Temat: Jedzenie w słoiki - delegacja.

Kochane nie mam kompletnie pomysłów co mogę robić narzeczonemu w słoiki w delegacje? Pulpety w sosie, kapusta, fasolka po bretońsku, gulasz wieprzowy... zup nie lubi, to utrudnia :) 

FlatStanley napisał(a):

Pracowalem kiedys jako kierowca autobusu dalekobieżnego i sloiki to obciach. Tak samo jak kielbasa, ktora czuc w calym autobusie. Jada tacy w swiat i wyrabiaja polakom opinie.Mąż nie dostaje zwrotu kosztow delegacji? Czy moze próbuje jeszcze zarobic na tym kilka groszy?

Albo narzeczona chce mu matkować i na siłę go uszczęśliwiać ;)

Podobno są ludzie, którzy jadąc na wakacje do Hiszpanii czy Włoch też biorą zapasy jedzenia w słoikach i tam odgrzewają.

Obciach? Nie sądzę, że obciach.
Codziennie przez dwa tygodnie chodzić do knajp? gdzie obiad kosztuje nie mniej niż 20 zł. A w delegacji jest od paru lat i nie zamierza zmieniać pracy.. A niestety na pieniążkach nie śpimy. Nic się nie zwraca, jeszcze musi się dokładać z innymi kolegami (pracownikami) na kwatere to już 500zł do tyłu. Taniej wychodzi kupić i przygotować obiady :)
I tu nic nikomu nie śmierdzi, jeżdżą w 6 osób samochodem i każdy bierze i po dojeździe na miejsce zaraz do lodówek.
Matkować? na siłę uszczęśliwiać? bzdura.

.mela. napisał(a):

iness7776 napisał(a):

.mela. napisał(a):

W dzisiejszych czasach, gdzie knajpa przy knajpie, to jest dla mnie obciach.
Ale chyba lepiej jak przygotuje sama z sercem, niż narzeczony miałby jeść w knapach, gdzie nie ma sprawdzonego jedzenia. A finansowo słoiki wyniosa taniej. Wiem, bo sama robię :) i nie czuję, że jest to obciach.
A co to znaczy sprawdzone jedzenie? Że może się zatruć? Raczej nie. Jeśli trzeba oszczędzać, to rozumiem. Ale tanie jadłodajnie też istnieją. Mnie słoiki w delegacje to się kojarzą jakoś z PRL-em :)

Wiesz niektórzy cenią sobie swoje zdrowie.
A naucz się, że nie wszystko co ty uważasz za obciach, dla normalnych ludzi tez nim jest ;)

sylwiafit91 napisał(a):

.mela. napisał(a):

iness7776 napisał(a):

.mela. napisał(a):

W dzisiejszych czasach, gdzie knajpa przy knajpie, to jest dla mnie obciach.
Ale chyba lepiej jak przygotuje sama z sercem, niż narzeczony miałby jeść w knapach, gdzie nie ma sprawdzonego jedzenia. A finansowo słoiki wyniosa taniej. Wiem, bo sama robię :) i nie czuję, że jest to obciach.
A co to znaczy sprawdzone jedzenie? Że może się zatruć? Raczej nie. Jeśli trzeba oszczędzać, to rozumiem. Ale tanie jadłodajnie też istnieją. Mnie słoiki w delegacje to się kojarzą jakoś z PRL-em :)
Wiesz niektórzy cenią sobie swoje zdrowie. A naucz się, że nie wszystko co ty uważasz za obciach, dla normalnych ludzi tez nim jest ;)

Mówiąc sprawdzone jedzenie, mam na mysli, że wiem od kogo zamawiam mięso, bo mam sprawdzonego rzeźnika i wiem w które dni ma świeże mięso. A w takiej knajpie nie wiesz ile schabowy leżał w lodówce, albo ile miesięcy mroził się zamrażalce. Ot subtelna różnica! Mója narzeczony też jeździ i zwrotu za delagacje nie ma, bo prowadzi własną dzialalność. I uwierz mi, że taniej wychodzi jesli zrobie mu sloiki, niż bedzie stołował się w knajpach. Nie mowiąc już o tym, że lubię gotować i sprawia mi to przyjemność. I wcale nie czuję, że mu matkuję. Troska- czy to jest coś zlego???

Pasek wagi

schabowe, roladki z piersi, sałatki warzywne itd, kotlety mielone

Pasek wagi

pasta rybna.. ( w puszce sledz w pomidorach + sledz w oleju posiekane ogórki kiszone jajka cebula. łyżka musztardy majonezu i przyprawy sól pieprz. ) dobre do chleba

Pasek wagi

- pulpety w różnych sosach (pomidorowy, koperkowy),

- gołąbki (możesz spróbować różne rodzaje),

- gulasz,

- leczo,

- fasolka po bretońsku,

- chili con carne,

- bigos, kapusta z grochem,

- potrawka z soczewicy, papryki i pomidorów,

- ryba po grecku.

iness7776 napisał(a):

sylwiafit91 napisał(a):

.mela. napisał(a):

iness7776 napisał(a):

.mela. napisał(a):

W dzisiejszych czasach, gdzie knajpa przy knajpie, to jest dla mnie obciach.
Ale chyba lepiej jak przygotuje sama z sercem, niż narzeczony miałby jeść w knapach, gdzie nie ma sprawdzonego jedzenia. A finansowo słoiki wyniosa taniej. Wiem, bo sama robię :) i nie czuję, że jest to obciach.
A co to znaczy sprawdzone jedzenie? Że może się zatruć? Raczej nie. Jeśli trzeba oszczędzać, to rozumiem. Ale tanie jadłodajnie też istnieją. Mnie słoiki w delegacje to się kojarzą jakoś z PRL-em :)
Wiesz niektórzy cenią sobie swoje zdrowie. A naucz się, że nie wszystko co ty uważasz za obciach, dla normalnych ludzi tez nim jest ;)
Mówiąc sprawdzone jedzenie, mam na mysli, że wiem od kogo zamawiam mięso, bo mam sprawdzonego rzeźnika i wiem w które dni ma świeże mięso. A w takiej knajpie nie wiesz ile schabowy leżał w lodówce, albo ile miesięcy mroził się zamrażalce. Ot subtelna różnica! Mója narzeczony też jeździ i zwrotu za delagacje nie ma, bo prowadzi własną dzialalność. I uwierz mi, że taniej wychodzi jesli zrobie mu sloiki, niż bedzie stołował się w knajpach. Nie mowiąc już o tym, że lubię gotować i sprawia mi to przyjemność. I wcale nie czuję, że mu matkuję. Troska- czy to jest coś zlego???

Ha ha, widzisz, jak coś więcej człowiek wie, to od razu zmienia się postrzeganie ;) Melunia i Płaski Stasiu to światowi ludzie, od razu Cię podsumują, że obciach, chociaż wiedzą mniej niż zero o Waszej sytuacji ;) A ja pracuje w fajnym biurze i tu każdy sobie przynosi gotowane w domu jedzenie, nie raz śmierdziało rybą czy czosnkiem i nikt tego za obciach nie uważa. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.