Temat: wady i zalety posiadania kota

Mieszkam z chłopakiem, wynajmujemy mieszkanie. On od zawsze mówi mi, że kocha koty. Kiedyś miał i teraz cały czas chciałby kolejnego. Ja pochodzę ze wsi, zawsze mieliśmy jakiegoś kota. Samemu kotu nie jestem przeciwna, tylko nigdy nie miałam kota w domu. Mój tata mimo, że ma dużo zwierząt to nie cierpi mieć zwierząt w domu- sierść, brud itp (na wsi to normalne, że zwierzęta kursują między dworem a domem, a w mieście w sumie kot siedzi głównie w domu, więc nie brudzi błotem itp). Ale takie podejście mi zostało. Brzydzi mnie sierść w domu. Poza tym nie wiem na czym polega ta cała kuweta i czy nie będzie  mi przeszkadzał zapach, oraz sprzątanie po kocie. Wcześniej właściciele wynajmowanych przez nas mieszkań nie zgadzali się na zwierzęta, teraz dostaliśmy pozwolenie. Zgodziłabym się ze względu na mojego chłopaka, ale jak już przygarniemy kota to nie będzie odwrotu (chyba, że zawiozę go na wieś do rodziców). 

Jakie są wady i zalety posiadania kota? Muszę się poważnie zastanowić...

Jeśli chodzi o wyjazdy to wyjeżdżamy dalej głównie do mojego domu rodzinnego (mamy samochód), więc z wożeniem kota nie byłoby chyba problemu. Poza tym chłopak ma kolegę, który czasami zostaje u znajomych w domu jak wyjeżdżają, żeby popilnować psa/ kota. Meble też mamy stare, więc nie będzie żal jak coś podrapie.

I jeszcze jedno- ile miesięcznie trzeba liczyć na utrzymanie kota?

Pasek wagi

Wady: codzienne odkurzanie, nocne zadymy (na szczęście ja ich nie słyszę :D), ale ja mam dwie kotki, więc jeden będzie sprawiał mniej problemów

Zalety: Wszystko pozostałe - bezwartunkowa miłośc wyrażana burczeniem, nigdy nie jesteś sama w domu  :)

Koty są świetne :)

Zalety posiadania kota... Nie potrafię odpowiedzieć. Kocham go bardzo, po prostu. Jest kochanym przytulakiem i czuję, że on też swoją Panią kocha :)

Wady... na pewno sierść, poniszczone meble i rogi dywaników, sikanie w ogródku i obgryzanie kwiatów,ale nie zmniejsza to mojej miłości ;)

Aaaa i kradnie mięcho-ze stołu, z garnka, nawet z reklamówki z zakupami u góry na blacie :D

Pasek wagi

okate napisał(a):

na wsi i w bloku

Oto Naples:

A oto Hunter, odbieramy go w te sobote tak wiem sa identyczni :D

jedna wada jest -futro na ubraniach i wszędzie, ale możecie kupić z krótką sierścią  przecież. ..reszta...bezcenna :) a kuwetę niech czyści chłopak. 

tojatu napisał(a):

Nie mam żadnego zwierzaka, ale wolałabym mieć psa, bo z kotem nie wyjdziesz pobiegać czy nie wyjdziesz na spacer:)

ja z moim dachowcem wychodzę. 

SashaSwift7 napisał(a):

okate napisał(a):

na wsi i w bloku
Oto Naples:A oto Hunter, odbieramy go w te sobote tak wiem sa identyczni 

SashaSwift, jaka to rasa? Toż to prześliczne jest :D

To wypowiem się i ja :)

Zawsze wielbiłam psy, koty mogły dla mnie nie istnieć, ale na starość się w główce pozmieniało i marzyłam o kocie. Mąż nie chciał słyszeć nawet o kocie w domu ale koty brytyjskie tak bardzo mu się spodobały, że zadowolony zawiózł mnie po kotka ponad 100 Km :) Nasz nowy kotek okazał się cudowny! wystraszona na początku bardzo, śliczna, spokojna, miała 8 tygodni jak ja wzięliśmy i nigdy nie zdarzyło się jej załatwić po za kuwetą. Właśnie mija rok  jak jest u nas. Po kilku miesiącach zdecydowaliśmy się na drugiego kota:) w sumie to był żart z mojej strony bo wysłałam link z OLX do męża i spytałam się czy bierzemy małego kotka persa- myślałam, że się z nim podroczę i go wystraszę swoim pomysłem a on się spytał tylko o której jedziemy :)) Brytyjka z miesiąc była na nas obrażona, trzymała się na dystans ale teraz jest sielanka.

Nasze koty piją wodę z akwarium tylko (rybki na szczęście nie próbują łowić), bawią się z szynszylą, jest wesoło :))

Koszt obu kotów miesięcznie bez weta myślę że około 150 zł nigdy nie liczyłam. Dobry jakościowo żwirek, dobra karma- jedzą jej mniej a kupy o wiele wiele mniej śmierdzą! Po Kity Kat to był odór! W życiu więcej badziewia nie kupię. 

Nasze koty zostawały same nawet na 3-4 dni. Pełne michy jedzenia, całe akwarium wody i czyściutka duża kuweta. Zero zniszczeń.

Dodam, że nasze koty nie chodzą po blatach w kuchni. Sierść jakaś tam jest ale tragedii nie ma. Drapią tylko drapak i dywan. Obgryzają trochę  mi kwiatki :) Dają dużo miłości. Dom jest weselszy, dzieci szczęśliwe.

Coco

Johny

razem :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.