- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 czerwca 2015, 11:19
Zainspirowana innym tematem i swoimi przeżyciami pozwolę sobie zapytać. Czy miałyście/ mieliście takie przyjaciółki/przyjaciół, którzy wyrządzili Wam jakąś dużą krzywdę i już nimi nie są? (bądź wykorzystali Was). Lub na odwrót, czy Wy zrobiliście "mega świństwo" przyjacielowi?
Podejrzewam, że to ciągnęło się w czasie i było tego sporo, bo przecież przyjaciołom się wybacza wiele. A może nadal to trwa?
Liczę nawet na dłuższe historie, może to być post "wyżalający się", przestrzegający innych przed taki przyjaciółmi.
ps. może pominiemy historie z dzieciństwa, młodzieńcze, bo chodzi mi o coś poważniejszego;)
Edytowany przez iwona.xxxyyy 20 czerwca 2015, 11:45
20 czerwca 2015, 11:23
W gimnazjum dla zabawy postanowiła, że poderwie chłopaka, z którym zaczynałam się umawiać
20 czerwca 2015, 11:33
Umówiłyśmy się, że jak któraś znajdzie jakąś robotę ( nie ważne czy na miejscu czy za granicą ) to dajemy sobie znać, bo w dwójkę raźniej. Podczas wymieniania smsów przypadkowo wygadała się, że jedzie za granicę z inną koleżanką (wyszło to tak, że 2 razy dawałam jej znać o jakiejś robocie. Jedna zaproponowana przeze mnie praca nie bardzo się jej opłacała (niby na miejscu, ale jednak zbyt duża odległość) i zapytałam czy inna nasza koleżanka nie szuka pracy ( mieszka ode mnie parę km dalej, to i dojazd by się nam bardziej opłacał)) no i wtedy przez przypadek dowiedziałam się, że jadą sobie obie.... utrzymując wszystko w tajemnicy
20 czerwca 2015, 11:34
wkurzylam moja "psiapsioleczke" czymś mało ważnym a ta poszła i umówiła sie z chłopakiem ,z którym owego czasu krecilam.Poszla z nim do lasu i pokazała mu cycki ten ja sfotografował i groził ,ze wszystkim pokaze bo zaczęła po mnie jechać.Wiadomo chyba,ze zemsta jej sie nie udała,bo kolega wolał mnie ahahahahaha mieliśmy po 14 lat xd
20 czerwca 2015, 11:36
Miałam w liceum taką "przyjaciółkę". Cały czas mówiła mi, że mój ówczesny facet nie jest mnie wart, namawiała mnie, żebym się z nim rozeszła. Tak w końcu zrobiłam. Na 1. roku studiów już z nim była, teraz jest jego żoną i matką jego dziecka.
Na studiach miałam drugą taką. Bliska mi osoba zmarła wtedy na raka. Po jakimś miesiącu ona zaprosiła mnie do siebie na babski wieczór, na który zaplanowała seans filmów o chorych na nowotwory. Zniesmaczona wytrwałam do końca, ale to był nasz ostatni wspólny wieczór.
20 czerwca 2015, 11:38
Miałam w liceum taką "przyjaciółkę". Cały czas mówiła mi, że mój ówczesny facet nie jest mnie wart, namawiała mnie, żebym się z nim rozeszła. Tak w końcu zrobiłam. Na 1. roku studiów już z nim była, teraz jest jego żoną i matką jego dziecka.Na studiach miałam drugą taką. Bliska mi osoba zmarła wtedy na raka. Po jakimś miesiącu ona zaprosiła mnie do siebie na babski wieczór, na który zaplanowała seans filmów o chorych na nowotwory. Zniesmaczona wytrwałam do końca, ale to był nasz ostatni wspólny wieczór.
To na prawdę dały obie niezły popis
20 czerwca 2015, 11:39
plasawica serio !?!?!? Moja, ,, przyjaciółka'' cały czas m mówi , że nie ojde do pracy, nie pójde na studia - nie poradzę sobie w zyciu i nigdy nie schudnę ( mam tak 25 kg nadwago) bo jestem cholernie słaba w tym co robię
20 czerwca 2015, 11:41
Przyjaźń zakończyła się, gdy mąż przyjaciółki sprawił, że mój mąż stracił pracę. Był jego przełożonym. Poszedł na urlop i w tym czasie męża zwolnili. Tamten nawet nie umiał mu tego w twarz powiedzieć, tchórz. A ja wiele razy im pomagałam, przez wiele lat, nawet finansowo.
20 czerwca 2015, 11:43
plasawica serio !?!?!? Moja, ,, przyjaciółka'' cały czas m mówi , że nie ojde do pracy, nie pójde na studia - nie poradzę sobie w zyciu i nigdy nie schudnę ( mam tak 25 kg nadwago) bo jestem cholernie słaba w tym co robię
To raczej taka toksyczna ta twoja przyjaciółka. Odpuściłabym na twoim miejscu taką "przyjaźń", bo do niczego dobrego nie doprowadzi. Lepiej liczyc tylko na siebie. Z ludźmi jakoś tak rożnie bywa, że niekiedy ciężko przewidzieć ich zachowania. Mozna kogos znać parę lat, w jednego dnia wywinie taki numer, że nie wiadomo, jak się po tym posklejać.
20 czerwca 2015, 11:44
Przyjaźń zakończyła się, gdy mąż przyjaciółki sprawił, że mój mąż stracił pracę. Był jego przełożonym. Poszedł na urlop i w tym czasie męża zwolnili. Tamten nawet nie umiał mu tego w twarz powiedzieć, tchórz. A ja wiele razy im pomagałam, przez wiele lat, nawet finansowo.
Mial powod to go zwolnil. Czasem to ze sie kogos zna nie wystarcza.