- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 sierpnia 2015, 11:49
Pytanie kieruję do dziewczyn, które mają niezbyt zgrabne nogi. Nie mówię o osobach z bardzo duża nadwagą, ponieważ gdy schudną, może się okazać, ze nogi są zgrabne. Ja mam wagę w normie, ale nogi nieksztaltne, mało kobiece. I o ile uda są w miarę ok, to łydki są po prostu brzydkie. Mimo tego, ze jestem już dojrzałą kobietą i wiem, że nikogo na ulicy, oprócz mnie , nie obchodzą moje nogi, to mam straszne opory przed założeniem szortow i krótkich spódnic. Latem wybieram długie spódnice, lub cienkie przewiewne spodnie. Jak jest z wami? nic was nie obchodzi, ze nogi nie są ładne i nosicie szorty, czy może ukrywacie jednak nogi?
20 sierpnia 2015, 18:43
Prawdą jest, że mam brzydkie nogi. Grubsze, w dodatku ze zmianami naczyniowymi, żylakami (w tak młodym wieku, super). Mimo tego noszę szorty, bo inaczej nie da się wyrobić w te upały. A kiedy nadchodzi zimno, cieszę się niewiarygodnie.
20 sierpnia 2015, 19:25
Ja ukrywam nogi, ale nie dlatego że są niezgrabne, bo jeśli chodzi o mój typ figury, to nogi są jednym z najmocniejszych punktów właśnie. Ukrywam jednak blizny, dość spore, po zadrapaniach, po rozdrapywaniu ukąszeń itd. U mnie wszystko goi się okropnie, blizny zawsze zostają. Żadne specyfiki tego nie ukrywają niestety, jedynie rajstopy. Próbowałam już mnóstwo specyfików, maści nic nie działa. Z zazdrością patrzę na kobiety o pięknych nieskazitelnych nogach, a i takie mijam na ulicy.
20 sierpnia 2015, 19:26
Hmmm, ja przez dłuuugie lata miałam kompleks na punkcie nóg głównie z powodu blizny na kolanie po jakimś dziecięcym upadku. Wyobrażałam sobie, że jest widoczna z daleka, bardzo oszpecająca, poza tym zawsze byłam trochę przy kości. Chodziłam głównie w spodniach,a jeśli potrzebna mi była spódnica na jakieś oficjalną okazję np koniec roku szkolnego, egzaminy, wtedy zakładałam taką brzydką do połowy łydki. Kompleksów pozbyłam się gdzieś tak po 25 r.ż Trudno, mam figurę typu jabłko, mnóstwo naczynek na łydkach, nieszczęsna blizna prawie niewidoczna, jestem raczej krasnalem, wiotkim elfem nie będę :( Poza tym jestem zmarźluchem, potrafię nosić kryjące rajstopy nawet w maju jeśli jest zimno, a spódnica wtedy przed kolano. Ogólnie jestem pogodzona z kształtem moich nóg, natomiast bardzo podobają mi się moje stopy, przynajmniej coś pozytywnego...
20 sierpnia 2015, 19:41
Ja osobiście swoich nóg nie lubię. Wiem, że są raczej zwykłe, ale moje własne skrępowanie sprawia, że w szortach, czy krótkich spódniczkach powraca co jakiś czas natrętna myśl, że ktoś na mnie patrzy i myśli "o matko, jaki cellulit, mogłaby to schować". Wiem po prostu, że są tacy ludzie (wystarczy poczytać komentarze na Vitce;). A ja nie lubię zaprzątać sobie głowy takimi bzdurami, no więc summa summarum, dla własnego komfortu psychicznego, wybieram raczej odzież zakrywającą nogi. EDIT: Przeczytałam co napisałam i muszę sprostować - ja swoje nogi kocham :) Te cudowne, zdrowe kończyny noszą mnie po górach, mogę na nich biec przez wiele kilometrów bez odpoczynku. Są nieocenione w tańcu, pokonywaniu schodów i w ogóle w całym życiu. Po prostu moje głowa jeszcze nie jest gotowa olać okrutnych oceniaczy, którzy są wśród nas :)Kochajmy swoje nogi!
No tak, rozpatrując to w kategoriach mieć zdrowe nogi, a mieć chore, to wiadomo, że ja swoje też kocham. Zależy z jakiej perspektywy na to spojrzeć.
20 sierpnia 2015, 21:23
No tak, rozpatrując to w kategoriach mieć zdrowe nogi, a mieć chore, to wiadomo, że ja swoje też kocham. Zależy z jakiej perspektywy na to spojrzeć.Ja osobiście swoich nóg nie lubię. Wiem, że są raczej zwykłe, ale moje własne skrępowanie sprawia, że w szortach, czy krótkich spódniczkach powraca co jakiś czas natrętna myśl, że ktoś na mnie patrzy i myśli "o matko, jaki cellulit, mogłaby to schować". Wiem po prostu, że są tacy ludzie (wystarczy poczytać komentarze na Vitce;). A ja nie lubię zaprzątać sobie głowy takimi bzdurami, no więc summa summarum, dla własnego komfortu psychicznego, wybieram raczej odzież zakrywającą nogi. EDIT: Przeczytałam co napisałam i muszę sprostować - ja swoje nogi kocham :) Te cudowne, zdrowe kończyny noszą mnie po górach, mogę na nich biec przez wiele kilometrów bez odpoczynku. Są nieocenione w tańcu, pokonywaniu schodów i w ogóle w całym życiu. Po prostu moje głowa jeszcze nie jest gotowa olać okrutnych oceniaczy, którzy są wśród nas :)Kochajmy swoje nogi!
Wiesz co, ja tak doszłam do wniosku, że to nie jest kwestia takich czy innych kategorii. Po prostu nie wolno mówić o swoim ciele "nienawidzę", "brzydzi mnie", "wyglądam obleśnie". Zwłaszcza, gdy problem jest czyto estetyczny i najczęściej błahy. Sama się łapię na takim myśleniu czasami, ale z tym walczę.
21 sierpnia 2015, 11:10
Myślę, że moje nogi bardzo pasują do tego wątku. Są brzydkie, trochę z mojej winy (rozstępy, cellulit, dużo tłuszczu na udach) , trochę z winy genów (krzywe, widać żyły, popękane naczynka). Nie jest tak, że ich nienawidzę, bo już ktoś napisał wyżej, noszą mnie w różne miejsca, które chce zobaczyć, nie mam z nimi póki co problemów, ogólnie mam je, bo są przecież i tacy którzy urodzili się bez, albo je stracili w wyniku niefortunnych zdarzeń. Także luzik. Nie jestem już dzierlatką, więc dojrzałość też pomogła w jakiejś tam akceptacji i nie robienia z tego dramatu. Spódnic, sukienek nie noszę, chyba że zimą, bo wtedy mogę ubrać kryjące rajstopy. Długość do kolan, bądź lekko za. Latem noszę cienkie, przewiewne długie spodnie. W tym roku kupiłam sobie pierwszy raz szorty do kolan i czułam się w nich całkiem dobrze.
21 sierpnia 2015, 11:42
Ja raczej chodze w spodniach i jeżeli w spódnicy to dłuższej. nie ma co eksponować niezgrabnych nog bo człowiek naraża się na posmiewisko,zwłaszcza kobiet bo chłopy to sie chyba nie znaja na nogach, widziałam wielu przystojnych facetów z nogami nie za bardzo . ja wiem ,ze mam niezgrabne a mój maż mowi ,ze dobre chyba przez grzecznosć, ale nie przeszkadza mu to.
21 sierpnia 2015, 11:55
Cześć, rozumiem Twój problem doskonale:) Moje nogi zdecydowanie nie są najlepszą częścią mojego ciała. Ale odkąd zaczęłam robić na nie ćwiczenia siłowe (w domu), mięśnie zaczęły zastępować tłuszczyk, są coraz twardsze i czasami uwidaczniają się jakieś zarysy:D Dodatkowo polecam masaż bańką chińską (w domu), który zwalcza cellulit i poprawia wygląd skóry. Poza tym opalajcie swoje nogi, a szybko je pokochacie (lub znajdzcie dobry samoopalacz:)). Zobaczcie mini przemianę moich nóżek: http://vitalia.pl/forum1,923486,2_Moja-przemiana.html#post_23646588
21 sierpnia 2015, 12:32
Ja mam krzywe nogi + płaskostopie = uda całe się stykają, kolana się łączą, a z kostkami jest problem. Do tego dochodzi krzywy chód, bo stopy uciekają mi do środka.
No i 60 cm w udzie oznacza już u mnie sporawy celulit.
No cóż, ale mam w dupie i całe lato przelatałam w krótkich szortach.