Temat: co najgorszego zrobiła Wam Wasza przyjaciółka;?

Zainspirowana innym tematem i swoimi przeżyciami pozwolę sobie zapytać. Czy miałyście/ mieliście takie przyjaciółki/przyjaciół, którzy wyrządzili Wam jakąś dużą krzywdę i już nimi nie są? (bądź wykorzystali Was). Lub na odwrót, czy Wy zrobiliście "mega świństwo" przyjacielowi? 

Podejrzewam, że to ciągnęło się w czasie i było tego sporo, bo przecież przyjaciołom się wybacza wiele. A może nadal to trwa?

Liczę nawet na dłuższe historie, może to być post "wyżalający się", przestrzegający innych przed taki przyjaciółmi.

ps. może pominiemy historie z dzieciństwa, młodzieńcze, bo chodzi mi o coś poważniejszego;)

Pasek wagi

W gimnazjum dla zabawy postanowiła, że poderwie chłopaka, z którym zaczynałam się umawiać

Umówiłyśmy się, że jak któraś znajdzie jakąś robotę ( nie ważne czy na miejscu czy za granicą ) to dajemy sobie znać, bo w dwójkę raźniej. Podczas wymieniania smsów przypadkowo wygadała się, że jedzie za granicę z inną koleżanką (wyszło to tak, że 2 razy dawałam jej znać o jakiejś robocie. Jedna zaproponowana przeze mnie praca nie bardzo się jej opłacała (niby na miejscu, ale jednak zbyt duża odległość) i zapytałam czy inna nasza koleżanka nie szuka pracy ( mieszka ode mnie parę km dalej, to i dojazd by się nam bardziej opłacał)) no i wtedy przez przypadek dowiedziałam się, że jadą sobie obie.... utrzymując wszystko w tajemnicy

wkurzylam moja "psiapsioleczke" czymś mało ważnym a ta poszła i umówiła sie z chłopakiem ,z którym owego czasu krecilam.Poszla z nim do lasu i pokazała mu cycki ten ja sfotografował i groził ,ze wszystkim pokaze bo zaczęła po mnie jechać.Wiadomo chyba,ze zemsta jej sie nie udała,bo kolega wolał mnie ahahahahaha mieliśmy po 14 lat xd

Miałam w liceum taką "przyjaciółkę". Cały czas mówiła mi, że mój ówczesny facet nie jest mnie wart, namawiała mnie, żebym się z nim rozeszła. Tak w końcu zrobiłam. Na 1. roku studiów już z nim była, teraz jest jego żoną i matką jego dziecka.

Na studiach miałam drugą taką. Bliska mi osoba zmarła wtedy na raka. Po jakimś miesiącu ona zaprosiła mnie do siebie na babski wieczór, na który zaplanowała seans filmów o chorych na nowotwory. Zniesmaczona wytrwałam do końca, ale to był nasz ostatni wspólny wieczór.

Pasek wagi

plasawica napisał(a):

Miałam w liceum taką "przyjaciółkę". Cały czas mówiła mi, że mój ówczesny facet nie jest mnie wart, namawiała mnie, żebym się z nim rozeszła. Tak w końcu zrobiłam. Na 1. roku studiów już z nim była, teraz jest jego żoną i matką jego dziecka.Na studiach miałam drugą taką. Bliska mi osoba zmarła wtedy na raka. Po jakimś miesiącu ona zaprosiła mnie do siebie na babski wieczór, na który zaplanowała seans filmów o chorych na nowotwory. Zniesmaczona wytrwałam do końca, ale to był nasz ostatni wspólny wieczór.

To na prawdę dały obie niezły popis :|

plasawica serio !?!?!? Moja, ,, przyjaciółka'' cały czas m mówi , że nie ojde do pracy, nie pójde na studia - nie poradzę sobie w zyciu  i nigdy nie schudnę ( mam tak 25 kg nadwago) bo jestem cholernie słaba w tym co robię

Przyjaźń zakończyła się, gdy mąż przyjaciółki sprawił, że mój mąż stracił pracę. Był jego przełożonym. Poszedł na urlop i w tym czasie męża zwolnili. Tamten nawet nie umiał mu tego w twarz powiedzieć, tchórz. A ja wiele razy im pomagałam, przez wiele lat, nawet finansowo.

Pasek wagi

lolelkkkkk napisał(a):

plasawica serio !?!?!? Moja, ,, przyjaciółka'' cały czas m mówi , że nie ojde do pracy, nie pójde na studia - nie poradzę sobie w zyciu  i nigdy nie schudnę ( mam tak 25 kg nadwago) bo jestem cholernie słaba w tym co robię

To raczej taka toksyczna ta twoja przyjaciółka. Odpuściłabym na twoim miejscu taką "przyjaźń", bo do niczego dobrego nie doprowadzi. Lepiej liczyc tylko na siebie. Z ludźmi jakoś tak rożnie bywa, że niekiedy ciężko przewidzieć ich zachowania. Mozna kogos znać parę lat, w jednego dnia wywinie taki numer, że nie wiadomo, jak się po tym posklejać.

Pasek wagi

galaksy napisał(a):

Przyjaźń zakończyła się, gdy mąż przyjaciółki sprawił, że mój mąż stracił pracę. Był jego przełożonym. Poszedł na urlop i w tym czasie męża zwolnili. Tamten nawet nie umiał mu tego w twarz powiedzieć, tchórz. A ja wiele razy im pomagałam, przez wiele lat, nawet finansowo.

Mial powod to go zwolnil. Czasem to ze sie kogos zna nie wystarcza.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.