Temat: Zaoczne studia UG - psychologia

Hej, mam do was pytanie... mianowicie  złożyłem papiery na UG na wydział nauk społecznych - psychologię, niestety mam słabą maturę. Jest 150 miejsc ja mam 228... Czy ktoś się orientuje czy jest jakaś czansa abym się dostał czy nie? Nie boję się o utrzymanie tylko o samo dostanie. Proszę o pomoc bo bardzo mi zależy na tych studiach. 

aż mi się nie chce wierzyć, że tyle chętnych na ten kierunek... z resztą - wg mnie się dostaniesz, psychologia to "zapchajdziura", ludzie składają papiery jako kierunek alternatywny, gdyby gdzieś indziej się nie dostali... ale serio? Zaocznie psychologię i to jeszcze tyle ludzi? 
Jeśli chcesz dobrej rady, to idź na cokolwiek na politechnice, przynajmniej istnieje szansa, że będziesz mieć pracę po tym, bo po psychologii to będziesz mieć pracę... w McDonald's tuż obok UG... ;/ 

Pasek wagi

smutne to, że ludzie uważają ten kierunek za zapchajdziurę a tych, którzy na nią idą uznają za takich co nie dostali się gdzie indziej a na coś iść chcieli dla samego pójścia... Ja poszłam na psychologię z pasji. Zdarza się najlepszym...

Sunflower1989 napisał(a):

smutne to, że ludzie uważają ten kierunek za zapchajdziurę a tych, którzy na nią idą uznają za takich co nie dostali się gdzie indziej a na coś iść chcieli dla samego pójścia... Ja poszłam na psychologię z pasji. Zdarza się najlepszym...

Zgadzam się. Również wybrałam bardzo świadomie psychologię, nawet nostryfikowalam mój dyplom w USA, bo ten kierunek nie był dla mnie tylko 'zapchajdziurą";)  ....  nie wiem skąd jajanka 'wytrzasnęła' taka opinię o ludziach studiujących psychologię ;)

Pasek wagi

Szansa jest. Jak duża, to możesz jedynie sprawdzić, docierając do danych z zeszłych lat. Może trzeba popytać w dziekanacie, albo studentów na forach uczelni. Czy 78 osób przed Tobą, które stanowią ciut ponad połowę chętnych na miejscach przejętych, zrezygnuje? Nie znając danych z zeszłych lat, miałabym wątpliwości, ale może jednak? To zależy też pewnie od liczby miejsc na dziennych i tego, czy część z tych osób przejdzie na dzienne, jeśli byłaby taka możliwość.

nie wiem ale jestem podlamany...  Eh:-( 

Masz jeszcze w Sopocie renomowana i stojaca wysoko w rankingach Wyzsza Szkole Psychologii Spolecznej. Czesne zblizone

Pasek wagi

Bo to jest zapchajdziura!! Ale co ja się dziwię... 90% ludzi na Vitalii "interesuje się" psychologią, pozostałe 10% odżywianiem i ćwiczeniami. Przecież co chwilę radzicie komuś, żeby udał się do psychologa, bo: zjadł jedną kanapkę za mało, ma niedowagę, boi się ciemności, opędzlował pół lodówki drugą noc z rzędu, dostał 1 w szkole i tata na niego krzyczy...

To, że ktoś poszedł na te studia z pasji... no gratuluję, świetny kierunek... jako HOBBY. Zamiast szukać statystyk ile ludzi dostało się na studia spoza kreski i jak ta granica się przesunęła, lepiej spójrz ilu dyplomowanych psychologów jest na bezrobociu!! Skończ coś konkretnego chłopaku, miej fach w ręku, bo za 3 lata (albo 5 o zgrozo!!) obudzisz się jako bezrobotny magister psychologii, a dyplom będziesz mógł schować na dno szafy, bo raczej do niczego Ci się nie przyda. No chyba, że masz jakieś znajomości, wtyki w tych kręgach, kogoś, kto Cię popchnie dalej w tym kierunku. 

Pasek wagi

Jajanka napisał(a):

Bo to jest zapchajdziura!! Ale co ja się dziwię... 90% ludzi na Vitalii "interesuje się" psychologią, pozostałe 10% odżywianiem i ćwiczeniami. Przecież co chwilę radzicie komuś, żeby udał się do psychologa, bo: zjadł jedną kanapkę za mało, ma niedowagę, boi się ciemności, opędzlował pół lodówki drugą noc z rzędu, dostał 1 w szkole i tata na niego krzyczy...To, że ktoś poszedł na te studia z pasji... no gratuluję, świetny kierunek... jako HOBBY. Zamiast szukać statystyk ile ludzi dostało się na studia spoza kreski i jak ta granica się przesunęła, lepiej spójrz ilu dyplomowanych psychologów jest na bezrobociu!! Skończ coś konkretnego chłopaku, miej fach w ręku, bo za 3 lata (albo 5 o zgrozo!!) obudzisz się jako bezrobotny magister psychologii, a dyplom będziesz mógł schować na dno szafy, bo raczej do niczego Ci się nie przyda. No chyba, że masz jakieś znajomości, wtyki w tych kręgach, kogoś, kto Cię popchnie dalej w tym kierunku. 

10/10 

ja składałam na UG na biologię stacjonarną, to z rezerwowych tak z 50 wskoczyło. Może lepiej złóż jeszcze na jakąś uczelnię.

A co do tego co piszą dziewczyny, to chyba nie ma kierunku, o którym nie byłoby takiej gadki. Jak nie idziesz na medycynę, to olaboga będziesz bezrobotny. Najważniejsze są ambicje, jeśli ktoś ma plan na siebie i wie co ma zamiar robić po studiach, to mu się uda. Bo trzeba szukać i samemu się pokazywać pracodawcom. A jak ktoś myśli, że się skończy studia i już będzie praca to nic dziwnego, że jest potem bezrobotny. Ja to już przestałam słuchać takich gadek, bo najczęściej wypowiadają się osoby, które nie mają z temat nic wspólnego. Ostatnio zbierałam informację na temat mojego kierunku Biologii i też pół internetu, że studia do diupy, bo bez przyszłości, bo będę bezrobotna. Ale skąd możecie wiedzieć co będzie za 5 lat? Może akurat w Gdańsku będą szukać takich specjalistów, a w jakimś mieście X nie, no życie po prostu... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.