- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto:
- Liczba postów: 546
16 stycznia 2011, 18:12
Edytowany przez ifitwasme 30 sierpnia 2011, 12:17
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto:
- Liczba postów: 546
16 stycznia 2011, 18:40
No właśnie boję się bardzo założyć własny interes. W ogóle moją słabą stroną jest to ,że nie wierzę w siebie. Mój chłopak ciągle mi powtarza,że będę świetnym pracownikiem i super "nabytkiem" w każdej firmie a mi się ciągle wydaje,że umiem za mało... Muszę zmienić podejście - tylko jak???
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto:
- Liczba postów: 546
16 stycznia 2011, 18:42
Acha, no i te dzieci...kurde chciałabym w sumie już, bo młodsza się nie robię, no ale o ile nie wpadnę,to nie planuję przez kolejne 2-3 lata. Ale to chybaśrednio pocieszające dla pracodawcy. Bo jak zacznę pracować w tym lub przysłym roku, to po roku czy dwóch pracy chciałabym zajść w ciążę... A wiem,że pewnie pierwsza umowa będzie próbna i zanim dojdę do stałej może trochę minąć...
- Dołączył: 2010-12-29
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 177
16 stycznia 2011, 18:54
Jeśli masz mężczyznę, który Cię wspiera to jesteś super szczęściarą.
Zawsze jest ryzyko przy założeniu własnego przedsiębiorstwa. Zresztą, kto nie ryzykuje ten nie wie, że żyje :)
A tak poważnie, jeśli masz mało pewności siebie i mało wiary w siebie są ludzie, którzy pomagają takim jak ty odzyskać wiarę. Nawet porada u psychologa jest w stanie zdziałać cuda. Bo psycholog to nie tylko osoba, która ma cię wyleć ale ma obudzić w tobie to "COŚ" co da ci pewność i wiarę na przyszłość.
Zresztą jestem tego zdania, że to dla mnie ludzie mają pracować a nie ja dla ludzi.
Z tego co piszesz, widzę, że wiesz co konkretnego chcesz robić. Twoje cele są jasne ale nie do końca precyzyjne. Bo chcesz coś zacząć ale się wahasz.
Musisz zbudować pewne fundamenty, które będą motywacją do dalszych działań.
Jeśli boisz się teraz założyć własną firmę, to na początek zahacz się w firmie, która da ci możliwości rozwinąć skrzydła.
A co do pytania przez pracodawcę czy chcesz mieć dzieci ..... to chyba jasne, że większość kobiet chce mieć.
Zawsze można przecież powiedzieć, że chcę ale w przyszłości, a dokładnie to nie wiesz kiedy ta przyszłość nadejdzie.
Bo przecież nic w życiu nie jest pewne :)
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto:
- Liczba postów: 546
16 stycznia 2011, 19:09
Dzięki za budujące słowa :)
A tak bardziej przyziemnie - na jakie zarobki mogę liczyć? Na początku jasne,że mniejsze... A potem?
- Dołączył: 2010-12-29
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 177
16 stycznia 2011, 19:43
Niema za co :)
Powiem ci tak, na początku pewnie dostaniesz okres próbny, według KP nie może on trwać dłużej niż 3 miesiące. Wtedy zazwyczaj dostaje się krajową, w tym roku jest to 1386 zł brutto.
Po okresie próbnym dostaniesz pewnie umowę na czas określony. Mało która firma daje po okresie próbnym umowę na czas nieokreślony.
A na umowie na czas określonym pracodawca może aczkolwiek nie musi, podwyższyć ci pensję. Zazwyczaj podwyższają do jakiś 1700-2000 brutto.
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto:
- Liczba postów: 546
16 stycznia 2011, 19:50
No szaleństwa nie ma :/ piszesz oczywiście kwoty brutto? Czyli na rękę na początek mniej niż tysiąc? Fantastycznie... Czyli będę musiała dorabiać korepetycjami, jak teraz.Lepsze to niż nic ;)
Myślisz, że nie ma szans,aby ktoś dał mi od razu lepiej płatną pracę? Niecały tysiąc w dużym mieście to na rachunki starcza...
- Dołączył: 2010-12-29
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 177
16 stycznia 2011, 20:03
No niestety polskie realia. Ceny podałam brutto. Te 1386 to wychodzi w przybliżeniu jakieś 1012 ;/ Kiedyś tyle ludzie zarabiali mając tylko maturę ....a teraz .... musisz mieć wykształcenie i najlepiej przy okazji z 5 lat stażu ;/
Dlatego też jestem cały czas przy tym żeby otworzyć własny biznes ....a kto jak kto ale ty masz super warunki na start :)
Na twoim miejscu próbowała bym szukać konkretne stanowiska , tak jak pisałaś z tą turystyką motywacyjną itp
Próbuj w jakiś średnich firmach, w prywatnych szkołach związanych z turystyką i hotelarstwem, w hotelach, w biurach podróży w ośrodkach rekreacji.... możliwości jest mnóstwo
Zazwyczaj na rozmowie kwalifikacyjnej pytają ci się ile chcesz zarabiać..... myślę, że w twoim przypadku możesz spokojnie możesz mówić na początek 2000-2500 brutto (jakieś 1460-1825 netto), Potencjalny pracodawca zobaczy, że znasz swoją "początkową" wartość stworzysz wizerunek pewnej siebie.
Tak szczerze mówiąc gdybym miała swoją firmę to z chęcią bym cię zatrudniła..... bo jesteś kroplą w morzu. Mało jest takich ludzi jak ty. Więcej osób jest z połową tego co ty masz a chcą nie wiadomo ile.
- Dołączył: 2010-09-14
- Miasto:
- Liczba postów: 546
16 stycznia 2011, 20:11
Kurczę, podnosisz mnie na duchu :) Dzięki!
Ciekawe, czy inni też tak myślą ;) Zobaczymy jak zacznę szukać. Chciałabym pogodzić ostatni rok studiów z pracą (ale studiuję dziennie :/) wtedy wyjdzie szydło z worka.
- Dołączył: 2010-12-29
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 177
16 stycznia 2011, 20:18
Będzie trochę trudno pogodzić dzienne studia i pracę na cały etat.
ale zawsze możesz iść teraz na okres próbny i na pół etatu a potem przedłużyć umowę i wskoczyć na cały etat. To kwestia dogadania się z pracodawcą. Nie każdy pracodawca to hetera
Jeśli ktoś jest pomysłowy i ma przy tym gadane to z pewnością sobie poradzi i pogodzi wszystko :)
Będę za ciebie trzymać kciuki :)