Temat: Jak się motywujecie?+Wasze efekty odchudzania

Hej :) Mam kilka pytań :D Jak radzicie sobie z motywacją ? Jak siebie motywujecie?Bo ja mam ostatnio z tym problemy ;/ Opowiadajcie swoje historie z odchudzaniem i o efektach,nawet zdjęcia możecie wstawić :D Chętnie popatrzę i posłucham :) A drugie pytanie jak sobie radzicie z tym jeżeli macie na coś ochotę a nie jesteście głodni?

Pasek wagi

Ja katuję się starymi zdjęciami, gdy ważyłam kilkanaście kg mniej (masochizm na 200%), a jak mam ochotę zeżreć kilo słodyczy to wyciągam jakiegoś fajnego ciucha w którego się już nie mieszczę, i wbijam sobie do głowy, że jak tylko się wezmę za siebie to kupię sobie kilka razy więcej super ciuchów w rozmiarze 36.....

Ja akurat z motywacją nie mam najmniejszego problemu, nie wiem czemu ale znajdowanie inspirujących mnie rzeczy przychodzi mi bardzooo łatwo.. :) Są to przeróżne filmiki na yt, artykuły w internecie, jakieś inspirujące zdjęcia, obrazki :) Tego jest naprawdę sporo, tylko trzeba chcieć takie rzeczy znaleźć :D Do tej pory schudłam 17 kg i wiem, że dokonałam tego tylko dzięki właśnie odpowiedniej motywacji! Motywacja na wysokim poziomie to zdecydowanie klucz do sukcesu :) I nie mam raczej ochoty na coś jak nie jestem głodna... :D Jedząc regularnie i zdrowo organizm się prostu przyzwyczaił i dostosował :)

Pasek wagi

Bardzo mnie motywują korzyści zdrowotne jakie uzyskałam jak zrzuciłam te 13 kg (jeszcz 6-7 kg zostało): bardzo odpowiada mi zdroworozsądkowe jedzenie (czyli zdrowa dieta) - nie mam po nim zgag, a wcześniej z tym była masakra (mnóstwo leków i nie mogłam normalnie się pochylić, bo zaraz zgaga), jedzenie nie zalega w brzuchu (nie ma takiego poczucia ciężkości w brzuchu), regularne wypróżnienia, uregulowana praca serca, więcej siły fizycznej (bo oprócz diety jeszcze umiarkowane treningi), ogólnie zdrowie się bardzo poprawiło i odporność (a choruję przewlekle i biorę teraz o połowę mniej leków niż wcześniej) - dobre samopoczucie: bezcenne :) Jak mam ochotę na czekoladę to zjadam 1-2 kostki i mi to wystarcza, bo się zasładzam (nawet kubki smakowe się przestawiają :)) No i pożegnałam się z rozmiarem XL na korzyść M-L :) No i nie katuję się podejściem typu "nie wolno mi jeść słodyczy" czy "słodycze to samo zuuooo" - bo nie widzę w tym najmniejszego sensu: jak zjem trochę, a nie kilogram, to moja waga nie ucierpi, a samopoczucie zyska :) Zresztą ostatnio to już gotowych kupnych słodyczy (oprócz czekolady oczywiście) prawie nie jem, ale nie dlatego, że są mocno kaloryczne, tylko dlatego że okropnie zalatują mi chemią i sztucznością smaku i po prostu mi nie smakują - a jak przeczytam ich skład to robi mi się niedobrze. No to tyle z mojej strony :) Życzę wytrwałości :) Dasz radę :)

Jedyne co mnie motywuje, to stan faktyczny. Żadne ekstra laski z netu, żadne autorytety telewizyjne, żadne lepsze/gorsze zdjęcia z przeszłości ani "wyścig" z koleżankami, czy myślenie o facetach. To są rzeczy, które działają na mnie jak płachta na byka. Jak byłam gruba, chciałam osiągnąć normalność, a nie figurę modelki, jak aktualnie lekko przytyję, to chcę osiągnąć z powrotem luz w spodniach dla wygody. WSZYSTKO w odniesieniu do siebie, a nie do innych i naprawdę uczciwie bez spiny, która wg mnie jest jedynym i całkowitym powodem tych "apetytów  na coś" właśnie wtedy, kiedy człowiek wpada na pomysł, żeby sie poodchudzać ;)

Mnie motywują różne rzeczy.Ostatnio kupiłam spodnie o rozmiar mniejsze,niż ostatnio nosiłam.Mierzę też ubrania,które wcześniej nosiłam.Właściwie dużo mnie zmotywowali ludzie z tego forum,mimo że całkiem niedawno się zarejestrowałam.Motywuje mnie każdy stracony centymetr,waga również,chociaż na niej aż tak mi nie zależy.Poza tym ćwiczenia poprawiają mi humor.

Pasek wagi

Jak się odchudzałam (bo od jakiegoś roku katuje się ze względu na polepszenie rzeźby) miałam świetny przykład, że jak chcesz to potrafisz i była to moja mama.. Moja mama ćwiczy od 3 lat, jak była młoda biegała, potem pojawiły się dzieci, praca siedząca no i nie patrzenie na to co się je. Moja mama ważyła 68 kilo teraz waży 53 i ma figure typowej biegaczki, mega zgrabne nogi, pupe, płaski brzuch. Tak swoją drogą moja mama zaczęła ćwiczyć jak skończyła 37 lat, teraz ma 40 i też daje czadu. To ona jest dla mnie motorem przez te wszystkie męki.. To ona zrobiła mi jadłospis i nakierowała mnie na drogę zdrowego trybu życia. Do tej pory się pilnuje chodź już z nią nie mieszkam, bo wiem, że tak jest zdrowo i wiem ze dobrze wyglądam.. 

Pasek wagi

Mnie ostatnio zmotywował mój pamiętnik - kiedyś prowadzony w całkiem fajny sposób :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.