- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 sierpnia 2015, 08:58
Cześć,
Jakie macie zdanie na temat odgrywania gościom na weselu?
Dla mnie jest kompletna żenada, nie wiem, co w tym fajnego.
Pochodzę z regionu, w którym to obowiązek każdego wesela, ale chyba na swoim bym się nie zdecydowała.
Raz mi odegrano coś w postaci "że mi się dobrze powodzi" i było do ewidentne nawiązanie do mojej dużej wagi, ale nie obraziłam się, bo koń jaki jest każdy widzi, jednak uważam, że tego typu wycieczki personalne są nie na miejscu.
Moja nauczycielka zaś opowiadała, że jakiemuś nastolatkowi z trądzikiem na twarzy mało subtelny drużba odegrał coś typu "panna mu się marzy, ale na razie ma syfy na twarzy"... Podobno chłopaczkowi było przykro.
Jakie jest Wasze na zdanie na ten temat? W ogóle w Waszych stronach się to praktykuje?
(Dla tych, którzy nie wiedzą co to spieszę z wyjaśnieniem. Drużba (chłop imitujący górala) "wita" gości jakimś zmyślonym przez siebie wierszykiem, a po odegraniu osoba ma wrzucić do kosza pieniądze za to odegranie.)
16 sierpnia 2015, 12:20
Jak to nie kontrolują? To ich wesele, więc się z góry ustala z tymi, którzy biorą aktywny udział, czego się chce, a czego nie. A jak ma z tym problem, to się zmienia drużbę.Środkowa część małopolski, okolice Krynicy, Nowego Sącza, Gorlic... W Zakopanem nie, bo koleżanka z tych okolic raz brała udział w weselu w naszych okolicach i mówiła, że to była żenada. Oddam sprawiedliwość i powiem, że nie każdy obraża, czasem drużba zrymuje to imienia, czasem do zawodu, czasem niektórzy mają rymy częstochowskie... Ja tego nigdy nie lubiłam i zawsze było to dla mnie żenujące. Odkąd mi tak "odegrano", to nienawidzę tego ze zdwojoną siłą. Oczywiście nie mam pretensji do państwa młodych, bo nie oni kontrolują co się drużbie pod łbem dzieje.
16 sierpnia 2015, 12:25
Ja ostatnio miałam tą przyjemność :/ A czemu w ogóle młodzi zdecydowali się na odgrywki? Bo to przecież taaaaakie zabawne i od razu wszyscy wiedzą koło kogo siedzą (bo niby tak łatwo zapamiętać kilkadziesiąt odgrywek). Bałam się ich jak diabli, ale miałam pewność, że nie będą odgrywać więcej niż raz, no i chamstwa na szczęście też nie było.
16 sierpnia 2015, 13:05
Akurat w wypadku wesela kiedy mnie obrażono, młodzi byli na zdjęciach więc nie byli świadkami. Ale faktycznie (np, jeśli wiedzieli, że czasem zdarza się, że drużba się doczepia, bo na na przykład nie chodzę po weselach, jestem na nich rzadko, może 1 na 4 lata) powinni dogadać z drużbą pewne zasady. Znam dobrze pannę młodą i wiem, że na 1000% nie jest osobą, którą śmieszy ubliżanie innym, po prostu chciała "swoje wielkie wiejskie wesele". Ja też tych wszystkich zabaw nie lubię. I jeszcze zazwyczaj po północy jak znaczna część nawalona jak stodoła.Jak to nie kontrolują? To ich wesele, więc się z góry ustala z tymi, którzy biorą aktywny udział, czego się chce, a czego nie. A jak ma z tym problem, to się zmienia drużbę.Środkowa część małopolski, okolice Krynicy, Nowego Sącza, Gorlic... W Zakopanem nie, bo koleżanka z tych okolic raz brała udział w weselu w naszych okolicach i mówiła, że to była żenada. Oddam sprawiedliwość i powiem, że nie każdy obraża, czasem drużba zrymuje to imienia, czasem do zawodu, czasem niektórzy mają rymy częstochowskie... Ja tego nigdy nie lubiłam i zawsze było to dla mnie żenujące. Odkąd mi tak "odegrano", to nienawidzę tego ze zdwojoną siłą. Oczywiście nie mam pretensji do państwa młodych, bo nie oni kontrolują co się drużbie pod łbem dzieje.
Chodziło mi właśnie o to, że takie rzeczy ustala się PRZED weselem. Wiadomo, że w trakcie młodzi nie mogą być wszędzie w każdym momencie. Także jednak coś tam do powiedzenia mają, tylko trzeba o tym pomyśleć wcześniej - szczególnie, gdy na danym terenie taki zwyczaj panuje.
16 sierpnia 2015, 13:08
Zgadzam się z Tobą.
Chociaż może nie mieli złych doświadczeń, a na weselach, których byli wcześniej może i było przaśnie, acz kulturalnie.
Ja bym w życiu czegoś takiego nie chciała.
16 sierpnia 2015, 13:13
Ło matko, a co to za chamskie zwyczaje. Pierwsze słyszę o czymś takim. Nie pozwoliłabym na to, nawet jeśli to taka tradycja.
16 sierpnia 2015, 13:29
Ostatnio byłam na weselu z odgrywkami, drużba nie był chamski, teksty miał na poziomie, czasem śmieszne... ale ja ogólnie nie lubię tego zwyczaju. Przez te zakichane odgrywki cała impreza zaczyna się min. 2 godziny później, młodzi zatańczyli pierwszy taniec chyba dopiero koło 20, a ślub był o 14. Dla mnie najbardziej żenujące na weselach jest śpiewanie "nie pijemy wódki..." na 100 różnych sposobów, byleby się tylko młodzi całowali
16 sierpnia 2015, 16:05
Aaaaa, a tak w ogóle to przecież te odgrywki nie są niczym innym, a właśnie "przywitaniem gości" hahahhahahah.... heh.
16 sierpnia 2015, 16:30
a ja słyszałam o przypadku, kiedy po odgrywce gość dał drużbie w zęby, bo mu się coś nie spodobało. ale fakt, ten zwyczaj jest beznadziejny. czasem uda się im zaśpiewać coś fajnego, ale za każdą taką odśpiewkę trzeba coś wrzucić do koszyczka (w sensie 10, 20 zł). najgorzej, jak się na jakiegoś gościa uprą i mu śpiewają nad głową, a on biedny zamiast się dobrze bawić, to trzyma się za portfel... :P
16 sierpnia 2015, 17:26
Nie spotkałam się z czymś takim i nie podoba mi się ten zwyczaj, chociaż mnie wiele zwyczajów się podoba - choćby oczepiny. Byleby było kulturalnie, bez głupich podtekstów i bez obrażania ludzi. Przed swoim weselem ustaliłam zabawy oczepinowe o liczbę odśpiewywania "nie pijemy wódki". Panowie się spisali, było prześmiesznie i kulturalnie.