- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2015, 16:46
Jak oceniałyście swoją pracę magisterską? Ja mam oddanie w piątek, ale uważam że jest beznadziejna. Miałam mało czasu (myślałam, że będę mogła bronić się we wrześniu) i kilka innych osobistych problemów, które mnie zajmowały. Boję się, że promotor uzna, że nie może jej przyjąć...
8 czerwca 2015, 16:53
Ja miałam takiego promotora, że kiepścizna by nie przeszła - na bieżąco wiedziałam co i jak. Sama obrona to była formalność i przyjemność, niemalże towarzyskie spotkanie
ja bym oddała - najwyżej przesunie cię na wrzesień albo jeśli czujesz że to nie to to bym szczerze porozmawiała jaka jest sytuacja.
Edytowany przez 1f880b836631bd216287653511763391 8 czerwca 2015, 16:55
8 czerwca 2015, 16:56
Nie ma właśnie możliwości obron we wrześniu - jak nie teraz to w styczniu plus 900zł za kurs poprawkowy.
8 czerwca 2015, 17:02
Moja też mi się wydaje średnia, nie umiem pisać, raczej jest bardzo skrótowo. Ale u mnie ocena na dyplomie to tylko w 20% ocena z pracy pisemnej.
8 czerwca 2015, 17:14
to promotor nie widział Twojej pracy? Nie dawalas mu do sprawdzenia? Ludzie "takie magistry" to porażka, naprawde.
8 czerwca 2015, 17:15
ja już pisałam co prawda 3 lata temu ale moja też mi sie wydaje srednia...jakoś nie miałam weny, oceniona na 4..
8 czerwca 2015, 17:16
Nie ma właśnie możliwości obron we wrześniu - jak nie teraz to w styczniu plus 900zł za kurs poprawkowy.
kurka - no to dziś poniedziałek, zamknęłabym się w pokoju i pisała, starałabym się ulepszyć, poprawić. pomyśl - 3 pełne dni.
8 czerwca 2015, 17:16
to promotor nie widział Twojej pracy? Nie dawalas mu do sprawdzenia? Ludzie "takie magistry" to porażka, naprawde.
Dawałam, tylko że on z tych mniej zainteresowanych i nie wiem czy czegoś mi na koniec nie wymyśli. A pisanie magisterki w miesiąc nie było moim marzeniem.
8 czerwca 2015, 18:02
to promotor nie widział Twojej pracy? Nie dawalas mu do sprawdzenia? Ludzie "takie magistry" to porażka, naprawde.
Ha, ha nie wszyscy profesorowie są tacy kochani, że poprowadzą Cię za rączkę i powiedzą "tu i tu lala ma błąd". U nas (skończyłam państwową liczącą się Uczelnie) nieliczni promotorzy pomagali (raczej czy młodsi). Ci liczący się (pewnie z braku czasu) twierdzili, że przyszły magister jest na tyle wyedukowany, że powinien sam sobie poradzić (niestety).
Nie znaczy, że zgadzam się z tym podejściem. Dla mnie to jakaś paranoja. Pisanie pracy jest tak samo adekwatne do posiadanej wiedzy i przydatne co obecne matury (traw w klucz a zdasz). W rozmowach z profesorami zawsze śmieliśmy się, że to jest śmieszne, by napisanie takiego czegoś (nie zawsze samodzielnie) decyduje o być albo nie być studenta, a nie wiedza (nie wyskakujcie proszę, że 5 na dyplomie idzie w parzę z tym co ma się w głowie bo sami wiecie, że to nieprawda).
Miałam kolegę, który był genialny. Wygrywał konkursy, działał w organizacjach. Gdy rozpoczął studia magisterskie walczyły o niego znane firmy. Praca magisterska była tylko kulą u nogi, bo chłopak świetny matematyk i inteligentny człowiek ale pisanie szło mu jak krew z nosa. Dlatego zanim się obronił minęło sporo czasu (obronił się bo chciał awansować, papierek był mu do tego potrzebny ;)).
Wracając do tematu...to tylko praca magisterska... popraw co masz i zobaczysz czy się spodoba. Liczy się to co masz w głowie i co potrafisz i wesz na ten temat. Bo magistrów co mają 5 na dyplomie a w głowie pustkę, mamy na pęczki. Gorzej z tymi, którzy coś potrafią...Oczywiście, że bardzo fajnie było by mieć świetną pracę ale nie zawsze tak wychodzi. Zresztą, ja myślałam, że mam słabą pracę (promotor mi nie pomagał, niestety) a potem ja opublikowali...więc może nie jest wcale aż tak źle ;).
Edytowany przez BunnyIllusion 8 czerwca 2015, 18:03
8 czerwca 2015, 18:05
moja była oceniona na 5, ale generalnie nie byłam z niej zadowolona. Inna rzecz, że ja w ogóle nie lubię obszernego pisania, dla mnie najważniejsze są liczby, mogę wnioskować - ale zwięźle i krótko. A w mojej magisterce promotor wymagał rozbudowanej interpretacji, co mi nie leży.
O ile uważam, że przez tok studiów sumiennie uczyłam się do egzaminów to moja magisterka była średnia. Ale w sumie ja od początku miałam do niej negatywne nastawienie - uznawałam, że to produkcja makulatury. Teraz jak piszę inżynierkę nie mam takiego poczucia i praca mi się bardziej podoba.