Temat: Myślicie, że szczęście faktycznie nie zna wagi?

Zainspirowana nowym programem na TLC, "Szczęście nie zna wagi", postanowiłam spytać Was o opinię na ten temat. Tak, tak, wiem - pewnie nieraz trafiały się tutaj pytania tego typu, ale to nic! 


Dla wyjaśnienia: "Szczęście nie zna wagi" to program opowiadający o losach Whitney Thore, 30letniej tancerki. Kiedyś ważyła 50kg, lecz przez chorobę przytyła i na obecną chwilę waży 170kg. Jednak postanowiła nieco schudnąć, dzięki... tańcu. Żyje jak normalna kobieta, tak jakby w ogóle nie była otyła. Tańczy, chodzi na plażę, randkuje, imprezuje - stara się udowodnić, że waga nie jest przeszkodą, by być szczęśliwą osobą. 

Tutaj można obejrzeć film, gdy tańczy: http://veedo.pl/swiat-i-ludzie,2,2782/szczescie-ni...

A tutaj cztery urywki z programu (w 2 i 3 opowiada o wrażeniach po wyjściu na plażę pierwszy raz od 19 lat, chyba - tak czy siak warto obejrzeć, szczególnie dlatego, że ostatnio był temat o grubych kobietach w bikini): http://www.tlcpolska.pl/video/szczescie-nie-zna-wa...


Ogólnie wydaje się być dość sympatyczna, takie mam odczucie.

A co Wy sądzicie na temat tego, co robi? Podziwiacie ją czy raczej potępiacie i uważacie, że powinna wziąć się poważnie za odchudzanie? Myślicie, że w Polsce byłaby tolerowana taka osoba? I najważniejsze - czy myślicie, że szczęście nie jest zależne od wagi? że z taką wagą można być szczęśliwym?

Pasek wagi

Choroba to durna wymówka...nie ma co do tego wątpliwości.

Ja na pewno nie byłabym szczęśliwa ważąc nawet "jedyne" 80kg... tym bardziej, nie potrafię sobie wyobrazić szczęścia przy 170kg!

No litości...z taką tuszą po prostu NIE DA SIĘ normalnie, czy w miarę normalnie funkcjonować. 

Skoro ludzie potrafią być szczęśliwi mimo śmiertelnych chorób czy mimo jakichś życiowych traum to czemu ona by nie mogła? I nawet trzeba, bo jak jesteś w depresji to za ćwiczenia się nie weźmiesz, a jak jesteś szczęśliwa to są większe szanse, że w końcu się zmotywujesz.

Są choroby powodujące otyłość takie jak choroby tarczycy ale wszystko ds się wyleczyć dzięki odpowiedniej diecie i leczeniu.

Pasek wagi

Może ona głośno "krzyczy" jestem szczęśliwa... ale nikt nie wie czy nie płacze po nocach w poduszkę. Gdyby też była zadowolona z siebie, nie próbowałaby schudnąć. Czy jest na prawdę szczęśliwa wie tylko ona sama

Pasek wagi

pseudomim napisał(a):

Skoro ludzie potrafią być szczęśliwi mimo śmiertelnych chorób czy mimo jakichś życiowych traum to czemu ona by nie mogła? I nawet trzeba, bo jak jesteś w depresji to za ćwiczenia się nie weźmiesz, a jak jesteś szczęśliwa to są większe szanse, że w końcu się zmotywujesz.

Wierzysz w to, że tacy ludzie są szczęśliwi? Mi się coś wydaje, że wiele ludzi uważa, że jeśli ktoś ciągle się uśmiecha, jest rozmowny, zabawny i do tego wprost mówi "jestem szczęśliwy" to znaczy, że tak jest. Prawda wygląda jednak inaczej. Wiele osób kryje się za pewną "maską", a w środku przeżywają wielki ból i rozpacz. To, że ktoś nie okazuje smutku wcale nie znaczy, że smutny nie jest.

Ja nie wierze aby ludzie śmiertelnie chorzy mogli być szczęśliwi. Perspektywa rychłego końca niestety chyba każdemu zdrowemu na umyśle człowiekowi odebrała by radość życia. Otyłość również ją odbiera i wszelkie dolegliwości, które powodują ból fizyczny lub psychiczny też. Nie ukrywajmy. Ci ludzie są po prostu na tyle silni psychicznie by swój stan ukrywać przed innymi. Dla niektórych to też metoda "samoleczenia". Udają szczęśliwych aby oszukać samych siebie i czuć się lepiej

Agata7049 napisał(a):

pseudomim napisał(a):

Skoro ludzie potrafią być szczęśliwi mimo śmiertelnych chorób czy mimo jakichś życiowych traum to czemu ona by nie mogła? I nawet trzeba, bo jak jesteś w depresji to za ćwiczenia się nie weźmiesz, a jak jesteś szczęśliwa to są większe szanse, że w końcu się zmotywujesz.
Wierzysz w to, że tacy ludzie są szczęśliwi? Mi się coś wydaje, że wiele ludzi uważa, że jeśli ktoś ciągle się uśmiecha, jest rozmowny, zabawny i do tego wprost mówi "jestem szczęśliwy" to znaczy, że tak jest. Prawda wygląda jednak inaczej. Wiele osób kryje się za pewną "maską", a w środku przeżywają wielki ból i rozpacz. To, że ktoś nie okazuje smutku wcale nie znaczy, że smutny nie jest.Ja nie wierze aby ludzie śmiertelnie chorzy mogli być szczęśliwi. Perspektywa rychłego końca niestety chyba każdemu zdrowemu na umyśle człowiekowi odebrała by radość życia. Otyłość również ją odbiera i wszelkie dolegliwości, które powodują ból fizyczny lub psychiczny też. Nie ukrywajmy. Ci ludzie są po prostu na tyle silni psychicznie by swój stan ukrywać przed innymi. Dla niektórych to też metoda "samoleczenia". Udają szczęśliwych aby oszukać samych siebie i czuć się lepiej

Jak cudownie ze wiesz ze wszyscy ludzie otyli, smiertelnie chorzy sa nieszczesliwi, ze tylko udaja. Naprawde posiadajac taka "wiedze" i znajac tyle osob powinnas zostac "bogiem" Moze za kilka stuleci dzieci beda sie uczyly o agacie- ktora wszystko wiedziala. Wiedziala ze osoba chora, otyla nie moze bc szczesliwa, ze nie istnieje cos takie jak uzaleznie tylko jest to wymowka ludzi o slabej woli...... Zaprawde dawno nie spotkalam takiej butnej osoby. Ale coz skromnosc i pokora to jak widac cechy na wymarciu....

Niech dziękuje Bogu że nie mieszka w Polsce bo by mogła pomarzyć o ubraniach czy stroju kąpielowym na siebie - i to mnie bardzo smuci, że w Polsce grubasy są niezauważani, tak jakby nie istnieli, a przecież jest ich na prawdę dużo. Moim zdaniem niech każdy korzysta z życia, gruby chody co za różnica. Jesteśmy okropnym narodem zamknelibyśmy w domach niepełnosprawnych, grubych, z zespolem downa, rudych, za niskich, za wysokich, za brzydkich. Tragedia. to nie z nimi jest cos nie tak bo oni chca żyć normalnie to my mamy spaczone postrzegania świata no bo co nas powinien ochodzić wygląd innych ludzi? Niech sobie zyja i beda szczesliwi.

Pasek wagi

Dla mnie to promowanie otyłości skrajnej. Gdyby zamiast niej wystąpiła anorektyczka i powiedziała " jestem szczęśliwa bo jestem chuda to by się gromy posypały " ; a to przecież dokładnie to samo ... zarówno anoreksja jak i tak nadwaga grożą śmiercią. Jasne że można być szczęśliwym nie będąc idealną. Mnie samej wiele do ideału brakuje ale co innego trochę tłuszczyku tu i ówdzie a co innego stan zagrażający życiu.

Pasek wagi

Szcupla sylwetka jako warunek  sine qua non ,bez niej szczescia doznac nie ma mozliwosci ! Ludzie ...jest to jeden z ewentualnych czynnikow,i jeszcze zalezy dla kogo!

Image pozarlo Wam mozgi,media zrobily z Was marionetki?.Upatrujecie szczescia tam,gdzie sa akceptujace badz pelne podziwu spojrzenia?To wieksza choroba niz otylosc! Z takim podejsciem  kilka kg nadwagi robi z Was niewolnikow !Nie jestescie idealni ,a wszak powinniscie! Spojrzcie w lustro jak podle sie zapusciliscie! Tu nie jest idealnie,tam tez moznaby poprawic. W niczym nie przypominacie Pana//Pani z najnowszej reklamy slipow kleina,niedobrze, niedobrze,niedobrze!;)

 Ludzie maja rozne priorytety.Nie mam ani czasu,ani ochoty spedzac 2 godz na cwiczeniach dziennie bo mam ciekawsze rzeczy do zrobienia-musze poczytac,musze spedzic czas z dziecmi,mezem,zadzwonic do mamy.To wazniejsze niz fakt,czy mam dosyc okragly tylek czy tez nie.Mam ochote miec-ale wybieram to,co dla mnie w tym momencie jest wazniejsze.Szcescie czerpie z chwil spedzonych z przyjaciolmi z satysfakcji z pracy,z calej masy rzeczy,ktore z moja sylwetka i waga nie maja nic wspolnego.

Szczescie to jest stan ducha,swoja droga mocno przejsciowy.Mozesz wazyc z 200kg i odczuwac szczescie,mozesz nie miec nogi i odczuwac szczescie,mozesz umierac i je odczuwac.Mozesz tez byc przepiekna mloda kobieta z idealna waga,uchodzic za ideal,byc na topie i byc przerazliwie nieszczesliwa! Chocby MM?

Aria. napisał(a):

Niech dziękuje Bogu że nie mieszka w Polsce bo by mogła pomarzyć o ubraniach czy stroju kąpielowym na siebie - i to mnie bardzo smuci, że w Polsce grubasy są niezauważani, tak jakby nie istnieli, a przecież jest ich na prawdę dużo. Moim zdaniem niech każdy korzysta z życia, gruby chody co za różnica. Jesteśmy okropnym narodem zamknelibyśmy w domach niepełnosprawnych, grubych, z zespolem downa, rudych, za niskich, za wysokich, za brzydkich. Tragedia. to nie z nimi jest cos nie tak bo oni chca żyć normalnie to my mamy spaczone postrzegania świata no bo co nas powinien ochodzić wygląd innych ludzi? Niech sobie zyja i beda szczesliwi.

No. Tak samo mozna powiedziec, ze cpuny, alkoholicy, hazardzisci skoro sa szczesliwi niech zyja jak chca skoro taka droge wybrali i dobrze im z tym. Tylko, ze ALKOHOLICY, NARKOMANI I INNI UZALEZNIENI, Z TOTALNA NADWAGA, Z TOTALNA MIEDOWAGA to ludzie KTORZY NIE ZYJA SAMI. Sa najblizsi, dalsza rodzina, przyjaciele, ktorzy cierpia przez to, ze ONI SA SZCZESLIWI I JEST IM DOBRZE W ZYCIU.  Jak na swojej skorze doswiadczysz strach o zycie bliskiej ci osoby i dalej bedziesz twierdzic, ze.... Hm.... Fajnie..., to ich wybor, maja prawo.... To ci przyklepie goraca pione za konsekwentne stanowisko

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.