę po nikim sprzątać, wtedy musiałam u niego sprzątnąć choć trochę - by zrobić sobie herbatę, czy kanapkę

4. Nikt mi nie jęczy że za mało tego i tego

5. Wyjeżdżam niedługo na wspaniałe wakacje - będąc z nim nie zdecydowałabym się na takie coś

6. W końcu mam czas dla siebie

7. Mogę odpocząć od fejsa

Ogólnie ful wypas ;) Jestem zadowolona. Jedyny minus, że trochę się pogrążyłam w okresie Wielkiego Smutku i przybyło mnie kilka cm w pupce ( dobiłam do 100 cm !!!!!!!!! ) Ale na szczęście się ich pozbywam ! ;) 

Kusok napisał(a):

Serio? Masz dopiero 20 lat, pewnie niebawem znowu się z kimś zwiążesz. Szkoda płakać przez takie głupoty. 

dokladnie tak samo mysle, zwlaszcza ze facetom to tylko jedno w glowie:

Tez myslalam ze fajnie byc singlem, bez zobowiazan, bez klotni, trosk itp. Jakis czas temu poczulam jednak, ze brakuje mi kogos do przytulenia, kogos komu by na mnie zalezalo, komu moglabym sie wygadac i w ogole...dookola u mnie wszyscy sparowani a ja jak zwykle sama. Fajnie tak nie musiec sie o nikogo troszczyc a z drugiej strony jestvpoczucie zyciowej pustki

kobieta samotna marząca o zwiazku to nie jest singielka 

Kiedyś bylam sama dosc dlugo, na początku wykluczalam związek przez rok, potem uznalam że nie będę uciekac ale tez nie bede szukać na siłę i o tym myśleć. Dosłownie następnego dnia odezwał się kolega ze studiow. A tydzień później byla pierwsza randka. 

Ale nigdy nie czułam się zle będąc sama. Często robię życiowe głupoty i jak jestem sama to nikt tego nie ocenia i zdarza mi się tęsknić za tym. Sprzątalam kiedy chcialam, mogłam zrobic ogromny syf i nikt nie narzekal, moglam jesc cala noc slodycze i nikt nie lamentowal ze przeciez mam cukrzycę itp 

każdy stan jest taki jakiego go sobie stworzysz. nie sądzę, żeby będąc z kimś życie się zmieniło a raczej nie powinno diametralnie się zmienić. przyjdzie facet i zapełni ci dzień, za 3 lata sobie pójdzie a ty co? pustka... zorganizuj sobie życie pod siebie, teraz jest najlepszy moment.

Mlode dziewcze jestes, puki co to wydaje ci sie ze to koniec swiata ale za rok bedziesz sie z tego wpisu smiala. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.