Temat: Szkoła a nieśmiałość

Właśnie trafiłam do pierwszej klasy liceum. Praktycznie od dziecka byłam nieśmiała, przez całą podstawówkę i gimnazjum. To nie jest tak, że nie chcę z kimś przebywać czy gadać, ja po prostu tego nie umiem... Wcześniej byłam szykanowana i wyśmiewana ze względu na wygląd, nie wiem, może właśnie tego się boję?

Zawszę wychodzę bardzo wcześnie do szkoły, już przed bramą - gdy widzę jakąś grupę dziewczyn - spuszczam głowę w dół i udaję, że nikogo nie zauważam. Mam wrażenie, że odbierają mnie jaką tą "dziwną". Nie potrafię spojrzeć komuś w oczy, nawet "cześć" sobie nie mówimy. Na zajęciach też się nie odzywam, patrzę w książkę, stres mnie przytłacza, robi mi się gorąco, wali serce i czuję się ogólnie słabo. W wielu sytuacjach panikuję. Jeżeli jakimś cudem z kimś usiądę, po przedstawieniu się, nie wiem kompletnie o czym gadać. Nie umiem się wyluzować.

Jasne, że chciałabym kogoś nowego poznać. Zazdroszczę koleżankom, które witają się z nowymi osobami, mają je w znajomych chociażby na fb (niby błahostka, ale jednak). Jest jakiś sposób na inne podejście do tego wszystkiego? Teraz to właściwie sama nie wiem czego się boję.

Raczej zaczepiali, teraz już rzadziej. Głównie wtedy gdy szłam sama do szkoły/wracałam wieczorem przez park/na jakimś wyjściu czy wycieczce, gdy miałam 10-13 lat, to naprawdę mocno mnie bolało. Czułam się jak nikt, dosłownie.

Ale komentowali Twoją otyłość tak?

Jaki masz wzrost i wagę? Jak się ubierasz?

choć wzrost i waga za duzo nie powiedzą, może wstaw jakies zdjęcia (zakryj twarz) swojego ubioru, może nie wiesz jeszcze ze mozesz sie ladnie ubrac

W nowej szkole najważniejsze jest kilka pierwszych dni, wtedy każdy wyrabia sobie opinię na temat reszty. I przez pryzmat tej opinii będzie teraz patrzył na wszystkich i dobierał sobie znajomych. Patrząc na to, jak bardzo zamknięta w sobie jesteś, obawiam się, że przyczepili Ci już odpowiednią etykietkę. Poza tym nic dziwnego. Na ich miejscu zrobiłabyś to samo. Nie dałaś się im poznać. A nie mówiąc nawet zwykłego "cześć", dajesz do zrozumienia, że i Ty nie chcesz mieć z nimi nic wspólnego. Wyjść z tego może być teraz trudno (niby jest dopiero 4 września, ale pewnie i tak już potworzyły się grupki). Musisz jednak próbować. Przede wszystkim zacznij się witać z klasą, obserwuj, czy jest może jakaś osoba, z którą mogłabyś się zaprzyjaźnić. Jeśli zobaczysz kogoś takiego, spróbuj się jakoś do niego zbliżyć. Podejdź na przerwie,zapytaj chociaż jaką macie następną lekcję, spytaj z jakiego gimnazjum przyszedł, dlaczego wybrał tę szkołę i klasę, jak ocenia testy gimnazjalne, czym się interesuje, jakie lubi filmy, książki itd. A jeśli nie widzisz nikogo takiego, spróbuj włączyć się do rozmowy kilku osób. Tematy możesz poruszyć tak naprawdę te same. Twoje problemy same się nie rozwiążą. Musisz zacząć rozmawiać z ludźmi. Wiedz, że z każdym kolejnym dniem będzie gorzej, musisz zacząć działać już teraz. Później, przy Twojej nieśmiałości, zdobycie jakiś przyjaciół, lub chociaż koleżanek, może być nierealne. Zaproś również całą klasę na fb. Nie masz się tu czym stresować, uświadom sobie, że to przecież normalne, że ma się w znajomych osoby z klasy, nie zjedzą Cię jak ich tylko zaprosisz.

Pasek wagi

ja cie doskonale rozumiem. sama jestem nieśmiała osobą. i właśnie problem leży w tym unikaniu ludzi. Nie możesz opuszczać głowy, czy nie mówić cześć. Tobie się wydaje że im(znajomym) się nie będzie chciało tobie odpowiedzieć "cześć" ,ale tak nie jest. oni chcą i oczekują ze podjedziesz, zagadasz, przywitasz się. może nigdy nie będziesz popularna osoba w klasie, ale zawsze mozesz być taką normalną nastolatką, którą wszyscy będą lubić:)

jełsi cię to pocieszy to im człowiek starszy tym tej nieśmiałości ubywa:)

Rozumiem Twoje obawy, ale wiedz, ze czasy szkoly podstawowej, czy gimnazjum rzadza sie swoimi prawami- czlowiek jest wtedy jeszcze mentalnym dzieckiem i takie odzywki to norma. Z wiekiem sie z tego wyrasta i teraz, w liceum mysli juz w sposob bardziej dojrzaly (choc pewnie i tu znajda sie ewenementy, ktore sir beda podsmiewaly, ale na takich dzieciuchow trzeba lac cieplym moczem) ;) Sprobuj sie przelamac, powiedziec czesc, a jak bedzie przerwa, to podejdz do grupki nieznanych Ci osob albo do jednej osoby i spytaj, w ktorej sali macie nastepny przedmiot. potem zapytaj, z jakiego jest gimnazjum, czemu np. wybral ten profil, jesli macie podzialy. 

potem mozesz sie odwrocic do kogos na lekcji i spytac, czy ma dlugopis, bo zapomnialas, czy zostawilas w poprzedniej sali. 

chodzi o to, bys malymi kroczkami stawala sie bardziej osmielona. nie od razu wchodzila w jakies glebsze gadki, ale zebys miala odwage zagaic rozmowe.

i nie obawiaj sie. mysl sobie 'raz sie zyje' i rob to. przelamuj swoja strefe komfortu. bede 3mala za Ciebie kciuki! I nie boj sie, ze ktos mogl sobie juz o Tobie wyrobic opinie- zawsze mozesz ich mile zaskoczyc ;) I kto wie, moze trafilas teraz na wyrozumiala, fajna klase? nie oceniaj ich z gory bojac sie, ze sytuacja z poprzednich lat sie powtorzy.

powodzenia i zdawaj na biezaco relacje ;)

Musisz znaleźć sposób na radzenie sobie z tym stresem i paniką. Rozumiem, że są one wywołane kontaktami z ludźmi i obawą przed oceną innych. Możesz to zrobić na kilka sposobów. Np zacząć ignorować swój stan i pomimo to rozmawiać z innymi. Jeśli nie dasz rady w ten sposób może pomoże Ci seria oddechów na uspokojenie - wciągasz powietrze przez 2 sek nosem i wypuszczasz przez 5 sek ustami. W ten sposób jakby odpowietrzasz się i uspokajasz np te palpitacje serca. Jeszcze inna metoda to podejsć do ludzi i przyznać się w rozmowie, że jesteś nieśmiała, stresujesz się nową szkołą, nową sytuacją. Każdy to zrozumie, bo większosć osób też bardzo przeżywa takiei sytuacje. Każdy chce wypaść jak najlepiej, mieć koleżanki i kolegów. W ten sposób jakby rozwiązujesz pewną zagadkę i ucinasz powód do plotek. Wcześniej ludzie nie wiedzieli co o Tobie myśleć i dorabiali swoje teorie do Twoich zachowań a teraz już wiedzą w czym rzecz i nie mają o czym dywagować. Innymi słowy przestaną Cię oceniać, a tego się przecież boisz. To wszystko są metody zaproponowane mi przez terapeutkę na podobne do Twoich problemy. Mogę powiedzieć tyle, że działają. ale najlepiej byloby jakbyś sama odpowiedziałą sobie na pytanie: co mogę zrobić, żeby sobie pomóc? Wypisz na kartce wszystkie pomysły i wybierz te najlepsze a potem je zastosuj. Potraktuj to jako wyzwanie. Piszesz, że masz przyjacioł więc nie jest tak, że kompletnie nie wiesz o czym rozmawiać z ludźmi. Gdzieś tu wyżej jedna dziewczyna podała całą masę świetnych tematów do takiej rozmowy. Skorzystaj z tego. Czasem wystarczy zarzucić jakiś temat w grupie a rozmowa toczy się sama. Możesz nawet niewiele mówić a tylko od czasu do czasu zadać jakieś pytanie a i tak zostaniesz uznana za uczestnika rozmowy i zyskasz sympatię. Słuchanie to wręcz cenniejsza umiejętność niż mówienie. Widzisz, ja mam już 25 lat a w Twoim wieku byłam bardzo podobna i powiem Ci, że to samo nie zniknie. Im dłużej tak będzie, że nie odzywasz się do nikogo tym gorzej będziesz się czuć i myśleć o sobie a Twój problem będzie się pogłębiał. To dopiero kilka dni szkoły, jeszcze nikt Cię nie zaszufladkował, wszystko może się zmienić. Jeśli chcesz możesz do mnie napisać, postaram się wspomóc radą jeśli tylko będę w stanie.

mi sie wydaje że w liceum jest się już bardziej dojrzałym, ja w klasie miałam kilka grubszych dziewczyn, ale chłopaki śmiały się z nich tylko za plecami, a nie w twarz, pozatym nikt w klasie nie był odtracony

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.