Temat: Za brzydka żeby z kimś być.

Nie piszę żeby się wyżalić, chcę tylko powiedzieć co mi leży. Nigdy nie byłam z żadnym facetem na poważnie, jedynie na imprezach całowałam się z wieloma, i to tylko po alkoholu. Na żywca nikt by mnie nie chciał. Nigdy nikt mi tego nie powiedział że jestem brzydka (w podstawówce przez długi czas się ze mnie nabijano), ale wiem o tym, mam lustra w domu... Boli mnie to, że dostałam taki krzywy ryj od losu. Nie ma dnia, żebym nie płakała albo chociaż nie miała dołka z tego powodu. Idąc ulicami gdy widzę dziewczyny, ich urodę, aż mnie boli wewnątrz, że ja nigdy nie będę im sięgać nawet do stóp. Próbowałam makijażu, fryzur, ubioru - rady profesjonalistek, YouTube'rów, nic nie zdawało egzaminu. Niby każdy powinien mieć w sobie coś ciekawego, zazwyczaj gadam z ludźmi, lubią mnie za pozytywny charakter, fajna gadkę i szerokie zainteresowania ale żaden facet nie chciał ode mnie niczego więcej niż seksu. Nawet gdy zazwyczaj czuję jakieś sygnały od kogoś (a to zazwyczaj moje wyobrażenia, zbyt bogata wyobraźnia) wydaje mi się, że się ze mnie nabija i to tylko żarty. 

Sobota wieczór. Jestem sama z opuchniętymi oczami, bo znów boli mnie to że jestem samotna z powodu słabej aparycji. Koleżanki kogoś mają. Marzę o tym, żeby się do kogoś przytulić. Przyznaję, że wielokrotnie myślałam nad tym żeby coś sobie zrobić. Nie zliczę sytuacji, gdy wydzierałam włosy, wbijałam paznokcie do bólu, głodziłam się (przeszłam anoreksję) w ramach kary za to jak wyglądam. 

Nie liczę na pomoc, ostatnią terapię zostawiłam bo nie widzę sensu w niej. Co z tego, że może pomyślę o sobie lepiej niż ostatnia szmata, ale popatrzę w lustro i wszystko wraca. Mam 22 lata i brak chęci do życia.

Dziękuję za przeczytanie, jeżeli ktokolwiek to przeczyta.

EgyptianCat napisał(a):

Nie będę Ci mówiła o tym, że liczy się wnętrze..To bzdura... Wszystko dostaję łatwo, ze względu na urodę... Tak już niestety jest. Oceń lub pozwól ocenić chirurgowi plastycznemu, co powinnaś zmienić żeby stać się ładną (kształt oczu, brodę, nos, usta - nie wiem) i zbieraj na operację lub weź kredyt i spłacaj w ratach. \Może zabrzmiało to płytko, a nawet brutalnie, ale nie ja wymyśliłam zasady. Ja je po prostu zaakceptowałam. 

Myślę podobnie. Gdybym była naprawdę brzydka, to zbierałabym latami na operacje. Albo brałabym kredyty. Tak jak niektórzy biorą je na nowy samochód czy mieszkanie. Komfort psychiczny jest w życiu najważniejszy.

Sunflower1989 napisał(a):

6tequila9 napisał(a):

beblyberry napisał(a):

hmm, powiem Ci, że nawet do seksu faceci nie wybierają sobie najbrzydszych :P skoro któryś chciał z Tobą być w sensie fizycznym, to znaczy że byłaś dla niego pociągająca :) więc to raczej nie jest problem, bardziej wydaje mi się, że w Twoim sposobie myślenia o sobie :) 
tez chcialam to powiedziec, skoro faceci chcą od ciebie seksu to problem lezy tylko i wylacznie w twoim poczuciu wlasnej wartosci i w wyobrazeniu o sobie - to jest wyczuwalne dla otoczenia. faceci nie chca uprawiac seksu z brzydkimi dziewczynami poniewaz jest wiele ladnych i chetnych, wiec skoro chca to robic z toba to musisz byc dla nich atrakcyjna w sensie fizycznym. zrob cos aby byc rowniez w sensie psychicznym poniewaz tylko z takimi faceci chca sie wiazac :) a to wedlug mnie juz nie jest tak trudne do przeskoczenia, troche treningu, drobnych cwiczen na wiare w siebie, poczytaj ksiazki na ten temat i zastosuj sie do opisanych tam rad - moze sie to wydawac glupie ale mnie pomoglo :)
a podasz jakies tytuły? :)

mnie baaardzo pomogla ksiazka 'dlaczego mezczyzni kochaja zolzy', przeczytalam ja 5 razy. poza tym 'przyciagnij milosc' agnieszki przybylskiej oraz tez bardzo ciekawa pozycja 'jak zdobyc przyjaciol i zjednac sobie ludzi', jeszcze jej nie skonczylam ale juz widze ze dziala i mowi prawde:)

Z mojego doświadczenia wynika, że najbardziej płaczą nad brzydotą osoby, które wcale nie są brzydkie. Tak czy srak nie ważne czy jesteś ładna czy brzydka, to jest z pewnością jakiś poboczny problem, na którym skupiasz się odsuwając od siebie poważniejsze. To, co się najbardziej rzuca w oczy: że czujesz się samotna i nie kochana. No i samoocena na poziomie podłogi: "Nawet gdy zazwyczaj czuję jakieś sygnały od kogoś (a to zazwyczaj moje wyobrażenia, zbyt bogata wyobraźnia) wydaje mi się, że się ze mnie nabija i to tylko żarty." Ten tekst to typowe myślenie osoby z niskim poczuciem własnej wartości. Sama to przerabiałam. Problem jest taki, że jeśli sama tego nie przepracujesz to nigdy się nie zmieni - zawsze będziesz smutna i będziesz nienawidzić siebie. Nawet jak znajdziesz chłopaka to Twoje myśli pozostaną - będzesz czuła, ze jesteś dla niego za brzydka, że na niego nie zasługujesz, że zaraz znajdzie lepszą, ładniejszą i Cię zdradzi. On nie wytrzyma i odejdzie, a Ty znów pomyślisz, że to wina Twojej brzydoty zamiast faktycznego problemu. Chcesz takiego życia? Byłaś na terapii - to wspaniale. Wróć tam, wypłacz się, wyzłość i naucz nowego myślenia i postrzegania siebie. Innej rady nie ma. Też taka byłam parę lat temu. I myślisz, że wypiękniałam? Nie. Ale nauczyłam się podchodzić z dystansem do siebie, nauczyłam się mówić do siebie, że jestem fajna, dobra, wartościowa i dzięki temu lepiej się czuć. Teraz mam 25 lat i wciąż się uczę jak być szczęśliwą w życiu. Może to zabrzmi pompatycznie, ale szczęście to dla mnie pokochanie samego siebie. Ja czuję tą ulgę, bo wreszcie zaczynam rozumieć,że nie muszę być doskonała, piękna i wszystkim się podobać a i tak mogę mieć w życiu fun i czerpać z niego co najlepsze. Pomyśl o tym.  

EgyptianCat napisał(a):

Nie będę Ci mówiła o tym, że liczy się wnętrze..To bzdura... Wszystko dostaję łatwo, ze względu na urodę... Tak już niestety jest. Oceń lub pozwól ocenić chirurgowi plastycznemu, co powinnaś zmienić żeby stać się ładną (kształt oczu, brodę, nos, usta - nie wiem) i zbieraj na operację lub weź kredyt i spłacaj w ratach. \Może zabrzmiało to płytko, a nawet brutalnie, ale nie ja wymyśliłam zasady. Ja je po prostu zaakceptowałam. 

no niestety muszę przyznać rację.... czasem się wkurzam, że jest tak, a nie inaczej... ale jak już napisałaś - ktoś inny wymyślił te zasady, nie ja. jeżeli chcesz grać w tą grę bycia "oh i ah", w którą gra większość, no to musisz zaakceptować zasady. i grać według nich.

można też olać grę, ale wtedy część społeczeństwa nie patrzy na to przychylnie, i oczywiście ciężej jest w życiu.

dziewczyny już napisały... właściwie wszystko zaczyna się w głowie, chociaż nie zgadzam się, że "ładni są ci, którzy uważają siebie za ładnych", wypracować sobie można co najwyżej poczucie atrakcyjności i faktycznie, znam osoby teoretycznie (czy obiektywnie brzydkie), które przez to jak się zachowuję i jak promienieją, uchodzą za atrakcyjne. wiem, że to marne pocieszenie, ale naprawdę w życiu naoglądałam się par, w których jedna strona była (w moich oczach) naprawdę nieładna, a związek miał się bardzo dobrze:))

a co do komentarzy, że tak to już jest, że niektóre są po prostu ładne, mądre i bogate, to uważam, że to jest trochę krzywdzące. oczywiście, niektórzy mają łatwiejszy start czy większe predyspozycje, ale tak naprawdę dbanie o urodę, nauka czy zyski, które można osiągać, to efekt zazwyczaj ciężkiej pracy. można mieć ładną figurę, dobrą cerę itd., ale mało osób ma to zupełnie za darmo. tak samo np. ze studiami - fajnie jest skończyć dobry kierunek, ale często to oznacza, że w czasie, gdy ja się uczyłam inni odpoczywali, bawili się czy oglądali seriale. 

Pasek wagi

EgyptianCat napisał(a):

Nie będę Ci mówiła o tym, że liczy się wnętrze..To bzdura... Wszystko dostaję łatwo, ze względu na urodę... Tak już niestety jest. Oceń lub pozwól ocenić chirurgowi plastycznemu, co powinnaś zmienić żeby stać się ładną (kształt oczu, brodę, nos, usta - nie wiem) i zbieraj na operację lub weź kredyt i spłacaj w ratach. \Może zabrzmiało to płytko, a nawet brutalnie, ale nie ja wymyśliłam zasady. Ja je po prostu zaakceptowałam. 

sorry, ale jak masz tak głupio pierd... t lepiej nic nie mów. skad wiesz że dostajesz wszytko za swoja urodę? moze to przez to ze jesteś urocząosobą?. twoja strata. ale nie pisz ze liczy sie tylko wygląd, bo to bzdura. połowa społeczeństwa jest przeciętna, 1/4-brzydka, a 1/4 ładna. Tymczasem wszyscy znajdują swoja połówkę i to bez chirurga, bo w związku nie liczy się uroda, tylko charakter. Twoja uroda znudziła by się 80% facetów po miesiącu, zostanie z toba tylko ten który pokocha twoje wnętrze. dlatego nie dobijaj autorki tylko po to by jeszcze podbudować swoją i tak zawyżoną samoocenę.

EgyptianCat napisał(a):

Nie będę Ci mówiła o tym, że liczy się wnętrze..To bzdura... Wszystko dostaję łatwo, ze względu na urodę... Tak już niestety jest. Oceń lub pozwól ocenić chirurgowi plastycznemu, co powinnaś zmienić żeby stać się ładną (kształt oczu, brodę, nos, usta - nie wiem) i zbieraj na operację lub weź kredyt i spłacaj w ratach. \Może zabrzmiało to płytko, a nawet brutalnie, ale nie ja wymyśliłam zasady. Ja je po prostu zaakceptowałam. 

z takim podejściem to jak pojawią Ci się zmarszczki czy inne "nieładne" rzeczy to tylko się do grobu położyć :P

Jasne, są zawody w których uroda jest piekielnie ważna, ale to jest tylko jedna z cech. Chcesz być hostessą, asystentką, recepcjonistką w międzynarodowej firmie - musisz być ładna, ale chcesz być informatykiem to musisz coś umieć - a nie wszyscy mają do tego predyspozycje, tak jak nie wszyscy są ładni. A wśród znajomych mam co najmniej kilkanaście osób, które urodą nie grzeszą, a jednak zawodowo osiągnęły bardzo dużo. Dyrektorem nie zostaniesz za ładną buzię, tylko za to co masz w głowie. Grunt żeby odnaleźć swoje miejsce na ziemi i być zadowolonym z tego co się robi, i jak tu kapuczino napisała - jakoś na świecie tych super pięknych jest niezbyt dużo a jednak masa tych przeciętnych, tudzież brzydkich, mają fajne związki.

Pasek wagi

NIE NAPISAŁAM, że liczy się tylko uroda, ani też że wszystko dostaję ze względu na swój wygląd.

NAPISAŁAM, że jest zdecydowanie łatwiej być ładnym, niż brzydkim - to są fakty.

vitalijka23 - zmarszczki nie muszą odbierać urody. Powiem więcej - ładna twarz pozostanie ładna także na starość. Wielki nos nie zdobi - bez względu na wiek (ani żadna inna wada budowy twarzy). 

Zaklinacie rzeczywistość...a fakty i tak pozostaną faktami.

EgyptianCat napisał(a):

NIE NAPISAŁAM, że liczy się tylko uroda, ani też że wszystko dostaję ze względu na swój wygląd.NAPISAŁAM, że jest zdecydowanie łatwiej być ładnym, niż brzydkim - to są fakty.vitalijka23 - zmarszczki nie muszą odbierać urody. Powiem więcej - ładna twarz pozostanie ładna także na starość. Wielki nos nie zdobi - bez względu na wiek (ani żadna inna wada budowy twarzy). Zaklinacie rzeczywistość...a fakty i tak pozostaną faktami.

"Wszystko dostaję łatwo, ze względu na urodę..." - w tym zdaniu napisałaś, że dzięki urodzie dostajesz wszystko. 

Pasek wagi

vitalijka23 napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

NIE NAPISAŁAM, że liczy się tylko uroda, ani też że wszystko dostaję ze względu na swój wygląd.NAPISAŁAM, że jest zdecydowanie łatwiej być ładnym, niż brzydkim - to są fakty.vitalijka23 - zmarszczki nie muszą odbierać urody. Powiem więcej - ładna twarz pozostanie ładna także na starość. Wielki nos nie zdobi - bez względu na wiek (ani żadna inna wada budowy twarzy). Zaklinacie rzeczywistość...a fakty i tak pozostaną faktami.
"Wszystko dostaję łatwo, ze względu na urodę..." - w tym zdaniu napisałaś, że dzięki urodzie dostajesz wszystko. 

Niewiarygodne... Słowo "łatwo" stało się niewidzialne?

Jest różnica między:

Wszystko dostaję łatwo, ze względu na urodę

a

Wszystko dostaję ze względu na urodę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.