Temat: co mam zrobic? prosze pomozcie

zaczelam niedawno nowa prace w sklepie spozywczym. Myslalam ze bedzie w porzadku bo na probnych dniach tak mi sie wydawalo. Podpisalam umowe o prace na okres probny na trzy miesiace. Moge z tygodniowym wyprzedzeniem id niej odstapic. Ale wtedy nie prxyjma mnie przez trzy miesiace do bezrobocia. Praca tam jest okej ale ciagle dostaje zjeby ciagle wszystko jest zle mimo ze sie bardzo staram. Rano jak wstaje mam boegunke z nerwow jak wracam do donu to rycze. Kazdy zna ta kierowniczke i mowia ze jest pojebana. Ciagle sie drze i nie patrzy czy sa klienci czy ich nie ma. Jebie wszystkich ale ostatnio taka pani zosia ktora tez tam pracuje mowo mi ze sie kierowniczka na mnie uwziela. Nie daje rady psychicznie :( w dodatku przenosze wszystko do domu, jestem podenerwowana i niebuklada mi sie z chlopakiem.

dodam ze nigdy nie mialam stycznosci ze spozywka mam studia ze stosunkow miedzynarodowych ale nie moglam znalezc nic w biurze wiec poszlam do sklepu choc to mnie dobija bo chcialabym cos wiecej osiagnac w zyciu... :( kierowniczka ciagle mi powtarza ze jestem normalnym pracownikiem a nie uczennica i ze nie nadazam tempem za reszta "normalnych" pracownikow i mam zostawac po pracy i soe uczyc...

dostawca pieczywa powiedzial mi ze on by tam nie pracowal chocby niebwiem co. I bardzo czesto slysze te slowa.

ja jestem dosc wrazliwa osoba, ambitna, ale kiedy ktos mnie tak traktuje to ja nie daje rady... Czy zle zrobie jesli zrwzygnuje? A jesli dotrwam do konca umowy i np. Prezes bedzie chcial mi umowe przedluzyc a ja sie nie zgodze to tez mnie do bezrobocia nie przyjma?

aha.. Do prezesa nie da sie pojsc na skarge.. Bo ona nic nie pomaga a pogarsza sprawe.

nawet kobiety w kadrach mi mowily jaka ona jest a ja myslalam ze nie jest tak zle :( jest fatal ue.

sorry za zawracanie glowy. To nie jedt trolling. Jestem zalamana i prosze o rady

To i ja sie wypowiem. Niedawno rzuciłam robote w spozywczaku, tyle ze ja pracowałam na śmieciówce. U mnie szef w sumie człowiek spoko, do dogadania ze tak powiem, ale baaaaardzo podatny na swoją zone- szefową. Ona... Człowiek masakra. Nie miała się do czego przyczepić względem mnie, bo naprawde robiłam wszystko, i więcej niz inne dziewczyny. Ale chyba mnie nie lubiła... W pracy bjednjedna zasada NIE ODPOCZYWAMY. Nie wazne, ze w 4 godziny obsłuzyłas 211 klientow, nie wazne ze w chwile przyjełas 4 dostawy naraz, i porozkładałas ten towar, nie ważne ze od 6 godzin nie sikasz, nie pijesz, nie jjesz. Wielki brat patrzy, czuwa... Oko kamery widzi wszystko. Wiec gdy tylko siadasz (na drabinie! bo krzesła nie ma) i odkrecasz butelke z wodą,otwierasz pojemnik z jedzeniem rozlegał sie telefon dryyyn dryyyn: -Proszę Pani, a moze Pani by się za cos wzieła? I nic nie dało mowienie, ze wszystko jest zrobione, w takim wypadku, musiałam sciagac produkty z polek i ogladac ich terminy. Mogłabym takich historii mnostwo poopowiadac :) tez wszyscy mi mowili 'rzuc to! Nie zapierdalaj za 5zł/h' tak zrobiłam, i nie załuje. Choc nowej pracy jeszcze nie znalazłam. 

free87 napisał(a):

powiedz jej że będziesz ją nagrywać jak cię traktuje, i pójdziesz na skargę do prezesa i pip, tylko ludzi którzy umieją się postawić nie dotyczą takie znęcania się, a jeżeli nie potrafisz to najlepiej uciekaj z tej pracy, szkoda Twojego zdrowia, ja też nie sądzę żebyś jako student mogła być zapisana w pup

studiowalam zaocznie i normalnie bylam zarejestrowana w bezrobociu. Teraz juz nie studiuje. Zrobilam licencjat i mam przerwe. Dowoadywalam sie i jak zerwe umowe z nimi to normalnie moge sie zarejestrowac

nie mow kierowniczce o dyktafonie, nagrywaj ja cichaczem, przejdz sie w wolnej chwili do pipu i dowiedz sie co mozesz zrobic, tak nieoficjalnie, moze oni ci podpowiedza 

bylam na stazu pol roku i nikt na mnie nie krzyczal a tez wszystkiego nie widzialam

Pasek wagi

Postaw się jej i olewaj to co mówi, przejmowaniem się tylko pogarszasz sytuację. 

Eh, bardzo Ci współczuję. Ja obecnie pracuję w restauracji za granicą i są tak newralgiczne momenty w ciągu dnia kiedy zapiernicz jest niemiłosierny. Szef potrafi rzucić tekstem, ze jak nie będę czegoś tam robić tak jak on chce to 'you can take your car and go back to Poland' ;) Ciągle słyszę pospieszanie itp. Bardzo się tym stresowałam, bolał mnie brzuch, trzęsły mi się ręce i się pociłam, aż w końcu wyluzowałam. Robię swoje w swoim (szybkim) tempie. wiem, że jestem w tym dobra. Doczekałam się szacunku od strony szefa, teraz potrafi mi dziękować za wspólną pracę i śmieje się z tego, że kiedy on jest zestresowany i lata jak poparzony to ja chodzę i mam minę jakbym miała wszystko gdzieś, jakby nic się nie działo. Z własnego doświadczenia polecam Ci zdystansowac się do tego miejsca pracy, myśleć o tym, że jest tylko tymczasowe. Rób wszystko jak najlepiej, zebyś sama przed sobą wiedziała, że jesteś dobra. Wtedy przyjmowanie durnej pseudokrytyki powinno Ci lepiej wychodzić. Głowa do góry. Wiem, że to bardzo brzydkie co napiszę, ale podczas rozmowy nie udawaj przestraszonej, miej 'minę g**na' lub uśmiechaj się i przytakuj. Kierowniczka pewnie wymaga uwielbienia i całowania po stopach i niech się jej wydaje, że to ma, a myśleć o niej możesz co chcesz :)

Poza tym ani na moment nie rezygnuj z szukania pracy w zawodzie, popraw swoje cv i wysyłaj, wysyłaj, wysyłaj, nawet tam, gdzie myślisz, że się nie uda.

Powodzenia :)

littleGirl2015 napisał(a):

zaczelam niedawno nowa prace w sklepie spozywczym. Myslalam ze bedzie w porzadku bo na probnych dniach tak mi sie wydawalo. Podpisalam umowe o prace na okres probny na trzy miesiace. Moge z tygodniowym wyprzedzeniem id niej odstapic. Ale wtedy nie prxyjma mnie przez trzy miesiace do bezrobocia. Praca tam jest okej ale ciagle dostaje zjeby ciagle wszystko jest zle mimo ze sie bardzo staram. Rano jak wstaje mam boegunke z nerwow jak wracam do donu to rycze. Kazdy zna ta kierowniczke i mowia ze jest pojebana. Ciagle sie drze i nie patrzy czy sa klienci czy ich nie ma. Jebie wszystkich ale ostatnio taka pani zosia ktora tez tam pracuje mowo mi ze sie kierowniczka na mnie uwziela. Nie daje rady psychicznie :( w dodatku przenosze wszystko do domu, jestem podenerwowana i niebuklada mi sie z chlopakiem. dodam ze nigdy nie mialam stycznosci ze spozywka mam studia ze stosunkow miedzynarodowych ale nie moglam znalezc nic w biurze wiec poszlam do sklepu choc to mnie dobija bo chcialabym cos wiecej osiagnac w zyciu... :( kierowniczka ciagle mi powtarza ze jestem normalnym pracownikiem a nie uczennica i ze nie nadazam tempem za reszta "normalnych" pracownikow i mam zostawac po pracy i soe uczyc... dostawca pieczywa powiedzial mi ze on by tam nie pracowal chocby niebwiem co. I bardzo czesto slysze te slowa.ja jestem dosc wrazliwa osoba, ambitna, ale kiedy ktos mnie tak traktuje to ja nie daje rady... Czy zle zrobie jesli zrwzygnuje? A jesli dotrwam do konca umowy i np. Prezes bedzie chcial mi umowe przedluzyc a ja sie nie zgodze to tez mnie do bezrobocia nie przyjma?aha.. Do prezesa nie da sie pojsc na skarge.. Bo ona nic nie pomaga a pogarsza sprawe.nawet kobiety w kadrach mi mowily jaka ona jest a ja myslalam ze nie jest tak zle :( jest fatal ue.sorry za zawracanie glowy. To nie jedt trolling. Jestem zalamana i prosze o rady

Tak na marginesie - jestem zaszokowana, ze osoba,ktora skonczyla studia wyslawia sie w taki sposob.( i nie mowie o literowkach). Praktycznie nie jest to mozliwe, nawet jezeli jezyk polski nie jest twoim jezykiem ojczystym.....

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.