- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 września 2015, 17:54
Właśnie trafiłam do pierwszej klasy liceum. Praktycznie od dziecka byłam nieśmiała, przez całą podstawówkę i gimnazjum. To nie jest tak, że nie chcę z kimś przebywać czy gadać, ja po prostu tego nie umiem... Wcześniej byłam szykanowana i wyśmiewana ze względu na wygląd, nie wiem, może właśnie tego się boję?
Zawszę wychodzę bardzo wcześnie do szkoły, już przed bramą - gdy widzę jakąś grupę dziewczyn - spuszczam głowę w dół i udaję, że nikogo nie zauważam. Mam wrażenie, że odbierają mnie jaką tą "dziwną". Nie potrafię spojrzeć komuś w oczy, nawet "cześć" sobie nie mówimy. Na zajęciach też się nie odzywam, patrzę w książkę, stres mnie przytłacza, robi mi się gorąco, wali serce i czuję się ogólnie słabo. W wielu sytuacjach panikuję. Jeżeli jakimś cudem z kimś usiądę, po przedstawieniu się, nie wiem kompletnie o czym gadać. Nie umiem się wyluzować.
Jasne, że chciałabym kogoś nowego poznać. Zazdroszczę koleżankom, które witają się z nowymi osobami, mają je w znajomych chociażby na fb (niby błahostka, ale jednak). Jest jakiś sposób na inne podejście do tego wszystkiego? Teraz to właściwie sama nie wiem czego się boję.
4 września 2015, 18:01
wyluzuj to przeciez dopiero drugi dzien szkoly...
co jest nie tak w twoim wygladzie? moze zadbaj o siebie, ladnie sie ubierz i od razu poczujesz sie pewniej
4 września 2015, 18:01
wyluzuj to przeciez dopiero drugi dzien szkoly...
co jest nie tak w twoim wygladzie? moze zadbaj o siebie, ladnie sie ubierz i od razu poczujesz sie pewniej
4 września 2015, 18:09
A dlaczego byłaś wyśmiewana w poprzednich szkołach?
Nie bój się ludzi, oni nie gryzą. Jedni są w porządku, inni nie - jedni będą dla Ciebie mili, a drudzy obgadają się za plecami. Nic na to nie poradzisz. Idąc do szkoły i widząc kogoś znajomego w klasie nie wstydź się powiedzieć ,,cześć" - wszyscy tak robią. Dzięki temu będziesz mniej dziwna. Zagadaj o cokolwiek - pogodę, albo czy odrobiły zadanie z matmy, bo Ty miałaś problem, albo że któraś ma fajną kurtkę. Cokolwiek. Przełam barierę.
PS. A masz przyjaciół?
4 września 2015, 18:12
Nieśmiała to i ja jestem ale nigdy nie spuszczam głowy w dół bo to od razu widać.. Jak nie mówisz "cześć" i udajesz, że nie widzisz to każdy będzie Cię odbierał za dziwoląga.
4 września 2015, 18:47
no słabo, bo jak na początku będziesz się tak zachowywać to później będzie już tylko gorzej jak wszyscy się poznają i zaczną zaprzyjaźniać
też miałam kolegę w liceum, który nawet cześć nikomu nie powiedział i każdy miał przez to złe zdanie o nim
4 września 2015, 18:53
No ale to nie jest nieśmiałość. To jest naprawdę dziwne, że dostajesz palpitacji jak masz komuś powiedzieć zwykle "cześć ". Chyba pozostaje Ci tylko przemóc się kilka razy bo całe życie przecież nie możesz się tak zachowywać ale to już sama musisz chcieć. Człowiek może pokonać każdy strach, tylko to wymaga pracy a nie chowania głowy w piach.
4 września 2015, 18:59
Odpowiadając na pytania. Mój problem z wyglądem to głównie waga, jestem wysoka i w dodatku gruba, udało mi się już zejść z otyłości. Wcześniej podśmiewywano się ze mnie za plecami, chłopcy brali szpilki i dziobali mnie próbując "spuścić tłuszcz", wyzwiska "gruba Berta" itp. były na poziomie dziennym, wyśmiewano mnie też za ubiór (wiadomo, im większy rozmiar, tym trudniej - "patrzcie, te spodnie to w lumpeksie kupiła", "łoł, ale wielkie masz nogawy u dżinsów!"), chodzili za mną i gwizdali, klepali po tyłku, przejeżdżając rowerami darli się na cały głos "grubaaa!" - mowa o mojej byłej klasie z podstawówki, dziewczynach i chłopakach dwa lata starszych z gimnazjum (teraz liceum). Nie wiem, może boję się, że będzie powtórka... Straciłam ogólnie zaufanie do ludzi. Nawet obcy mnie zaczepiają, widocznie jest/było tak źle :(
Mam kilku przyjaciół, ale przy nich też czasem nie jestem sobą. To rozrywkowi ludzie, często idą ze znajomymi - wtedy się zamykam. Wiecie, z grubszymi ludźmi jest tak - albo są kozłami ofiarnymi, albo muszą być mega przebojowi i śmiać się z samych siebie, wtedy mają mnóstwo znajomych. W tym problem, że ja taka nie jestem, chcę być w swoim życiu chociaż szczupła według BMI.
Po prostu wszędzie czuję ich spojrzenia. Nie wiem jak zacząć, z kilkoma osobami byłam w jednym gimnazjum i zero kontaktu, a teraz tak normalnie zagadać? Dziwnie by było.
4 września 2015, 19:00
Sama doskonale wiesz jak są odbierane takie osoby, ale... tym postem uświadomiłaś mi, co taka osoba przeżywa w środku i że musi to być koszmar...zwłaszcza gdy inne dzieciaki nie rozumieją i wyśmiewają (gimnazjum, podstawówka).
To przykre, cięzko mi się wypowiedzieć, bo jestem inną osobą, ale sama widzisz jak bardzo Cię to męczy.
Spójrz - poszłaś do nowej szkoły, zacznij coś nowego, nowy etap, przełam się, zacznij się odzywać, stwórz 'nowe ja', będzie Ci łatwiej, bo jak sobie wyrobisz taką opinię na początku to będzie już do Ciebie przylegać, skorzystaj z okazji!