Temat: Zycie w małym czy dużym mieście ?

co wybralybyscie ? :) i dlaczego?

jeśli w mieście, to w dużym

Wychowałam sie w średnim i było w miarę ok. Mieszkałam w dużym ale nie odpowiadał mi sposób zycia , ten brak czasu na cokolwiek , ciągły pośpiech . Teraz mieszkam pod miastem i jest najlepiej ;) cisza , spokoj a do miasta w razie czego blisko :p

Pasek wagi

Mieszkałam w dużym (Wrocław), średnim (Legnica), małym (pod Wrocławiem) i wybieram średnie/małe. Duże miasto jest już nie dla mnie, najlepiej czuję się w małym miasteczku, aczkolwiek o wiele fajniej jest mieszkać w średnim, gdzie jest wszystko, czego do życia potrzeba :D

w takim srednim mieszkam , odpowiada mi taki stan rzeczy

duze miasta sa nie dla mnie , hałas, korki , zanieczyszczone powietrze ,

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

w takim srednim mieszkam , odpowiada mi taki stan rzeczyduze miasta sa nie dla mnie , hałas, korki , zanieczyszczone powietrze ,

Korki są najgorsze. Bez korków do firmy dojeżdżam w 20 minut, z korkami czasami i 1,5 godziny schodzi :|

ja tam bardzo lubię swoją Łódź :)  mimo, że masa ludzi uważa je za przegrane (mimo, że nie byli tam ani razu), to ja mocno mu kibicuję.

Pasek wagi

W średnim, tak 100-200 tys mieszkańców ;] Wszystko jest, kino, supermarkety, przychodnie i szkoły pod nosem, tereny zielone też, ale nie ma tego pośpiechu nawet w centrum i wrażenia zatłoczenia, tysiąca jednokierunkowych, tramwajów zasuwających w każdą stronę i wielkomiejskości na siłę. 

Stolica województwa jest dla mnie już za duża i działa mi na nerwy. Wieczne korki, wieczne remonty, wieczni rozbiegani w każdą stronę jak wariaci ludzie, do których mimowolnie też się zaliczam.

Pasek wagi

W Polsce mieszkałam w małym do 50.000 mieszkańców, pracowałam w stolicy. Teraz nie mieszkam w Polsce, od niedawna mieszkam i pracuję w miasteczku z ok. 35.000 mieszkańców, ale blisko stolicy (25 minut kolejką miejską). Lubię taki układ. Lubię mieszkać poza zgiełkiem dużego miasta, bardziej  w weekend cenię sobie spacer po lesie niż wypad do tłocznego parku miejskiego. Jak mam ochotę na "duże miasto" to jadę i spędzam tam wieczór czy dzień, a potem wracam na swoje zadupie :-) 

it.girl napisał(a):

W średnim, tak 100-200 tys mieszkańców ;] Wszystko jest, kino, supermarkety, przychodnie i szkoły pod nosem, tereny zielone też, ale nie ma tego pośpiechu nawet w centrum i wrażenia zatłoczenia, tysiąca jednokierunkowych, tramwajów zasuwających w każdą stronę i wielkomiejskości na siłę. Stolica województwa jest dla mnie już za duża i działa mi na nerwy. Wieczne korki, wieczne remonty, wieczni rozbiegani w każdą stronę jak wariaci ludzie, do których mimowolnie też się zaliczam.

Naprawdę? Nie pytam złośliwie, ani żeby wbić zęby, ale mieszkam w Krakowie i zastanawiam się czy to jest duże miasto. Ludzie jakoś przesadnie się nie spieszą, tłok robią głównie turyści latem, poza sezonem jest spokojniej w centrum. Wielkomiejskości na siłę nie zauważyłam. Duże miasto to może Londyn, ale tak w Polsce? Może Warszawa. Te 100 tys. mieszkańców to mi się wydaje dziura zawsze jak takie miasto odwiedzam. Ciekawa jestem od czego zależy punkt widzenia.

Mieszkam w Londynie od 10 lat - super metropolia, dostep do cudow rozrywki, mozna kariere super zrobic ale ostatnio wyprowadzilismy sie na obrzeza aby miec troche spokoju. W sumie to chetnie bym mieszkala na wsi otoczona przyroda i swiezym powietrzem z mozliwoscia dojazdu do wiekszego miasta w 1-1.5h. Niestety, z drugiej strony jestem przyzwyczajona do wyzszych zarobkow :S

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.